sawa.com sawa.com
51
BLOG

Gospodarcze skutki wojny o samolot...

sawa.com sawa.com Polityka Obserwuj notkę 9
Wczorajszy dzień dla polskiej gospodarki mozna nazwać "czarną środą" o ile dzisiejszy czwartek nie będzie jeszcze czarniejszy. Takiego zawału zlotówka nie przezywała chyba od pamiętnej denominacji. Młodzieży przypominam, ze ostatnia denominacja złotego została przeprowadzona 1 stycznia 1995 r.

Eksperci rządowi i prorządowi gloszący siłę polskiej gospodarki ciągle mijaja sie z prawdą.

Tak było gdy w 2005,  wtedy (jeszcze  jako eksperci propaltformerscy) glosili katastrofę gospodarczą pod rządami PiSu a potem stworzonej przez PiS koalicji. Tak nawiasem mowiąc jakaz to szkoda, ze to nie PSL był wtedy (partnerem do koalicji)  na miejscu zdemoralizowanej i durnej w dodatku Samoobrony. Dzis bylibysmy w innym miejscu i mimo tornada jakie przetoczyło sie przez światowe rynki finansowe nie musielibysmy przezywac takiego horroru jaki mamy w ostatnich tygodniach i miesiącach.

Dzisiaj ci sami eksperci znow mijają sie z rzeczywistością  w ocenie sytuacji gospodarczej.

Oczywiście nie mam zamiaru nikogo przekonywać, ze byloby slodko. Jak może być niesłodko   Jarosław Kaczyński przekonywał sie w sierpniu 2007 r. codziennie patrząc (i słysząc)  z okien swojej kancelarii "białe miasteczko".
Jednak to nie służba zdrowia topi dziś naszą gospodarkę.
Polskiej gospodarce  szkodzi wojna na górze. Wojna, ktora od roku destabilizuje nasze  sprawy wewnetrzne.

Wojna na gorze a wlaściwie wojna pisu z platformą trwa od wyborów w 2005 roku, tyle, ze do powtórnych przedterminowych wyborów była to wojna opozycji z partia rządzącą. A więc cos bardzo naturalnego w demokracji - nawet jesli chamskiego w formie.
Obecnie jest to zas wojna dwóch najwyzszych osrodków władzy. Okazuje się, ze to  niszczy zaufanie do naszej gospodarki.
Tak jak źródel  rozpadu popisu (jesień 2005)  mozna sie dopatrywać w brutalnej kampanii do parlamentu i o prezydenturę  - dziadek z wehrmachtu, opadające z glodu i ze zdziwienia pluszaki  - to jednak sa to rzeczy naturalne w demokracji. Nie powodują groźnych  pęknięć w organiźmie państwa.
Inaczej mają sie rzeczy gdy w panstwie zaczynają ze soba walczyc dwa naważniejsze ośrodki wladzy.

Jest to nie mniej nie więcej ale wojna domowa. Wiadomo, ze wojna domowa jest najbardziej wyniszczającym typem wojny.

Gorszące igrzyska których jestesmy swiadkami od roku rozpoczął Premier. Nie uwzględnił zastrzeżeń Prezydenta do nominacji dwóch ministrów z ktorymi to Konstytucja nakazuje Prezydentowi współpracę.  Szkoda tu miejsca by wymieniac wszystkie gorszące incydenty i skandale jakie z tego faktu wynikały. Ministrowie nie tylko nie współpracowali z Prezydentem ale od samego początku prowadzili z nim wojnę. Prześcigali się w kpinach i drwinach.  Apogeum tego awanturnictwa była gorsząca odyseja brukselska. Nawet uchodzący za wielkiego sympatyka PO i obecnej koalicji Grzegorz Miecugow tak podsumował to co nam panowie z rządu Tuska zaserwowali: - Gangsterskie zagrywki premiera Tuska (bo odmowa użyczenia rządowego samolotu prezydentowi nie mogła się odbyć bez jego zgody), sprawiły, że sympatia Polaków w tej sprawie była zdecydowanie po stronie prezydenta.

