Porozmawiajmy o węglu... który w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku został nazwany polskim zlotem... i najważniejszym bogactwem narodowym.
Z tego względu trudno o czyms takim rzeczowo dyskutować, tym bardziej, ze węgiel został ubrany w szaty polityczne. Powiedzenie glośno, że "król jest nagi" może sie skończyc linczem. W lepszym razie banicją polityczną i społeczną.
Zanim porozmawiamy postawmy sprawę jasno. Polski węgiel nie jest najlepszej jakości. Jego grzechem pierwszym jest zasiarczenie... ale nie tylko. Dotyczy to węgla sląskiego i lubelskiego. Z zasiarczeniem poradzą sobie wysokie kominy przemyslowe wyposażone w system filtrów. Nie poradza sobie kominy domów jednorodzinnych.
Dwudziesty wiek sukcesywnie zmieniał nawyki Polaków którzy przez stulecia stosowali glównie drewno do ogrzewania domostw. W miarę rozwoju górnictwa drewno zostawalo zamieniane na węgiel.
Powiem wprost. Sprzedaż detaliczna węgla powinna być sukcesywnie ograniczana. Dopuszczony powinien być tylko węgiel dobrej jakości. Wyselekcjonowany lub uszlachetniony. Sprzedaż i spalanie miału węglowego bezwzglednie zakazana... i to bez zbędnej zwłoki jak to powiadają urzędnicy.
Oczywiście takie zakazy nie moga być wprowadzane bez wskazania źródła alternatywnego. Tą alternatywą jest powrót do ogrzewania drewnem i jego pochodnymi takimi jak trociny etc... modny pellet.
Dla zmiany kultury ogrzewania mieszkań konieczne są zmiany legislacyjne w ustawie o lasach. Wprowadzenie pojęcia "las pod wyrąb", którego właściciel nie musiałby uzyskiwać zgody administracyjnej na wycinkę i użerać sie z nawiedzonymi ekologami. Takie lasy mogłyby powstać na tysiącach hektarów będących obecnie własnościa skarbu państwa, leżących ugorem. Powinny one zostać oddane w dzierżawę rolnikom co najmniej na 40 lat pod zalesienie i wykorzystanie gospodarcze. Mogłyby też powstać na prywatnych gruntach. Stały by sie nie tylko źródłem drewna opałowego ale tez drewna na potrzeby gospodarcze. Jedną z waznych i wiodących gałezi naszego przemysłu jest przeciez przemysł meblarski. Potrzebuje on drewna.
Ale na tym nie kończą się pozytki z zalesiania tysięcy hektarów lezących ugorem. Taki las staje sie automatycznie wielkim źródłem tlenu. Ukłon w strone prof. Szyszki. Nie mozna tego nie doceniać!
Oczywiście, to byłby jeden z elementów przeciwdziałania smogowi. Do wygrania z tą naszą wspólczesną plagą potrzeba przemyslanej dewersyfiakcji źródeł energii. I mam nadzieję, ze pójdziemy w tym kierunku.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka