Sarkastyczny Sarkastyczny
201
BLOG

Unijna pomyłka uderza w polski przemysł

Sarkastyczny Sarkastyczny UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Polski przemysł motoryzacyjny to całkiem istotna gałąź gospodarki i wcale w tym fakcie nie przeszkadza to, że ze świecą szukać polskiej marki aut. Po prostu zamiast posiadać własne firmy produkujemy części i składamy auta dla innych. Głównie dla naszych zachodnich sąsiadów - jakby nie patrząc niemieckie samochody są wszędzie i części potrzebują dużo.
Tak to funkcjonuje na świecie i wszystko jest w porządku, grunt że mamy miejsca pracy, a pieniądze płyną do obywateli i szeroko pojętego kraju. Tyle tylko, że nad naszą moto branżą zbierają się czarne chmury. Zapytacie dlaczego? Przecież niemieckie auta świetnie się sprzedają w Europie i na świecie... i tu wkracza UE, cała na biało.

Już rygorystyczne unijne normy emisji spalin w przyszłym roku będą jeszcze bardziej zaostrzone. Będą zaostrzane do tego stopnia, że silniki spalinowe w ogóle stracą rację bytu. Dlaczego? Bo jakiś czas temu ktoś w Brukseli uznał, że będziemy ratować planetę, czy nam się to podoba czy nie. 
Początkowa wizja przyszłości transportu hybrydowo/elektrycznego, w której za paliwo płacimy grosze, lub nie płacimy wcale bardzo się Europejczykom spodobała, więc i producenci aut reagowali na zapotrzebowanie, dostarczając modele hybrydowe i/lub elektryczne w praktycznie każdym segmencie aut. Jest tylko jeden problem. Europejczycy autami na prąd pojeździli, pobawili się, po czym stwierdzili, że wszystko spoko ale jednak wolą spaliny. Tymczasem nadzorcy UE już tak się rozpędzili z normami, że zapomnieli jak wygląda tradycyjna stacja benzynowa, a na widok rury wydechowej odruchowo dzwonią na policję. Tak więc sprzedaż elektryków spada, bo ludzie ich nie chcą, producenci aut elektryków nie chcą, bo to komplikacje, ceny aut generalnie rosną, a dyrektywy unijne żyją własnym życiem i lecą starym kursem. Na zielono. Oczywiści zielono tylko w teorii, ale chyba nikt nie miał złudzeń, że kiedykolwiek chodziło o planetę? Mniejsza o to. Grunt, że na papierze Europa jest ekologiczna. 

Tu właśnie pojawia się problem dla Polski i innych "mniejszych" krajów Europy, bo o ile części do tradycyjnych samochodów jest dużo i mieliśmy co robić, tak części do elektryków jest mało, a większość z nich robią Chińczycy - wcale się przy tym nie przejmując emisją spalin swoją drogą. Kolejny rok nie zapowiada się zbyt różowo, a to tylko kolejny gwóźdź do trumny naszego przemysłu i gospodarki. 

Na szczęście ministra środowiska już nam wyjaśniła, że w razie biedy wystarczy kupować mniej ubrań, więc jakby nie było - poradzimy sobie! 


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę

Granice absurdu zostały w tyle, obłęd wita nas z uśmiechem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka