Poseł Palikot nie tylko wyczynia facjacje ale od czasu do czasu przypomina nam, ze zobowiązał sie naprawiać fatalne co by tu nie mówić polskie prawo.
Nasze przepisy prawne rozwlekłe, plątające się w szczegółach i bardzo często stojące sobie nawzajem w sprzeczności są jak pokłady gnoju w stajni Augiasza. (przepraszam za tę dosadną metaforę).
Ten kto oczyści nasze prawo z absurdów i reguł typu zawracania kijem Wisły, może byc naprawdę bohaterem narodowym i meżem stanu w jednym.
Poseł Palikot podjął sie tego zbożnego trudu i stanął na czele komisji która przybrała sobie bardzo pretensjonalną nazwę "Przyjazne Państwo". I mniejsza o te pretensjonalność. W końcu najważniejsza jest efektywnośc działania.
Dzisiejsze Metro uchyla kurtynę i informuje nas o tym jak komisja posła Palikota ma zamiar usunąć największą przeszkodę w naszym rozwoju gospodarczym, infrastrukturalnym i mieszkaniowym czyli jak chce zmusić gminy do wykonywania planów zagospodarowania przestrzennego.
Przypominam, że plan zagospodarowania przestrzennego jest prawem lokalnym organizującym przestrzeń urbanistyczną i środowisko przyrodnicze w naszym bliskim otoczeniu. Jest jednym z podstawowych czynników od którego uzalezniona jest jakośc i komfort naszego zycia codziennego. Moim zdaniem plany zagospodarowania przestrzennego sa ważniejsze od Konstytucji.
Otóż Komisja pana Palikota planuje - bardzo sensownie zresztą - uproszczenie procedur. Takie uproszczenie odbędzie się zapewne kosztem praw właścicielskich, ale niech tam. Nalezy ustepować przed racjami wyższymi... oczywiście za słusznym odszkodowaniem.
Bardzo sensownie też domniemywa (komisja), ze uproszczenie procedur nie zmobilizuje radnych oraz wójtów i burmistrzów do realizacji i uchwalania planów. Nasze samorządy zdążyły się bardzo upolitycznić. Jest to efekt ordynacji wyborczej tak własnie skonstruowanej by w samorządach więcej bylo miejsca dla sporów politycznych a nie dla pracy organicznej czy pracy u podstaw... ale to temat na osobna dyskusję.
Dopingiem wg komisji ma być propozycja by gminy nie mogły pobierać podatku od nieruchomości z terenów, dla których nie ma uchwalonych planów.
- Czas na sankcje, które zmotywują samorządowców - mówi Hanna Zdanowska z PO - Tam gdzie powstaną plany, urzędnik nie będzie mógł samowolnie decydować co, gdzie i jak budować.
Trudno nie przyznać tu racji. Brak planów tworzy jedną z najczęstszych i klasycznych sytuacji korupcyjnych. Co gorsze... ten cień korupcyjny pada na wszystkich samorządowców. Jest to bardzo niesprawiedliwe... gdyz wiekszośc osób działających w samorządach to uczciwi i prawi ludzie. Znam to środowisko i wiem co mówię.
Zakaz pobierania podatków od nieruchomości jako restrykcja za nieróbstwo radnych i burmistrza jest wbrew pozorom karą dla całej społeczności lokalnej. Bo tych pieniędzy zabraknie np. na utrzymanie przedszkola, szkoły czy chociazby czystości na ulicach i w parkach. Na pewno nie zabraknie ich na pensje urzędnicze i diety dla radnych.
Jest jednak sposób który może przymusić owe gremia samorządowe do pracy nad podstawowym i ważnym dla społeczności lokalnych prawem. Jest to mechanizm absolutorium.
Należy rade i wójta czy burmistrza rozliczać rokrocznie podobnie jak rozlicza się burmistrzów z wykonania budżetu. Koniecznie tym mechanizmem nalezy objąć radę.
Często nie uchwalenie planu - o czym nie mówi sie głośno - to efekt wojny politycznej między radnymi i burmistrzem. Znam przypadki, kiedy gotowy plan szedł do lamusa bo w radzie była większośc która chciała zrobić burmistrzowi kuku przed zbliżającymi sie wyborami. Po co mam mieć sukces.
Nie ma planu? Są nowe wybory!
Oczywiście, że diabeł spi w szczegółach... i taki mechanizm wymaga wnikliwej analizy i opracowania.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka