Poniżając prezydenta, niszczymy własne państwo.( pstrąg z pliszki)
Maj najpieknie wygląda o wschodzie słońca. Przedpołudnie spędziłam na wycieczce rowerowej. Przyroda mimo że jej nie oszczędzamy nie skąpi nam swej urody. A teraz w ciche popołudnie po rodzinnym obiedzie pierwszego maja roku pańskiego 2008 postanowiłam zajrzeć do salonu. Zaraz prawie w drzwiach natknelam się na pełną jadu oracje salonowca kriskula. Jego słowa kipiały złymi emocjami. Najpierw do Jarosława Kaczyńskiego, który go zdenerwował swoim wystąpieniem w sygnałach dnia. Szczególnie zdenerwowały go te oto słowa:
„Dalej były premier mówi o swoim bracie. Pada stwierdzenie że Lech Kaczyński ma lepszą prasę za granicą niż w Polsce.”
Oczywiście salonowiec kriskul się z tym stwierdzeniem nie zgadza. Twierdzi, że na świecie naszego Prezydenta nie lubią. Nie szanują. W ogole jedno wielkie nie.
Najwyraźniej takie przeświadczenie ugruntował w sobie po rozpowszechnianych przez GW na cała Polskę uszczyliwościach jakie od czasu do czasu ukazywały się w niskonakładowej lewackiej prasie.
Dalej w swoim poście powtarza bajdy o tym, że PiS upartyjnił media. Nie przekonuje go to co przed kilkoma dniami pisał inny salonowiec którego motto umieściłam nad moim postem; że -
"W ostatnich tygodniach niemal każda gazeta, każda stacja telewizyjna, każda rozgłośnia radiowa wypowiedziała swoją prywatna wojnę z głową polskiego państwa. Właściwie nie ma dnia, nie ma godziny, aby na portalach internetowych, w gazetach i reszcie mediów elektronicznych nie pojawiały się informacje obśmiewające, poniżające, kpiące i wyszydzające prezydenta."
Ta wojna medialna to wcale nie ostatnie dni i tygodnie. Ona trwa od wygranych wyborów prezydenckich. Od tych kłamstw i złośliwości, ślepoty i głupoty... każdemu kto ma oczy do patrzenia i uszy do słyszenia... a głowę co samodzielnie myśli, zbiera się na torsje.
Do prania mózgów niesamodzielnie myslącym widzom, stacja telewizyjna TVN zatrudniła aż dwóch kretynów z ograniczoną odpowiedzialnością. Nie mówię tutaj o Sekielskim i Morozowskim, ale o miłośniku gówna K. Wojewódzkim i naczelnym satyryku stacji Majewskim. Jak on ma na imie? Szymon chyba? Obaj panowie kontynuują z powodzeniem cyniczno obleśną pornografię medialną odkrytą i zapoczątkowaną przez niezrównoważonego satyra Jerzego Urbana.
Bo to trzeba bylo odkryc, że takie gówno będą ludzie kupować.
Alem się zapuściła w te obrzydlistwa. A tu za oknem maj. Kwitna nie tylko krokusy ale i tulipany. Trawa się zieleni. Ptaki spiewają , aż samemu chce się śpiewać, że świat nie jest taki zły, świat wcale nie jest mdły.
Nasz Prezydent jest szanowany za granicą. Świadczą o tym jego dobre relacje z prezydentami Litwy, Czech, Francji... czy Gruzji, ostatnio zagrożonej napaścią Rosji. Prezydent Kaczyński buduje w tej chwili zręby naszej polityki w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Jest to być albo nie być dla naszej suwerenności i bezpieczeństwa. Co ważne nie jest w tym budowaniu osamotniony. Bardzo czynnie wspiera go Prezydent Litwy. Ostatnio to on przejął pałeczkę walki o respektowanie interesów nowych państw UE w jej relacjach z Rosją. Trzeba być albo głupcem albo zdrajcą, żeby w takiej sytuacji osłabiać pozycje własnego Prezydenta.
Wyrazem szacunku do naszej prezydenckiej pary jest chociażby niedawne wydarzenie, którego nasze media prawie nie zauważyły. Imieniem naszej pierwszej damy nazwany został tulipan. Od lat jest taki zwyczaj w Holandii kraju tulipanów, że nowa odmiana tulipana dostaje imię słynnej osobistości. Z tej okazji w dniu święta Holandii - jest to Dzień Królowej święto państwowe - dyplomacja holenderska uroczyście wręcza taki kwiat wybranej osobistości. Swoje tulipany mają Laura Bush, Hillary Clinton, Bernadette Chirac... ale też i Presley. I Jurij Gagarin.
Tulipan „Maria Kaczyńska” jest w kolorze żółto kremowym. Holenderski hodowca pracował nad nim 18 lat i uważa go za znakomitą odmianę.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka