Otóż nie... nie marzy mi sie nowa konstytucja. Nie moge oprzec się wrażeniu, że jest to taki temat który ma posłuzyć do rozwiązania doraźnego kryzysu wywołanego nieodpowiedzialnymi zmianami poprzednich władców III RP, w ustawie o TK. Tak, to PO jest winna za obecny kryzys wokół TK. I tak to zostanie rozliczone przez przyszłych historyków... zeby nie wiem jak KOD, Kijowski na zmianę z Giertychem podskakiwali na placach i ulicach polskich miast a Schetyna wzywał do pospolitego ruszenia. Tyle, że to dreptanie wokół nowego tematu sporu to wytrych, w zamysle mający odciągnąć malejące masy KODziarskie od podskakiwania.
- Niech przestana podskakiwać i zabiorą się do jakiejś roboty - pomyslał Jarosław Kaczyński. Praca nad nową konstytucją to w sam raz robota dla emerytów. Można nad nią przysnąć. Poskakać. Spacerować na świeżym powietrzu. Podyskutować o barwach demokracji. Tęczowa? Biało-czerwona? A moze brunatna ? a kysz, a kysz... maro piekielna... No, w sam raz zajęcie dla KODziarzy.
Nie marzy mi sie nowa konstytucja, bo jak było do przewidzenia. Zaraz pojawiły się sugestie skąd mamy czerpać wzory. Może Francja? Jakby chciał Paweł Dobrowolski: - Pokazali nam Francuzi, jak konstytucję zmieniać mamy! - Pisze, nie bacząc na to, ze częśc Polaków moze mieć alergię wywołaną bakcylem Komuny Paryskiej. A może niemiecka? W końcu sprawdzony wzór w pięknych kolorach tęczy odporny na rdzawe zaśpiewy wrażego brunatnego zaciągu.
Mysle jednak, ze zanim zaczniemy tworzyć nową konstytucję, zastanówmy sie po co nam konstytucja w ogóle. Dobra konstytucja powinna byc spoiwem systemu prawnego - tak ja to rozumiem. Nasz system prawny mimo różnych konstytucji, które w uniesieniu uchwalaliśmy począwszy od tej z 3 Maja 1791 rozjeżdża sie w różnych kierunkach. Jest niespójny i zagmatwany coraz bardziej kazuistyczny i nieprzystający do rzeczywistości którą ma nam ją oswajać i kształtować.
Pod tekstem pana Pawła Dobrowolskiego napisałam:
Czynnikiem psującym nasz system prawny jest ciągłe wzorowanie się na sąsiadach. Jak nie Francuzi to Niemcy mają nam być przykładem. Tak jest i z Konstytucją. Ciągle szukamy wzorów zagranicznych. Tak usilnie, ze gubimy nasze społeczne, geopolityczne i historyczne uwarunkowania. I każdy tak uszyty garnitur i uwiera nas, krepuje i wygladamy w nim fatalnie.
Zróbmy cos wreszcie na swoja miarę i potrzeby. Sięgnijmy do naszej historii... i zobaczmy gdzie blądzilismy fatalnie i dlaczego, a kiedy stanowilismy prawa, i w oparciu o jakie zasady, które przyniosły Rzeczpospolitej swobody obywatelskie i Złoty Wiek rozwoju.
Odpowiedział mi Markos:
"Zróbmy cos wreszcie na swoja miarę i potrzeby. Sięgnijmy do naszej historii... i zobaczmy gdzie blądzilismy fatalnie i dlaczego, a kiedy stanowilismy prawa, i w oparciu o jakie zasady, które przyniosły Rzeczpospolitej swobody obywatelskie i Złoty Wiek rozwoju."
Rozwoju ekstensywnego, opartego na zdobywaniu nowych terenów. Ostatnim władcą, który realnie rozwijał Polskę, był Kazimierz Wielki. No, ale szlachta wtedy jeszcze nie miała tak wielu praw, a ich przywileje nie ograniczały jeszcze rozwoju mieszczaństwa. Nie było też fatalnego dla Polski w skutkach dualizmu gospodarczego, który przyniósł nam więcej nieszczęść niż dwie wojny światowe, 123 lata zaborów i okres PRLu razem wzięte.
No i to czego uczy nas historia I RP, to tego, że nawet ogromne państwo może zniknąć z mapy świata, jeśli struktury władzy nie będą wystarczająco sprawne.
Odpowiedź (Markos) na moje watpliwości przekonuje mnie jednak, ze za malo sięgamy do naszej historii. (Niedawno Marcin Krój nazwał to nihilizmem historycznym - Żyjemy w kraju nihilizmu historycznego http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/940702,krol-zyjemy-w-kraju-nihilizmu-historycznego.html) Za malo korzystamy z doświadczenia przodków. A zdaje się, ze mamy ją (historię) bardziej inspirującą i wartościową niz nasi sąsiedzi. Szczególnie zaniedbana jest historia prawa.
Wskazanie na Kazimierza Wielkiego. Tak. Właśnie tak. To pierwszy wielki polski prawodawca. Statuty Kazimierza Wielkiego. Pierwsza wielka kodyfikacja prawa polskiego.
Więc tak. Marzy mi się kodyfikacja. Kodyfikacja likwidująca rozległą jak grzęzawiska sieczkę branżową. Dziś planowanie przestrzenne ma osobną ustawę, lasy osobną, rolnictwo osobną, środowisko osobną i przyroda osobną i to wszystko dotyczy jednego i tego samego kawałka ziemi... a nie wspomniałam o infrastrukturze i budownictwie...
Zróbmy kodyfikację... Wielka kodyfikację polskiego prawa, które w tej chwili przypomina stajnię Augiasza... a potem pomyslmy o tej "czapeczce" jaką jest konstytucja.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka