Sarkastyczny Sarkastyczny
256
BLOG

PKP vs NIK- państwo bije się własną pięścią

Sarkastyczny Sarkastyczny Polityka Obserwuj notkę 2

Ostatnio słyszałem o kontroli Najwyższej Izby Kontroli dotyczącej korupcji w PKP. Po tym jednym zdaniu już pewnie jesteście znudzeni oczywistością tego tekstu - PKP złe, przekręty na potęgę i wszystko syf - ale o dziwo nie o tym piszę.

Co mnie w całej sprawie rozśmieszyło, to powód dla którego ów kontrola NIK jeszcze oficjalnie nie wyszła w świat. Otóż PKP dzielnie postanowiło zaskarżyć NIK do sądu, bo niby taki wynik kontroli im psuje reputację i ich obraża. HA! Już w tym momencie gęba mi się śmieje, bo choć chyba tylko strażacy mają odrobinę respektu i poparcia społeczeństwa (oczywiście Ci od pożaru, nie pajace chowające się w krzakach, żeby odholować Wam samochód), to PKP bije rekordy niepopularności i śmieszności.

Zaczynając od punktualności, przez prędkość przejazdów, tłok, jakoś kiblów i warsów, brak unowocześnień, ceny biletów a na absurdalnych decyzjach kończąc. Decyzjach jak np kupowanie szybkiej kolei włoskiej, kiedy nie ma szans, żeby pojechała ona po naszych torach albo organizacja remontów stacji i terminali, zaplanowana tak, że zanim skończą remonty ostatnich stacji, to trzeba będzie znowu remontować te, od których zaczęli.

Śmieszny pozew, uśmiałem się po pachy, a potem mina mi zrzedła, bo uświadomiłem sobie, że jedna instytucja publiczna (pkp) marnuje czas i pieniądze drugiej instytucji (sądu), używając pretekstów zbyt marnych nawet na żart, żeby trzecia instytucja państwowa (nik) nie wyciągnęła brudów. I mimo, że niechybnie kolejarze przegrają - bo nikowcy raczej nie wymyślili tych oskarżeń po pijaku -to takie postępowanie i takie opóźnienia kosztują. A wszystkie te instytucje mają tak naprawdę jeden budżet, zatwierdzany co roku przez sejm. I jednego szefa - społeczeństwo. Widać szersza persektywa nie jest ważna. 

W efekcie pieniądze z naszych podatków nie idą na nasze emerytury, drogi, chodniki, karetki NFZ, szkoły ani nawet na zasiłek bezrobotnego dziada Zdzisia, który i tak by go przepił. Zamiast tego pieniądze krążą z jednego państwowego konta na drugie państwowe konto, dając zajęcie urzędnikom, których mamy aż za dużo i zatykając już zatkane sądy.

Szczerze mówiąc, już bym wolał oddać tę część podatku Zdzisiowi na browar, niż być świadkiem tego biurokratycznego burdelu.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj2 Obserwuj notkę

Granice absurdu zostały w tyle, obłęd wita nas z uśmiechem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka