Wakacje spedzałam na Mazurach. Wylączyłam komórkę, nie zagladałam do telewizora. Przed wyruszeniem na jeziora by nie stracic zupełnie z oczu rzeczywistości medialnej robiłam sobie przegląd prasy.. Po sniadaniu krótko czytałam Rzepe i prase lokalną. Bardzo cenię prasę lokalną. Pozostalo mi to po moich pracach w samorządzie.
Smutna wiadomośc o dramacie Sumlińskiego dotarła do mnie z opoźnieniem.
Nie będę tu powtarzać wszystkich watpliwości i absurdalności tej sprawy. Dogłebnie poznałam ją dopiero po powrocie z prasy i postów głównie Kataryny i komentarzy innych salonowiczów.
Bardzo cenną inicjatywą SDP jest utworzenie subkonta dla rodziny dziennikarza. Myslę że powinniśmy je zasilać do chwili wyjasnienia sprawy i (jak myslę) oczyszczenia dziennikarza z pomówień.
Bo trudno uwierzyc mi w zarzuty jakie są mu stawiane. To nie jest ta kategoria ludzi.
Wystarczy popatrzeć i porównać statusy majątkowe ludzi ze środowiska biznesowo - esbeckiego i ludzi ze środowiska z którego wywodza sie czlonkowie Komisji Macierewicza. To sa dwa rozne światy. Dwie różne mentalności i moralności.
Dramatu Sumlińskiego trudno nie skojarzyć z głośnym skandalem korupcyjnym jakim jest sprawa sopocka. Tam podejrzenia są poparte nagraniem. Prezydent Sopotu nie może zaprzeczyć, ze w nagranej rozmowie domagał sie od swojego kolegi mieszkań za pozytywne załatwienie sprawy.
No powiedzmy delikatnie, tylko sugerował, ze takich fantów oczekuje. I co? I nic. Żadnego wniosku o areszt. Chociaz własnie w tym przypadku mozna mniemać, że kto jak kto, ale właśnie prezydent na wolności ma wyjatkowo duże pole do mataczenia.
Jesli wsadzamy do aresztu dziennikarza tylko za to, ze go ktos pomówił... to skąd ta łaskawość dla wysokiego urzędnika samorządowego na którego są o wiele mocniejsze dowody!?
Trudno nie zauwazyc, że pod rządami ministra Ćwiąkalskiego mamy dwie sprawiedliwości.
Sprawiedliwośc dla swoich i sprawiedliwość dla reszty zwierząt. Zupełnie jak u Orwella „wszyscy jesteśmy równi tylko niektórzy z nas są równiejsi.”
Uważam też za skandal - a jakos nikt nie zwraca na to uwagi - że sprawę Karnowskiego prowadzi prokuratura sopocka.
Jesli ktos mnie chce przekonywać, ze ci prokuratorzy są bezstronni to wskaże choćby z dzisiaj casus Kaczmarka - postawiono mu zarzut wstrzymania aresztowania gdańskiego barona SLD... jak podaje DZIENNIK za Newsweekiem:
Otóż kilka lat temu Kaczmarek, mimo że jako Prokurator Apelacyjny nadzorował śledztwo w aferze wydawnictwa "Stella Maris", spotykał się z biznesmenem Ryszardem Krauzem - pisze "Newsweek". W tym czasie prokuratorzy mieli w rękach dowody na malwersacje, jakie w kościelnym wydawnictwie miał robić baron SLD Jerzy Jędykiewicz, szef Eenergobudowy kontrolowanej przez Prokom - pisze "Newsweek".
Kiedy kilka lat temu śledczy chcieli aresztować Jędykiewicza, nie zgodził się na to Kaczmarek. Upadł także wniosek o przeszukanie Prokomu i założenie podsłuchów. Jednym z koronnych dowodów na to, że Kaczmarek celowo blokował aresztowanie Jędykiewicza ma być rozmowa telefoniczna nagrana przez samego ówczesnego Prokuratora Apelacyjnego. Znaleziono ją rok temu podczas przeszukania u Kaczmarka.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka