Grecy sie cieszą z wynikow swojego referendum. Co najmniej tak jakby ich NIE oznaczało anulowanie im wszystkich długów. W tym radosnym festiwalu zwanym demokracją brakuje jednego i podstawowego elementu - co dalej? Rozumiem, ze Grecy przestaną spłacać długi, ale to juz zmartwienie pani Lagarde... to niczego jednak nie załatwia... od takiego postepowania nie przybędzie euro w greckiej kasie.
Prawdopodonie UE umyje rece, odłączy kroplówki a my bedziemy patrzeć jak sobie grecki organizm radzi bez wspomagania.
Być może Tsipras bedzie szukał wsparcia w Rosji... odda jakies wyspy w zastaw. Taki obrót sprawy bardzo ucieszyby nacjonalistów rosyjskich.
Pod zastaw wysp greckich i narodowe państwa Europy Środkowej sypnęły by groszem. Mogłyby nawet stworzyć specjalne konsorcjum wsparcia. W pierwszej fazie kryzysu greckiego taką chęć całkiem powaznie składał jeden z polityków litewskich: Burmistrz Wilna Arturos Zuokas zaproponował litewskim przedsiębiorcom, by kupili grecką wyspę. Taka inwestycja pomogłaby Litwie i Grecji wyjść z kryzysu - informuje baltic-course.com.
W każdym bądź razie to nie jest tragedia dla UE w tym Polski. Szczególnie dla krajów z poza strefy Euro. Musimy tylko rozsądnie grać. Nadzieją napawa fakt, że u steru polskiej polityki zagranicznej bedzie nowy prezydent... a jesienia być może nowa pani premier!
A tak a propos. Czy to prawda, że pani Lagarde szefowa MFW od swoich gigantycznych uposażeń nie płaci podatków?!
Być moze lekcja greckiego bedzie też na tyle poważnym wstrząsem dla MFW i miedzynarodowej finansjery... że w tych kregach rozpoczną się reformy naprawcze. Bo patrząc na skandale i kryzysy, konwulsje i dramatyczny amoralizm ludzi zarządzających miedzynarodowymi finansami widać jak bardzo kapitał globalny potrzebuje naprawy.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka