Minister Jurgiel ustrzelił polską wieś...

Minister Jurgiel ustrzelił polską wieś... Ustawą wstrzymującą obrót ziemią rolną. Rynek nieruchomości rolnych znieruchomiał a wraz z nim dla mieszkańców wsi kredyty hipoteczne stały sie nieosięgalne. O pomysłach tej złej dla polskiej prowincji legislatury pisałam już. Pierwsza wersja tych złych przepisów była uchwalona jeszcze przez poprzednią koalicję. Tamta ustawa nie lepsza niz ta obowiązująca,  powstawała w amoku kampanii wyborczej. Nie towarzyszyła jej zadna dyskusja - co świadczy tylko o jakości naszych dyskusji w sprawach  autentycznie  naruszających  interesy zwykłych obywateli. Takie sprawy nie mają przebicia na światło dzienne... albo maja bardzo utrudnione przebicie.  PiS wstrzymał wejście w zycie ustawy autorstwa PO/PSL pod hasłem: My to zrobimy lepiej. Ale potem w trakcie dyskusji nad nową wersja wszelkie wątpliwości co do skutków  restrykcyjnych dla rynku wiejskiego proponowanych zapisów były (te wątpliwości) kwitowane sloganami o ochronie ziemi polskiej i walką ze spekulantami. Słuchając niektórych wypowiedzi można było odnieśc wrażenie że jest się na zebraniu wiejskim w polowie XX wieku na którym odbywa sie agitacja za kołchozami  a rynek, obrót ziemia,  to jakaś aberracja  której dopuszczają się z definicji źli spekulanci. Wtedy wrogiem był kułak, teraz spekulant. Podobnie rzecz miała sie z nowelizacją ustawy o lasach, która swoimi zapisami zupełnie ignorującymi rzeczywistość urbanistyczno - przestrzenną wpędziła Lasy Państwowe w potęzną biurokratyczną mitręgę.Ta nowelizacja była z tych w rodzaju z cicha-pęk. Wjechała do laski marszałkowskiej rzutem na tasmę przed końcem kwietnia.  W Polsce istnieją całe miasta w których działki zabudowane i budowlane w rejestrach gruntów figurują jako leśne. I owa nowelizacja z kolei wysmażona w resorcie ministra Szyszki kwalifikuje działki  oznaczone w rejestrze jako Ls do pierwokupu przez Lasy Państwowe. No i własnie poszły konie po betonie. Lasy Państwowe zalewa fala notarialnych umów warunkowych sprzedaży takich nieruchomości. Chcesz kupic dom w Zalesiu czy Podkowie Leśnej musisz sporządzić umowę warunkową, oczywiście u notariusza, który musi ją prawidlowo, ze zwrotką, wysłać do Lasów Państwowych, z zapytaniem czy leśnicy chcą skorzystać z prawa pierwokupu. Na dodatek złego tak naprawdę nie wiadomo kto jest decyzyjny. Nadleśnictwa czy dyrekcje okręgowe...

Zachodziłam w głowę jak to mozliwe, żeby ludzie inteligentni mogli wysmażyć  tak absurdalne i doleglwe dla swoich wyborców przepisy. Przeciez ustawa o obrocie gruntami rolnymi uderza w podstawowy elektorat PiSu. Po paru latach obowiązywania tych przepisów polska wies stanie sie próchniejącym skansenem. Zamieszkała przez zgorzkniałych wyrobników pracujących w wieloobszarowych gospodarstwach (tych, które już istnieją) lub za minimalną pensję w miastach. Polski rolnik wedle obowiązujących przepisów nie może sprzedać za rynkową  cenę kawałka swojego gruntu, by wspomóc finansowo np. wykształcenie swojego dziecka, bo ten wolny rynek gruntów rolnych został zablokowany.  Oczywiście polska wieś potrzebuje  nowych regulacji ale  powinna to być mądra, wszechstronnie przedyskutowana - nie tylko przez koteria wiejskie -  ustawa agrarna. Dająca polskiej wsi świeży oddech.  Polską ziemię można chronić. Ale nie można jej właścicieli wyzuwać ze wszelkich praw do dysponowania nią i korzystania przez nich z ich konstytucyjnych praw własności.