Co sie nie podoba Europejczykom w traktacie konstytucyjnym? Euro

 To już nie jest wypadek przy pracy. Tak mozna bylo mowić po  francuskim "Nie". Chociaż tez nie za bardzo. Francja jest wiodącym krajem Unii.  Ojczyzną wolnomyslicieli... ale zarazem najstarszą córą Kościoła. Okazuje się że francuskie "Nie" miało bardzo solidne podstawy. I wyrażało nie tylko poglądy Francuzów... ale ludów Europy.
Bo traktat lizboński to nic innego jak przebranie dla konstytucji stworzonej pod światłym przewodnictwem Valéry'ego Giscard d'Estaing.
Irlandzkie "Nie" jest tylko dlaszym ciągiem tego samego procesu.
Ludy Europy nie chcą Europy w kształcie zaproponowanym przez Brukselę.

Z trzech  na gorąco nakreślonych przez komentatorów scenariuszy:

- Kontynuowanie procesu ratyfikacji i szukanie sposobu na Irlandię. Za takim scenariuszem jest francuski sekretarz stanu ds. europejskich Jean-Pierre Jouyet... i jak wynika z wypowiedzi Tuska nasz premier.

Drugi scenariusz to rozpoczęcie rokowań czyli trzecie podejście do tego samego już nieświeżego  tematu. Tyle że od nowa. Ten scenariusz ma malo zwolenników. Trudno się dziwić, bo wcale nie gwarantuje powodzenia a tylko rozpoczyna  męczący maraton negocjacyjny.

I trzeci scenariusz, którym najbardziej jest straszony lud Europy szczególnie ten biedniejszy,  to Europa wielu prędkości.

Ten trzeci scenariusz jest najbardziej realny, mozliwy i wcale nie taki straszny jak go przedstawiają panowie i panie z Brukseli.

Oznacza on pozostawienie systemu nicejskiego, który jeśli wierzyć wnioskom z naszej polskiej debaty - jest dla nas korzystny. Mysle, ze i dla innych krajów także. Obecny Stan prawny UE nadaje się na punkt wyjścia do tworzenia nowej struktury wewnątrz europejskiej.

Przywódcy UE zamiast rozpoczynać nowe deliberacje nad następną formą tego samgo traktau powinni już od wczoraj zająć się budową europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Podobna płaszczyzna - mysle tu  o Wspólnocie Węgla i Stali - przyniosła sukces pierwszej Unii, od której rozpoczęła si e integracja europejska.
To wspólna gospodarka jest najlepszą płaszczyzną scalania i przenikania kultur.

Europa wielu prędkości... to po prostu Europa Ojczyzn. Integracja w sposób naturalny.
Bez narzucania ludziom światopoglądu.
Bez krzykliwej dominacji uprawianej przez różnorakie mniejszości zawłaszczające prawie całą przestrzeń publiczną.

Odrzucenie Euro Konstytucji  to także kara za arogancję wobec Kościoła. Wypreparowanie z tekstu Konstytucji wszelkich odniesień do Boga. Miał rację Papiez - Polak, który prosił o uszanowanie chrześcijańskich korzeni Europy.

A tak na marginesie. Irlandzkie "nie" to także porazka Tuska... szczególnie w polityce zagranicznej. W obranych kierunkach i rozłożeniu akcentów.