Same złe wiadomości tego wieczoru. Bialo-czerwoni przegrali z Niemcami. Nie było Grunwaldu. Z bolesną porazką piłkarzy współgra bolesna porazka polskiej nauki.
"Polska":
dotarła do raportu Ministerstwa Nauki, na temat udziału polskich naukowców w podziale grantów Unii Europejskiej finansujących projekty badawcze.(...) Jedynie trzy z 210 projektów złożonych przez Polaków uzyskało dofinansowanie z Unii Europejskiej.
Nadto okazuje się, że nie będą one realizowane w Polsce. Nie stac nas nawet na to. Te trzy projekty będą realizowane na zagranicznych uczelniach.
W konkursie przepadły między innymi wnioski naszych czołowych uniwersytetów - Warszawskiego i Jagiellońskiego, chociaż obydwie uczelnie zgłosiły po 21 projektów. ERC uznała nasze projekty za mało ambitne, marginalne i niewnoszące nic nowego. Niepowodzenie boli tym bardziej, że do podziału w unijnym konkursie przeznaczono rekordową kwotę - 335 milionów euro. O dotacje walczyło prawie 9200 projektów badawczych z 88 krajów.
Ale jak może być dobrze, kiedy polskie fundusze na badania wynoszą dziś jedną szóstą tego co 15 lat temu - fundusz grantów (KBN) ma dziś do podziału 17% tego, co dzielił na początku istnienia KBN.
Sukcesy w ubieganiu się o unijne fundusze zależą od wielu uwarunkowań, w tym od zaplecza finansowego naukowców. Wydatki na jednego naukowca są w Polsce rażąco niskie w stosunku do tych samych wydatków czynionych w Unii Europejskiej i wynoszą w tys. euro: Polska – 23, UE – 156.
To bieda i tragiczne zapóźnienia są tymi barierami jakich nie zdołali pokonać polscy naukowcy i polskie zespoły badawcze.
Od lat... chyba od pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych (XX w.) wpłacamy rok rocznie na programy badawcze UE ok. 400 milionów złotych. Z tych pieniędzy w różnych dofinansowaniach powraca do nas ok. połowa tej sumy (wyliczenia Dr inż. Jacka T. Gierlińskiego doradcą ministra w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego – 2006).
Co gorsze na forum unijnym nie udalo się przeforsować polskiego postulatu zwiększenia w latach 2007 – 2013 środków w ramach programu Możliwości, z przeznaczeniem na modernizację urządzeń badawczych w słabiej rozwiniętych regionach UE.
Jeśli do tego wszystkiego dodamy jeszcze wątpliwości towarzyszące tworzeniu Polsko-Niemieckiej Fundacji na rzecz Nauki co do której wiadomo tylko, że Polacy maja znów tylko wpłacać pieniądze, natomiast nie będą mieli prawa głosu w jej zarządzaniu. Ponoć nawet nie ma statutu w języku polskim.
To... wychodzi na to, ze od lat dofinansowujemy chojną ręką naukę... w starych i bogatych krajach Unii.
Jak mozna określić taką politykę? Jest to właściwie rabunek własnego społeczeństwa.
Jak możemy podołać wyzwaniom współczesności i aspirować do grona społeczeństw wiedzy... kiedy w zdobywaniu tej wiedzy cofamy się!
Jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Prócz wskazanych uwarunkowań wynikających z niedofinansowania podnoszony jest brak zainteresowania innowacyjnością ze strony przemysłu.
Jak może być przemysł zaintersowany, kiedy nasza prywatyzacja poszła po najlżejszej linii oporu. Postawilismy na przemysł odtworzeniowy na montownie a nie na parki technologiczne.
Minister Lubińska (pierwsza minister finansów w rządzie Marcinkiewicza) ktora w wywiadzie dla angielskiego pisam ekonomicznego (chyba Financial Times) powiedziała, ze Polska nie jest zainteresowana inwestycjami w supermarkety a potrzebuje inwestycji w wysokie technologie... to o malo nie zostala zjedzona przez naszych tuzów ekonomii i polityki europejskiej za tę wypowiedź. A premier Marcinkiewicz szybciutko usunął ją na boczny tor.
Była to ze strony Lubińskiej krytyka dotychczasowej polityki prowadzonej przez kolejne rządy III RP.
No i tak klepiemy tę naszą biedę w drodze na margines Europy... I dajemy sobie wmawiać, ze wszystko jest w porządku.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura