Prezes NIK powinien być jak "żona Cezara"

Po publikacji zarzutów wobec Premiera i jego ministrów wynikających z kontroli działań Rządu w pierwszych miesiącach pandemii... nie ulega dla mnie wątpliwości, że Premier i jego ministrowie działali w sprawie wyborów w stanie wyższej konieczności i na podstawie przepisów ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych i Konstytucji. Ponadto działania te nie miały, powtarzam NIE MIAŁY znamion czynu z niskich pobudek! Który może w jakimś stopniu i na siłe usprawiedliwiałoby postawienie zarzutów i doniesienie do Prokuratury. Natomiast zarzut ukrywania źródeł swoich dochodów postawiony prezesowi NIK jest jednym z najcięższych zarzutów wobec urzędnika... bo rodzi podejrzenie o korupcję... no i niewątpliwie wskazuje na jego działaniem z niskich pobudek. Prezes NIK powinien być jak "żona cezara"!

Moje dywagacje z przed kilku dni o możliwości postawienia prezesa NIK przed Trybunałem Stanu mają nikłe a właściwie żadne szanse realizacji. Z prostej przyczyny że nasz Trybunał Stanu jest atrapą. I to brzydką atrapą... bo tylko źródłem dochodów dla tworzących go składów sędziowskich. A powinien być najwyższą izbą dyscyplinarną dla polityków. Mieć wypracowaną linię orzeczniczą. Kodeks etyki dla najważniejszych osób w państwie i wypracowane procedury ich  stosowania. Może kiedyś dopracujemy się takiego TS!

Na razie jesteśmy świadkami gorszącej wojny Najwyższej Izby Kontroli z Rządem RP. Niesprawiedliwego ataku na Premiera i jego Urząd. Wynik kontroli z działań rządu w pierwszych miesiącach pandemii   jaki został przedstawiony opinii publicznej wskazuje tylko na dziury w ustawie o zwalczaniu chorób zakaźnych i jako taki powinien zostać przesłany do Centrum Legislacyjnego Rządu z postulatem "załatania" tych dziur na przyszłość.

Absolutnie nie było podstaw do ogłoszenia stanu klęski żywiołowej. Koszt wychodzenia z pandemii wg. przepisów ustawy o stanie klęski żywiołowej mógł być nieporównywalnie większy wobec tych utraconych 70 milionów zł i bardzo szkodliwy dla gospodarki a więc nas wszystkich. Przy okazji szukania winnych utracenia tych 70 milionów jakoś nikt nie przypomina, że zostały one utracone w wyniku przede wszystkim podmiany kandydatów na prezydenta wywodzących się z PO. Wymieniono Panią Kidawę Błońską na Pana  Trzaskowskiego. Gdyby nie ten fakt,  karty byłyby użyte w faktycznie przeprowadzonych wtedy wyborach.

W wikipedii pod hasłem Marian Banaś  (https://pl.wikipedia.org/wiki/Marian_Bana%C5%9B) możemy przeczytać "W związku z ustaleniami kontroli 29 listopada 2019 Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mariana Banasia. W zawiadomieniu CBA wskazuje na podejrzenie złożenia przez Mariana Banasia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenie faktycznego stanu majątkowego oraz nieudokumentowanych źródeł dochodu"  - to o tym śledztwie chyba mówił  Kaczyński w swoim wywiadzie.

Marian Banaś zanim został prezesem NIK pełnił funkcje za które wydaje się, że może być postawionym przed TS. Był szefem KAS (Krajowej Administracji Skarbowej) a potem Ministrem Finansów i jeśli śledztwo dotyczy tego okresu to są podstawy do postawienia przed TS. To, ze obecnie jest prezesem NIK nie powinno być przeszkodą. (Wg. obowiązującej Konstytucji prezes NIK też może być postawiony przed TS)   Można za ponury żart i kpinę z porządnych podatników uznać fakt, że szef KAS nie potrafi udokumentować źródeł swoich dochodów.  cytuję art 198. 1. Konstytucji. 

Za naruszenie Konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania, odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu ponoszą: (...) osoby, którym Prezes Rady Ministrów powierzył kierowanie ministerstwem, koniec cytatu. Marian Banaś jako szef KAS był sekretarzem stanu. Sekretarzy stanu powołuje Prezes Rady Ministrów. Czy wobec tego można powiedzieć, że te stanowisko, które pełnił pan Banaś przed powołaniem na prezesa NIK   spełniają  znamiona zapisów z art. 198. 1 ... to już powinni analizować wybitni konstytucjonaliści.