Mimo strzelających w górę cen ropy i padającej na pysk giełdy... spokój panuje i pogoda na salonach i w ogrodach.
Rządowych też.
Może niepokoją sie trochę rolnicy... suszą.
W salonie24 tematem nr jeden jest los czternastolatki... w wydaniu: dzielenie wlosa na czworo.
To prawda, że trzeba się pochylic nad każdym człowiekiem. Szczególnie wtedy kiedy jest w potrzebie. Wyciągnąć do niego rękę. Ale żeby o tym deliberować całymi dniami... to już przesada.
Zdaje sobie sprawę z tego, że mogę zostać za te slowa skarcona. Zresztą za wyrażenie swojego stanowiska w tej sprawie zostałam już skarcona przez Katarzynę. Po prostu wyrzuciła mnie ze swojego blogu... i skierowała do "wysokich obcasów".
Innym wydarzeniem salonowym, które mnie zbulwersowało jest likwidacja działu gospodarczego, który w salonie nazywał się - biznes.
Wielka szkoda, że salon zmierza w kierunku bulwarówki... i wybija się na newsach o seksie nieletnich i bardzo rozbudowanycm dziale sportowym.
Pasuje tu jak ulał stare przyslowie, tyle że zmodyfikowane "Nie samym sportem i seksem czlowiek żyje".
Seks owszem przyjemny... ale pracować trzeba by zaspokoić nie tylką tę potrzebę.
Wracając do ropy. Dynamika wzrostu ceny za baryłkę nie słabnie. Międzynarodowa Agencja Energii przyczyny szaleńczego wzrostu cen widzi w zwiększającym się popycie na energię w krajach wielkiego wzrostu gospodarczego szczególnie w Chinach i Indiach. Zapowiada w związku z tym uwolnienie rezerw strategicznych - poinformował o tym w środę dyrektor wykonawczy MAE Nobuo Tanaka.
Więc nie tak jak wieszczą wrogowie Ameryki, że to wszystko wina Busha i jego walki z terroryzmem.
Żywnośc drożeje nie dlatego, że rośnie produkcja biopaliw. Drożeje dlatego, ze drożeją paliwa. Produkcja biopaliw i energii z innych źródeł alternatywnych może tylko poprawić sytuację na rynku zywności.
Że tak jest, wskazuje rozwój sytuacji w Hiszpanii. Do strajkujących transportowców dołączyli rybacy i rolnicy.
Na południu kraju, w Almerii, gdzie manifestowało 2,5 tysiąca rolników, doszło do starć z policją; co najmniej 21 osób zostało rannych, w tym 13 policjantów.
Manifestację zwołały duże organizacje rolników i hodowców bydła - COAG i ASAJA. Protestujący rzucali warzywami i skrzynkami w siedzibę delegatury ministerstwa skarbu w Almerii, żądając ulg podatkowych. Policja użyła pałek i gumowych kul.
W Badajoz na zachodzie zwołani przez te same organizacje rolnicy wyrzucili ponad 9 tys. kilogramów brzoskwiń i nektarynek, których nie mogli przewieźć ze względu na strajk pracowników transportu, a także na znak protestu przeciwko trudnej sytuacji sektora." (źródło Puls Biznesu)
Sytuacja w Hiszpani zaczyna przypominać sytuację z Polski pamiętnego roku 1980. Wprawdzie Zapatero twierdzi, ze strajki lada moment zanikną. To jednak część obserwatorów skłania sie ku opinii, ze sa to tylko pobozne życzenia hiszpanskiego premiera.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka