Niepogoda dla cudotwórców

Dzisiejszy poranek na Mazowszu jest ponury. Nie wiem czy tak jest w całej Polsce. W nastrojach, szczególnie męskiej połowy na pewno. Ponuro.
Z pod Wiednia, można rzec „ze zwieszona glową... powoli...” idzie ku nam smuta.
Nie jestem fanką piłki nożnej więc mecze nie przykuwały mojej uwagi w całości czy nawet jak u niektórych więcej niż w całości.
W ogóle rodzinę mam taką niefutbolową. Ale kątem oka patrzyłam...  czytałam...i muszę przyznac, ze przykro jest mi teraz patrzeć na zawiedzione nadzieje rodaków.

Gdybym była na miejscu Leo Beenhakkera podałabym się do dymisji... bez względu na to jakie decyzje podjął prezes Listkiewicz, który jak wszyscy słyszelismy już ogłosił, że Leo zostaje.

Listkiewicz też powinien odejść i przestać przeszkadzać w naprawie polskiej piłki.

Chore skorumpowane kluby nie są w stanie wychować potrafiących sprostać turniejowym wymogom piłkarzy.
No i trzeba budować boiska i stadiony. Idea „boisko piłkarskie czy też stadion w każdej gminie” jest dobrą ideą. Trzeba ją tylko zacząć rrealizować. Nie wystarczą hasła i gadanie okraszane usmiechami.
Pilka jest po stronie rządu. Najważniejsze są zmiany w prawie regulującym inwestycje. Nawet pieniądze są dopiero na drugim miejscu, chociaż tez są bardzo wazne.
Nie tylko polska piłka jest chora... na mecze za łapówkę. Polskie prawo administracyjne jest chorę na „ustawa za łapówkę”.

Platformo obiecywałaś to zmienić i naprawić!... To nieważne, ze ja nie wierzyłam w te cuda. Uwierzyła i jeszcze wierzy prawie polowa Polski.

Tusk zamiast gadać i usmiechać się powinien wziąć do galopu swoich zuchów w ministerstwach. Szczególnie panów od infrastruktury, budownictwa i ochrony środowiska.
To w tych obszarach zmiana przepisów jest potrzena nawet nie od zaraz ale od wczoraj a nawet przedwczoraj.
Zagrożone są pieniądze unijne i budowa obiektów na Euro 2012.

Własnie oglądamy jak zaczyna „wylewać się mleko”. Jeśli do końca roku nie ruszą budowy i to szerokim frontem to w 2009 r. możemy już zacząć „płakać nad rozlanym mlekiem”.