Ale nie sympatie sa najważniejsze.

Ludzie Tuska pokazali swiatu w jakim poszanowaniu mają bohatera konfliktu gruzińskiego. Podeptali coś co bylo autentycznym polskim sukcesem. Cos co chyba nie zdarzylo się w polskiej polityce od czasu powstania Solidarności. Co mogło byc solidna podwaliną pod nasze bezpieczeństwo polityczne i gospodarcze.

Jak to wszystko ma sie do gospodarki? Ano sie ma. Inwazja na Gruzję to apogeum wojny o energię. Rosyjscy analitycy juz witali sie z gąską. Wiescili 200 $ za baryłkę jeszcze przed nowym rokiem. Oczami wyobraźni widzieli rosnace jak na drożdżach imperium. Zaczęli na konto tej przyszłej potęgi zmieniac już mapę świata. Jednak inwazja na Gruzję uruchomiła tornado w gospodarce światowej.


Bo nic nie robienie nie jest jedynym grzechem rządu Tuska. Drugim moze jeszcze bardziej nas rujnującym jest awanturnictwo. Nie mozna miec zaufania do gospodarki państwa w ktorym rząd zamiast zarządzania krajem zajmuje się robieniem pisikusów urzędującemu prezydentowi. Inwestorzy zagraniczni odwracają sie od gospodarki i rynków takiego kraju. Najnowsza emigracja zamiast powrotu do ojczyzny rozpaczliwe szuka przyjaznej przystani w Norwegii.

Źle!

___________________________________
Jadwiga Staniszkis dla wp:

Przekuć słabość w siłę; zacofanie potraktować jako rezerwę i potencjalne źródło energii; naruszyć stagnacyjną równowagę, aby wymusić kreatywną samoorganizację. To tylko niektóre z zaleceń chińskiej sztuki walki. Chińska strategia wobec obecnego kryzysu to próba zastosowania ich w praktyce. Giełdy w Chinach spadły o ok. 66%, bo aż 40% chińskiego PKB to eksport – głównie do USA. I Chińczycy postanowili wykorzystać kryzys dla radykalnego przeorientowania gospodarki
Temu właśnie ma służyć ogłoszona kilka dni temu reforma dotycząca praw własności do ziemi, blokowana dotychczas przez lokalną nomenklaturę partyjną. To jeszcze nie jest pełna prywatyzacja, ale – z jednej strony – możliwość obrotu, poprzez aukcje, wieloletnimi (i gwarantowanymi) prawami użytkowania ziemi. I – po drugie – uznanie owych praw za podstawę zdolności kredytowych. A chodzi o 730 milionów nowych, potencjalnych klientów banków.
(...)
Reakcja ta silnie kontrastuje z oświeceniowym konstruktywizmem i nawoływaniem do etatystycznej kontroli w wydaniu prezydenta Sarkozy’ego, który stwierdził, że „samoregulacja się skończyła” i czas na powrót państwa.
(...)
Jeżeli Unia Europejska pójdzie w kierunku etatyzmu, rezygnując z samoregulacji (na którą stawiają Chiny) i – wolności gospodarczej – to przegra. I tu zresztą obserwujemy w Europie najbardziej liberalną strategię przyjęła Hiszpania „różowego” Zapatero. Okazało się, że wcześniejsza praktyka jego rządu, pilnującego, aby fundusze emerytalne miały status „środków publicznych”, a także – dbanie o banki z kapitałem krajowym, dziś procentuje, bo nie ma wywozu kapitału i transmisji kryzysu z zewnątrz.

Jeszcze przed nami dwa testy. Czy nie będzie prób ucieczki przed recesją w zbrojenia (w przeszłości oznaczało to zawsze wojnę) i czy nie pojawią się polityczne reakcje protofaszystowskie i lewackie. I – dla nas najważniejsze – czy nie rozpadnie się UE!

Całośc na wp.




 
sawa.com
O mnie sawa.com

Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka