Bardzo mi sie spodobało jawne posiedzenie RM. O wiele bardziej niż grillowanie ministrów w ogrodach URMu przez Tuska. Mam na mysli owe pierwsze konferencje ówczesnego premiera w pierwszym roku pierwszej kadencji, kiedy to każdy minister musiał szukać oszczędności i ciachać budżet swojego resortu. A tu wczoraj bylo "kawa na ławę", coś bratku przez pól roku zdziałał. Pani Premier uśmiechnieta odpręzona i dowcipna. Po wystapieniu wiceministra rolnictwa zapewniająca, ze nieobecność ministra Jurgiela nie ma związku z jakimiś planami zmian o których moze zacząć bajać opozycja i minister Jurgiel zachowa swoje stanowisko i wcale do Brukseli nie pojechał rozpoznawać dla siebie ladowiska na stanowisku ambasadora. Bardzo mi sie ta satyra na tabloidzik o dźwięcznej nazwie "FAKT" podobała. Wczoraj leciała w nim narracja casus Suchockiej... że Szydło w czasie swojej wizyty w Watykanie rozpoznaje przyszłe miejsce swojego zesłania na stanowisko ambasadora w Watykanie. Z tym wrózeniem z fusów o rychłej dymisji pani Premier to ciekawa sprawa. Im lepiej sobie pani Premier radzi tym donoslej opozycyjne media o takiej dymisji wieszczą.
Ale zostawmy te igraszki na boku i porozmawiajmy o poważnych sprawach. Niestety nie słyszałam wszystkich wystapień. Słyszałam dwa wystapienia ministrów, które najbardziej mnie interesują. Ministra - oczywiście wice - rolnictwa i ministra ochrony środowiska. Zacznijmy od tego drugiego. Jego wystapienie brzmialo nie jak ministra ochrony środowiska ale jak ministra gospodarki leśnej i to w stylu; folwark swój leśny widzę ogromny. Ani słowa o tym, że nieprzemyslaną nowelizacją ustawy o lasach naruszył konstytucyjne prawo do własności właścicieli nieruchomości budowlanych w leśnych osadach, miasteczkach i miastach. Nie wiem czy wynikało to z arogancji czy rzeczywiście pan minister tego nie dostrzega, że w jego resorcie powstał bubel narażający tysiące zwykłych płacących podatki obywateli na mitręgę biurokratyczną i nerwy jeśli chcieliby sprzedać do czego mają prawo, swoja nieruchomość... lub wziąć pod jej zastaw kredyt. Bo nie jest prawdą, ze takich działek nie ma, jak to na komisji usłyszała posłanka Ewa Lieder z N. Jesli w ministerstwie są co do tego wątpliwości to nie trzeba fatygować sie daleko. Zaraz pod Warszawą są leśne wioski i miasteczka... Laski, Magdalenka, Izabelin, Milanówek czy Podkowa Leśna itd, panie ministrze. Podobnie dumny z dorobku legislacyjnego swojego resortu był wiceminister rolnictwa. Zobaczymy czy równie pozytywna cenzurkę wystawią panom ministrom rolnicy. Zapewne grupa producentów rolnych tak. To jednak wąska grupa, chociaż nie dziwi mnie, ze forsuje swój partykularny interes. Dziwi mnie jednak, ze tylko oni mają fory u ministra. I myśle jeszcze, że w ostatecznym rachunku gorset przepisów ograniczających obrót ziemią bedzie także ich uwierał. Minister pochwalił sie jeszcze, że resort stawia na dzierżawę. Ograniczy sprzedaż rozszerzy dzierżawę. Jest to zdumiewająca nieznajomość ludzkiej natury a chlopskiej w szczególności. Czyżby Panowie ministrowie nie wiedzieli, że inaczej sie pracuje na swoim a inaczej na cudzym. O swoje sie dba cudze sie eksploatuje ile sie da. Ta forma gospodarowania - ziemia państwowa - przypomina inną z przeszłości, tez opartą o szczytną ideologię, przypomina kolektywizację z lat 50 tych ubiegłego wieku. Tamto zamierzenie tez miało być gospodarowaniem przynoszącym większa efektywność... i skończyło sie klapą. Obie formy mają jeden wspólny mianownik gospodarz nie jest właścicielem.
Obie ustawy, ta o ograniczeniu obrotu ziemia rolną i ta nowelizująca ustawe o lasach bedą miały duze przełożenie na gospodarke państwa. W tym na budownictwo, finanse publiczne... a to juz poważna sprawa. Budownictwo i nieruchomości to jedna z głównych lokomotyw rozwoju gospodarczego. Niewątpliwym hitem PiSu jest program 500 + ale jego wdrożenie to dopiero poczatek sukcesu. Państwo musi podołac realizacji tego programu... a mozliwe jest to tylko wtedy kiedy gospodarka będzie OK i budżet państwa będzie wypłacalny.
W sumie pomysł posiedzenia rządu na wizji bardzo dobry. Pani Premier prosze o wprowadzenie takich praktyk powiedzmy co pól roku. Super.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka