http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,9100932,Ogromna_asteroida_grozi_Ziemi.html
Cała sytuacja wydała mi się bardzo zabawna... a potem bardzo niepokojąca. Zaczynając od artykułu...
Po pierwsze nie wiadomo czy trafi, po drugie nawet jeśli, to w 18 lat na spokojnie tęgie głowy całego świata ogarną jak asteroidę zniszczyć, ba założę się, że już są w stanie wysłać jakąś bombkę żeby np zmienić trajektorie takiego kamyczka. Po trzecie, nawet jeśli grzmotnie, to nie wiadomo gdzie, a biorąc pod uwagę filmy dokumentalne z holywood, to trafi prosto w USA, a my nawet nie poczujemy, więc nie ma co panikować. Do tego według NASA jest 99.99957000% szansy, że asteroida minie Ziemię, o czym było wiadomo już w wtedy. Więc w sumie komedia zamiast dramatu.
Co mnie niepokoi?
Media piszą co chcą, redaktor kichnie i pisze: "grozi nam epidemia, zginą miliony". Kiedyś naiwnie myślałem, że w wolnych mediach chodzi o możliwość pisania prawdy, ew. dzielenia się swoimi opiniami, prawda jest taka, że wolność mediów polega tylko i wyłącznie na możliwości pisania bzdur.
Wszelkie naciski polityczne czy korporacyjne były, są i będą. Pomijając to, że światowe media generalnie same w sobie należą do raptem kilku korporacji. 90 % amerykańskich mediów należy do 6 korporacji. Nawet taki śliczny diagram znalazłem. Ciekawe ilu prezesów kontroluje media na świecie? Jak mała może być grupa ludzi, którzy decydują co wiemy, a czego nie? Którzy kreują światopoglądy i trendy? Niby wielu o tym wie ale nikt nic z tym nie robi, tak samo jak z niechcianymi rządami i resztą zła na świecie. Smutne i niepokojące dokąd to zmierza prawda?
Inne tematy w dziale Rozmaitości