Wielu z nas, blogerów i nieblogerów, zaskoczyło pojawienie się byłej pierwszej damy w sondażach prezydenckich. Okazało się, że jej ewentualna kandydatura kładzie murowanego do tej pory zwycięzcę wyścigu w 2010 roku na łopatki... drugiego wręcz nokautuje. Inicjatorzy tego pomysłu zacierają ręce. Pani Monika Olejnik jak ten wodzirej prima sort w takt poloneza prezentuje głównych aktorów rozpoczynającego się spektaklu.Dwaj glówni dotąd pretendenci do Pałacu na Krakowskim Przedmieściu robią dobre miny do zaskakujących ich sytuacji. Lech Kaczyński milczy wyniosle. Donald Tusk gratuluje Jolancie Kwasniewskiej popularności.
Plotkarskie portale donoszą, ze Aleksander Kwaśniewski mąż Jolanty gotów jest poprzeć kandydaturę Olechowskiego. Plotki tez mówią o próbie przyciągnięcia do SD Kalisza... bardzo związanego przeciez z byłą prezydencką parą
Już dziś jeszcze przed zapowiadaną szumnie – chyba po to, zeby przyciągnąć jak najwiekszą uwagę - konferencją SD można powiedzieć, ze projekt Piskorskiego Stronnictwo Demokratyczne reaktywacja ma znamiona (jak dotąd) dobrze napisanego scenariusza.
Kwasniewska nie tyle jest lansowana jako kandydatka na prezydenta... co na szefa kampanii Olechowskiego!
Ten sondaż... to takie wejście z przy tupem... tryumfalne. Oczywiście scenariusz nie jest odkrywczy. Został... no może... zostanie odkurzony. Jest to scenariusz napisany przed czteroma laty dla Wlodzimierza Cimoszewicza. Jego kandydatura wtedy padła nie dlatego, ze scenariusz miał wady, ale dlatego że główny bohater nie wytrzymał nerwowo.
Jest jedno tylko ale: Czy można wejśc dwa razy do tej samej rzeki?
Komentarze
Pokaż komentarze (12)