Wygląda na to, że pośpieszne odbijanie instytucji z PISowskich łap wychodzi obecnemu rządowi bokiem.
Tym razem sprawa jest nieco poważniejsza niż wyniki TVP - tym razem opadają ręce.
Okazuje się, że koalicja tak się pośpieszyła z umieszczeniem swojego prokuratora krajowego, że zapomnieli solidnie pozbyć się poprzedniego, w związku z tym ten obecny działa bezprawnie.
Mam parę pytań. Co dalej? Odwołujemy jego wszystkie decyzje, bo były podejmowane bez podstawy prawnej? Jeśli tak, to czy wywalamy wszystkich których zatrudnił? Jeśli tak, to czy odwołujemy ich decyzje? Jeśli tak, to wypuszczamy na wolność wszystkich przestępców, czy tylko tych sławnych i politycznych? Czy jak przejdę na czerwonym i dostanę mandat, to śmiało mogę olać ten mandat i kierować sprawę do sądu, bo mają taki bałagan, że sami nie wiedzą kto ma prawo co robić? Czy jeśli w jednym sądzie mandat zostanie podtrzymany, to apelować, lecieć do wyższej instancji, aż trafię na "odpowiedniego" sędziego, żeby móc kwestionować jego stanowisko? A może od razu wysyłać maila do komisji europejskiej i trybunału w Hadze?
I przede wszystkim - jak można dopuścić, do tak żenującej sytuacji? Ja rozumiem, że w trakcie powodzi (kompletnie nagłej i wcale niezapowiadanej miesiące wcześniej) mogło nastąpić do malutkiego zamieszania i tycich niedopatrzeń ale przy wymianie urzędników? Przepychanki w TVP były nawet zabawne ale wątpliwości prawne przy powoływaniu szefów wymiaru sprawiedliwości to za duży absurd nawet dla mnie...
Aż na myśl przychodzi cytat z klasyka - Ja tu widzę niezły burdel!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo