sawa.com sawa.com
123
BLOG

Kto wymyslił reprywatyzację?

sawa.com sawa.com Polityka Obserwuj notkę 20

Zacznę jak w szkole i powiem wszystko co wiem w temacie.

O reprywatyzacji przeczytałam pierwszy raz w Gazecie Wyborczej. Był to początek lat dziewięćdziesiątych (XX w).  Zdziwiłam sie bardzo. No bo jak to - myslę sobie - przecież  nie da się tak odkręcić historii... i wrócić jak w książce do poprzednich rozdziałów. Ogłosić falstart i powrócić na linię startu. I co uznać za tę linie startową. Atak na Westerplatte? Podpisanie paktu Ribbentrop - Mołotow?  czy  spotkanie dwóch armii Wehrmachtu i Armii Czerwonej gdzieś na linii Bugu? Jak odtworzyć tamtą rzeczywistość po apokalipsie jaka się wtedy przetoczyła przez Polskę, Europę i Świat? Napisałam wtedy list do redakcji wyłuszczając w nim swoje watpliwości. Po jakimś czasie otrzymałam odpowiedź. Bardzo grzeczną ale stanowczą, że nie mam racji. Wszystko  da się odtworzyć i załatwić,  i że tak będzie sprawiedliwie... i ta dzisiejsza sprawiedliwośc nowej Polski zatryumfuje nad sprawiedliwością komunistyczną która zabierała bogatym i dawała... no właśnie komu dawała czy tym którym się należało? ale to już opowieśc z innej bajki.

Dla jasności  musze koniecznie powiedzieć, że nigdy nie mieszkałam i nie mieszkam w zagrabionym a moja rodzina ze strony matki musiała zostawić pokaźne mienie na dawnych Kresach.
Tak prawdę powiedziawszy to  w tej mętnej wodzie jaka byłaby reprywatyzacja mogłabym i dla siebie rybkę złowić.
Z pożogi i apokalipsy jaka szalała nad rodzinnymi stronami mojej matki udało sie wywieźć dokumenty hipoteczne. Pewnie dlatego, że były papierowe i lekkie. Nie musiałabym jak to pisze Paliwoda kupować ich na czarnym rynku papierów hipotecznych czy wartościowych.

A właściwie o co chodzi?

Pół Polski z przed 1939 r. została wcielona do Związku Radzieckiego. Mienie polskich obywateli, dwory, kościoły, zostały bądź zmiecione z powierzchni ziemi, zamienione na magazyny lub stajnie. Kamienice i domy  przydzielone przywiezionym przez Sowietów nowym nowym obywatelom sowieckim. Bo myli się ten, który mniema, że domy pozostawione przez Polaków wysiedlanych na Sybir czy na polskie Ziemie Odzyskane zajmowali tylko ich ukraińscy czy białoruscy sąsiedzi. Pewnie tak było ale tylko częściowo, zajmowali je przesiedleńcy z różnych stron wspaniałego i rozległego Kraju Rad. Istotą stalinowskiej polityki  społeczen pełnej przemocy i przymusu było bardzo dokładne wymieszanie różnych nacji wspólnot i narodów. Rozbicie wszelkich naturalnych więzi, narodowych czy wspólnotowych i unicestwienie elit. Do dziś nie znamy skali tamtych zbrodni. IPN z trudem - ciągle w zagrożeniu zmniejszenia  środków finansowych, i w cieniu pomówień  przez  byłych komunistów lub ich potomków  odkrywa przed nami tamtą straszną naszą historię.  XX wieczna historia Kresów Polskich jest ciągle biala plamą i bardzo szczątkowo istnieje w naszej świadomości społecznej.  Ocaleńcy z tamtych stron,  wyladowali przeważnie na ziemiach odzyskanych i zagospodarowywali przydzielone im mienie poniemieckie.

Po zakończeniu II wojny światowej, dekretem z 3 stycznia 1946 znacjonalizowano bez odszkodowania przedsiębiorstwa i instytucje należące do Rzeszy Niemieckiej i Wolnego Miasta Gdańska oraz ich obywateli (z wyjątkiem obywateli polskich i in. narodowości prześladowanych w czasie wojny), a także do obywateli polskich i in. krajów, którym udowodniono współpracę z okupantem.
Za odszkodowaniem znacjonalizowano pozostałe przedsiębiorstwa, jeśli na jednej zmianie mogły zatrudniać więcej niż 50 pracowników. Dekretem z 6 listopada 1944 upaństwowiono część dużych majątków ziemskich (większość rozparcelowano w ramach reformy rolnej), a dekretem z 12 grudnia 1944 - obszary leśne o powierzchni powyżej 25 ha.

W czasie reformy rolnej rozparcelowano  9707 majątków ziemskich (ok. 3,49 mln hektarów). Za otrzymaną z nadziałów ziemię, chłopi płacili równowartość przeciętnych rocznych plonów z przydzielonego im gruntu. Opłaty te były rozkładane na raty... i zdaje sie, że nie otrzymywali ich byli wlaściciele. 

Odkręcanie po 60 latach nacjonalizacji to horrendum! Zresztą reforma rolna to nie jest wymysł komunistów. To realizacja tego co u zarania niepodległósci obiecywała II RP. Zresztą reforma rolna  była tylko taką zręczna zmyłka - zaraz przecież miała być kolektywizacja, która się nie udała  ale  tylko dlatego, że polskie chłopstwo  nie dało sie komunie.

I trzeci aspekt. Zniszczenia wojenne. Skalę dramatu jakim dotknięci zostali Polacy pokazuje los Warszawy. Tu mamy dekret Bieruta bez którego niemozliwa byłaby odbudowa. Miasto okupanci zostawili w śmierci klinicznej... w nadzieji, że nigdy nie podniesie się z gruzów. Warszawa miała przestać istnieć.  Podobnie jak Warszawa, ale nie tak zupełnie  na śmierć, zostało zniszczonych wiele polskich miast i miasteczek. Ja dla przykładu wskażę na Jasło.  Burmistrz tego miasta parę lat temu zrobił szacunek zniszczeń i strat wojennych. Były one zaskakująco duże.
Zniszczeniu też uległa duża część ksiąg wieczystych. Np. takie pytanie czy wiadomo gdzie są księgi wieczyste z Kresów? Część chyba jest w polskich archiwach ale jaka część to niewiadomo. Tych które nie zniszczyła wojna uległy zniszczeniu lub zagubieniu w czasach PRLu w których nie było żadnego poszanowania dla wlasności prywatnej.

Jednym słowem XX wiek zafundował nam jeden z największych i najbardziej niszczycielskich, w naszej tysiącletniej historii, cyklonów .
I teraz wzywanie mojego pokolenia i pokolenia naszych dzieci i wnuków do wypłaty odszkodowań za szkody wyrządzone przez tamten cyklon nie znajduje żadnego uzasadnienia ani moralnego ani prawnego... a ekonomicznie może Polskę cofnąć cywilizacyjnie.

Przecież te pieniądze uzyskane z rekompensat zostaną wywiezione z kraju. I nie chodzi tu tylko o mienie pożydowskie... bo rekompensaty za nie na pewno zostaną wywiezione... ale tego jest raptem według współczesnych szacunków raptem 10%.

Jeśli miałaby być reprywatyzacja to należałoby unieważnić podstawowe akty prawne będące korzeniami PRLu... a jesli tak to trudno mówić o ciągłości prawnej między PRLem a III RP.  Jeśli zaś nie ma ciągłości to i nie ma odpowiedzialności za to wszystko co się wtedy działo.

Jak wiemy nie ma mowy o przerwaniu ciągłości prawnej między  PRLem a III RP.
Nie było żadnej dekomunizacji... wręcz przeciwnie mieliśmy prywatyzację na której powstały fortuny postkomunistów.
Myślę, że niebawem będą na ten temat powstawać prace magisterskie i doktorskie... bo to jest bardzo ciekawy temat. Np. transformacje prawno finansowe w wyniku których powstał bank Millenium... i o którym słyszę, że  znów ma się przepoczwarzać.
A jesli mamy do czynienia z ciągłością prawną to musimy respektować ustawy nacjonalizacyjne... Co najwyżej możemy się pochylić nad uchybieniami przy ich realizacji. Ale tu może być tylko mowa o roszczeniach pieniężnych  za niewypłacone rekompensaty. I też, uwaga, tylko w wysokościach jakie zostały zapisane w  ustawach nacjonalizacyjnych. Roszczenia te jednak dawno się przedawniły... podobnie zresztą jak i obligacje. Przedawnienie nie obejmuje nieruchomości, jednak podlegają one zasiedzeniu. Jeżeli już coś zwracać byłym właścicielom to opuszczone i niszczejące dworki i dwory. Interesuję się tym tematem i wiem że w wiekszości wróciły one w ręce byłych właścicieli... a właściwie zostały one wykupione wdług prawa pierszeństwa przysługującego byłym właścicielom w ustawie o gospodarce nieruchomościami i w jej poprzedniczce ustawie o gospodarce gruntami.

Na jakiej podstawie prawnej autorzy ustawy reprywatyzacyjnej chcą ją ustawić, to nie mam pojęcia? Takiej podstawy prawnej po prostu nie ma. Chyba że uznamy za taką podstawę chciejstwo. To znów wygląda na wyprawę po łupy.

A na tytułowe pytanie nie potrafię odpowiedzieć. Nie wiem kto wymyślił reprywatyzację. Może ktos wie. Bo ta idea ma zdaje sie dość duzy zasięg rażenia.

 

sawa.com
O mnie sawa.com

Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka