Przez 3 lata była na full popularna... mogła na full modernizować państwo.
Prezydent wcale nie był przeszkodą. Reformy te poparłby i PiS. Trzeba było
tylko zaprzestać chamskiej wojny z prezydentem. Wojny która zresztą skończyła
się tragicznie.
Katastrofa smoleńska zdarzyła się przecież w określonym klimacie politycznym.
I zadne zaklęcia tego faktu, już historycznego, nie zmienią.
Jeszcze dziś słychać tamte haniebne i wulgarne słowa pod adresem Prezydenta
wykrzykiwane przez Palikota czy Sikorskiego... Niesiołowskiego...
Nawet po katastrofie sędziwy Bartoszewski z twarzą upiornego zawistnego
starucha rozsiewał dowcipy o hodowcy zwierząt futerkowych. Było to coś
obrzydliwego... bo te dowcipy były skierowane w stronę człowieka, który
stracił najbliższą rodzinę.
Pamiętam początek kryzysu i apel PiSu do PO o współpracę z opozycją ale pod
warunkiem wycofanie się z polityki obelg i wzajemnego poniżania się. Wycofanie
polityków najbardziej aktywnych w wulgaryzacji polskiej polskiej sceny
politycznej.
Trzeba było opozycję traktować tak jak traktuje się ją w cywilizowanych
demokracjach. Można było się dogadywać.
PO wolało jednak zamiast modernizacji kraju chuligańskie burdy swoich posłów.
To podbijało słupki popularności. Bezmyślna tłuszcza wyła z zachwytu. Ciekawa
jestem jak długo będzie jeszcze wyła.
Nasz kraj jest w tej chwili w podobnej sytuacji do tej jaka wydarzyła się na
Paradzie Miłości i w niemieckim Duisburgu.
Zwolennicy PO przypominają ten bezmyślny tłum, który się tratował wzajemnie bo
organizatorzy obiecywali cud... a nie zadbali o podstawowe bezpieczeństwo.
Więc mamy to co mamy. Gospodarka dryfuje ku mieliznom... i całe szczęście
jeśli będzie to mielizna a nie rozbicie się na skałach.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka