
Ostatni rok prezydentury Allende to lekki spadek, rok następny, już pod rządami Pinocheta, przynosi spadek gwałtowny, dno w 1975, wzrost, ponowne załamanie w 1982/1983 - spadek PKB o 20 %, bezrobocie 30 %, prawie połowa ludności poniżej progu ubóstwa. Potem wzrost, dopiero w ostatnich dwóch latach rządów Pinocheta (1988/1989) PKB per capita w Chile osiągnął poziom z czasów Allende. Polecam wykres w powiększeniu, jeśli ktoś nie wierzy.
Cud gospodarczy, bez dwóch zdań.
Chile jest jednym z najlepiej rozwiniętych krajów Ameryki Łacińskiej - standardowy argument zwolenników caudillo. Tyle że Chile zawsze było jednym z lepiej rozwiniętych krajów Ameryki łacińskiej. Coś jednak rządy Pinocheta przyniosły - nie wzrost PKB per capita, a zmianę podziału PKB. Przed Pinochetem kraj nie znał masowej nędzy, typowej dla regionu. Przed Pinochetem w miastach Chile nie było żebrzących i sprzedających byle co dzieci.
Inne tematy w dziale Polityka