Ekonomiści którym przychodzi recenzować aktualną sytuację ekonomiczną naszego państwa kręcą z niedowierzaniem głowami jakby się wstydziłi, ze popierali ten rząd. Część z nich protestuje część bije na alarm. Profesor Rybiński z Uniwersytetu Jagiellońskiego mówi wprost ten rząd robi z nas gołodupców. Planuje wielką wysprzedaż strategicznego majątku - między innymi energetyki - i równolegle zaciąga kolosalne długi. Wygląda na to, że zostaniemy bez majątku i z bilionowym długiem.
To, że obecne pokolenie 40-latków i młodszych będzie miało głodowe
emerytury, to już wiemy, bo to wynika z demografii i zbyt wczesnego wieku
emerytalnego. Ale to, że zostaniemy jak gołodupce, bez aktywów, za to z
wielkimi długami, tośmy się dowiedzieli z oficjalnych dokumentów rządu dopiero
niedawno. To nowa jakość i jest zdumiewające, że ten temat w ogóle nie przebił
się do mediów. Debata w Sejmie na temat WPFP odbyła się, gdy posłowie jeszcze
nie widzieli tego planu, bo plan wtedy był „w licznych poprawkach
redakcyjnych”, więc debata skupiła się na podwyżce VAT o 5 mld złotych.
A propos tej debaty w sejmie o której pisze profesor... kiedy opozycja PiS i SLD domagała się dokumentów dotyczących finansów państwa i budżetu bez których nie sposób odpowiedzialnie debatować o stanie finansów państwa. Minister Rostowski arogancko odsyłał posłów do internetu. Okazuje się, że wprowadzał ich w błąd bo z tego co pisze profesor w internecie jeszcze nie było pełnego zestawu dokumentów. Myślę, że posłowie nie powinni tego puścić płazem Przecież chociażby na sesji gminy w najbardziej peryferyjnym zakątku kraju radni nigdy nie pozwolili by sobie sobie na takie traktowabnie przez wójta. Przed sesją o budżecie gminy mają zawsze komplet dokumentów przedstawianych przez skarbnika.
W zakończeniu Rybiński pisze:
Już niżej stoczyć się nie da. Sejm debatuje nad planem widmem, rząd
obiecuje Polakom, że wszystko sprzeda i potwornie się zadłuży, a premier
protestujących ekonomistów nazywa wariatami i tłumaczy, że jego interesuje tu
i teraz, a nie to, co będzie za 10 czy 20 lat.
Na tym właśnie polega problem. Mąż stanu ma wizję przyszłości i stara się
zainspirować tą wizją naród. Naród pod takim przywództwem dokonuje rzeczy
wielkich. Mały polityk, kunktator kombinuje, jak by tu przetrwać do następnych
wyborów. Wszystkim obiecuje, że im coś załatwi. Według raportu Instytutu
Jagiellońskiego dostępnego na moim blogu premier Tusk złożył w expose 194
obietnice. W tym obietnicę obniżenia deficytu budżetowego i obniżenia
podatków. Jak jest, każdy widzi. Polska ciągle czeka na męża stanu.
forsal.pl/artykuly/443107,rybinski_strategia_golodupcow.html
Nieudolność tego rządu nie jest w stanie przemilczać nawet Gazeta Wyborcza która sprzyja
przecież środowisku PO.
wyborcza.biz/biznes/1,100896,8254737,Stracone_pokolenie__Mniej_pracy_dla_mlodych.html
Gazeta wręcz pyta czy młodzi - a ja przypominam hasło z jakim młode pokolenie
głosowało na partię Tuska - schowaj babci dowód - jest straconym pokoleniem?
Przecież to jest jakiś koszmar! Obudźcie mnie, bo nie mogę uwierzyć, żeby młode
energiczne mózgi tak dały się wywieść w pole! Myślę o młodym elektoracie PO. Co gorsze ciągle jeszcze do tego pokolenia nie dociera fakt jak bardzo zostało ono oszukane.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka