Spotkanie byłych ministrów finansów u prezydenta odsłania nam parę wierzchołków gór lodowych które dryfuja w naszej przestrzeni gospodarczej. Jest groźba, ze nas staranują lub wywołaja chaos.
Grozą wieje nie tylko od strony znów wypichconej na księzycową modłe nowelizacji księzycowego ( z jesieni) budżetu państwa...nowelizacji która nie che widzieć, że suną te góry lodowe z całego sektora finansów publicznych.
Z budżetów samorządowych "Gminom zabraknie w tym roku kilku miliardów złotych, m.in. przez mniejsze wpływy z podatków lokalnych. W przyszłym roku kwota może być jeszcze większa. W samej Warszawie, według prognoz ekipy prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz dochody mogą spaść nawet o 1 mld zł, czyli o prawie jedną dziesiątą. - (...) z rokiem 2010 stolica wejdzie w recesję - mówiła "Gazecie Stołecznej" prezydent Warszawy.",
Z NFZ Jakub Borowski gł. ekonomista Investbanku mówi "Cały sektor finansów publicznych i wszystko co jest finansowane z budżetu państwa zanotuje mniejsze wpływy - a więc NFZ, szkolnictwo, budżety samorządów. Będzie to niemiła niespodzianka, dla wszystkich, którzy w jakiś sposób są powiązani z budżetem. Okaże się, że brakuje pieniędzy na wiele rzeczy. Można sobie wyobrazić jakie konsekwencje dla NFZ-u w przyszłym roku będzie miało zmniejszenie wpływów ze składki zdrowotnej."
i z ZUSu "W poniedziałek ZUS musiał w trybie pilnym wziąć 200 mln zł pożyczki z banku. - Rząd pożyczyłby te pieniądze taniej, ale nie chce tego robić z powodów propagandowych, bo wzrosłby mu deficyt na papierze - mówi w dzisiejszej "Gazecie"Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów w rządzie Donalda Tuska. W kasie ZUS może w tym roku zabraknąć nawet 10 mld zł. "
Jak niebezpieczne jest takie bujanie w obłokach i konstruowanie budżetu według pobożnych zyczeń pisałam już o tym ja skromna blogerka jesienią 2008, kiedy to opozycyjny PiS nawoływał do spojrzenia prawdzie w oczy czyli uwzglednianie kryzysowych realiów. Ciekawe dokąd nas doprowadzi ta czarodziejka od spekulacji finansowych minister J.V. Rostowski. Ja myslę, ze nic dobrego z tego nie wyniknie. Dziura budżetowa bedzie bardzo duża. Tak duża, ze nie uda się jej ukryć pod wszystkimi dywanami ministerstwa finansów. Ale ta wyrwa będzie zmarnowana... bo w chaosie nie da sie tych pieniędzy chociaz w części ukierunkować na pobudzenie gospodarki.
Jednym slowem dzisiejsze wypowiedzi ekonomistów i ministrów, którzy spotkali się u prezydenta świadczą o jednym. Rząd nie panuje nad kryzysem! Marnuje niepowtarzalną szansę jaką nam stworzyło to, że kryzys do nas dotarł z duzym opóźnieniem. Moglibysmy teraz to wykorzystać włączając się w procesy odbijania od dna krajów Starej Unii.
To opoźnienie... i twardy opór jaki stawiała nasza gospodarka huraganowi światowego kryzysu gospodarczego zawdzięczamy zresztą co juz wielokrotnie powtarzałam i zdania nie zmieniam niespełna dwuletnim rządom PiSu i wytworzonej wtedy koniunkturze gospodarczej. Mimo, ze w świecie były już wyraźne oznaki nadchodzącego kryzysu to nasza gospodarka pod ręka PiSowskich ministrów rosła w tempie 6 %.
Żeby nam nie bylo tak do końca smutno... to z uczciwości blogerskiej odnotuję i sukces tego rządu... chociaż to jest dopiero jaskółka... i jak to mowią pierwsza jaskółka wiosny nie czyni.
Tym sukcesem są niewatpliwie umowy na gaz katarski i sprzedaż stoczni katarskiemu inwestorowi. Pewnie w związku z tym cos kapnie do budżetu. Rząd się nie chwali ile... więc chyba niewiele. No ale bedą Polskie Stocznie... i iles tam tysięcy ludzi znajdzie pracę.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka