sawa.com sawa.com
44
BLOG

Podatki: podwyższą czy nie podwyższą?

sawa.com sawa.com Polityka Obserwuj notkę 10

 

Opadł kurz bitewny kampanii do parlamentu europejskiego... i trzeba wracać donaszych „baranów”. Nie tylko trzeba się zabrać za konstrukcję przyszlorocznego budżetu ale przede wszystkim opanować narastający dyficyt w tego rocznym budżecie.

Niewiele tu zapewne pomoże fakt że dla potrzeb propagandowych stalismy się drugą potęgą gospodarczą Europy. Zaraz po Cyprze.

Analitycy kwestionują wyliczenia GUSu, które legły u fundamentów tych radosnych wieści. Uważają, ze te optymistyczne liczby utrzymujace polski PKB na plusie... to granica błędu:

„Dopuszczalna skala błędu przy tego typu wyliczeniach to 0,3-0,5 proc. Można więc z równą poprawnością stwierdzić, że wynik wzrostu PKB w Polsce może być teoretycznie zweryfikowany i zmniejszony nawet o 0,5 proc., czyli, że wzrost PKB był tak naprawdę na zaledwie lekkim zerze, jak często mawia minister finansów, a więc śladowy. Wzrost 0,8 proc. wpisuje się raczej w pakiet wyborczy niż w pakiet antykryzysowy i ostrzegawczy. - pisze Gazeta Finansowa”.

Niezależny analityk GF Janusz Szewczak nie ma złudzeń:

„Dziura budżetowa sięgnie 50 mld zł, a ubytek wpływów podatkowych to będzie ok. 30, a może nawet 50 mld zł. Teraz to już fakt niekwestionowany. Deficyt całego sektora finansów publicznych poszybuje do poziomu 7-8 proc., deficyt budżetowy może przekroczyć 5-6 proc. Jedna nowelizacja może nie wystarczyć. Pamiętajmy, że rok ma cztery kwartały, a nie jeden. Cały rok więc zakończymy spadkiem PKB być może rzędu nawet 2-3 proc."
Co więc zrobi minister finansów? Rosnący deficyt oddala nas od wymarzonego przez ministra Rostowskiego euro. Ale to jest już chyba żal tylko ministra. My zwykli konsumenci nie mamy czego żałować. Wiemy – a tę wiedzę czerpiemy z doświadczenia naszego sąsiada Slowacji - że euro wcale nie jest panaceum na kryzys. Gospodarka Słowacji się sypie... a Słowacy na zakupy przyjeżdżają do Polski. Zresztą nie tylko Słowacy, ale także Niemcy i Litwini, czym zresztą ratują nasz budżet. Pewnie bez tego zastrzyku żywej gotówki z podatków pośrednich bylibyśmy pod kreską już od razu w pierwszym kwartale tego roku.

A więc co zrobi rząd? Podwyższy... czy nie podwyższy podatków? Minister finansów ma szczególnie chrapkę na podatki pośrednie VAT i akcyzę. Bo z takiego podatku można najwięcej zgarnąć. Nie zraża go to, ze Polska ma jedną z najwyzych w krajach unijnych stawek podatku VAT. Są wprawdzie od niej odstepstwa ale niewielkie. Dotyczy to szczególnie niektórych produktów spozywczych i produktów rolnych. I to pewnie te „lukę” ma ochotę wyrównać minister.

Różnych rzeczy można sobie odmówić... ale nie jedzenia. Tak więc za kryzys będziemy płacic my – zjadacze chleba.

Powinnismy jeszcze zwrócić uwagę że nasza składka do kasy unijnej liczona jest między innymi od podatku VAT. Jednym slowem część tej podwyżki nie zasili polskiego budżetu ale budżet unijny. Co przy dotychczasowym marnym wykorzystaniu przez administrację Tuska subwencji unijnych postawi naszą gospodarke w bardzo niekorzystnej sytuacji.

To nie jedyna pętla groźna dla gospodarki, jaką może stać sie  podwyżka podatków pośrednich. Ich wzrost zdusi popyt wewnętrzny. Nie tylko my bedziemy mniej kupować... ale przestaną do nas przyjeżdżać na zakupy nasi sąsiedzi. I wtedy juz na dobre znajdziemy się w spirali duszącej wzrost gospodarczy.

Oby ta prognoza sie nie sprawdziła.
 

sawa.com
O mnie sawa.com

Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka