Sarkastyczny Sarkastyczny
138
BLOG

Trump sprzedaje Ukrainę Putinowi?

Sarkastyczny Sarkastyczny Polityka Obserwuj notkę 17

Donald Trump to biznesmen z krwi i kości. Bardziej z krwi, niż kości - bo krwią chętnie handluje, a kości ma dość elastyczne. Np kręgosłup moralny. 

Były i być może przyszły prezydent USA kolejny raz wypowiedział się w temacie wojny na Ukrainie i kolejny raz w prosty, populistyczny sposób przekazywał prawdy, fakty i poglądy, z którymi czasem ciężko się nie zgodzić. O ile nie ma się cienia kontekstu.

Śpieszę z wyjaśnieniem. Donald stwierdził między innymi, że przez opór Zeleńskiego cała Ukraina stanęła w ogniu, miasta zostały zniszczone i umarło wielu ludzi. Wg. Trumpa bez sensu pompowanie jest w Ukrainę miliardów dolarów, skoro nie da się zastąpić zabitych ludzi i zniszczonych miast. Ludzi rozumiem ale serio? Nie da się odbudować miast? Serio Donald?

Bez wątpienia cała Ukraina odczuła efekty napaści Rosyjskiej, bez wątpienia gdyby się nie bronili, to strat byłoby znacznie mniej, może nawet wcale, jakby strategicznie rozmieścić czerwone dywany. Albo w ogóle gdyby Ukraińcy sami poprzestawiali swoje słupki graniczne tak, jak to sobie Rosjanie wymyślili. 

Niestety Zeleński razem z niemal całym narodem Ukraińskim postanowili nie otwierać bramy przed cudzymi czołgami, nie oddawać swojej ziemi, miast i generalnie terytorium. Ci głupcy, jak można wywnioskować z wypowiedzi Trumpa, nie dość, że nie poddali się na wstępie, to nawet nie zgodzili się na propozycje pokojowe w których mieli oddać swoje terytorium. A przecież żadna umowa nie jest tak zła, by warto za nią płacić krwią. Ciekawe. Szczególnie z historycznego punktu widzenia. Nawet jeśli patrzymy na krótką, acz usianą konfliktami zbrojnymi historię USA. 

Co ciekawe, Trump uważa też, że to obecny rząd stanów odpowiada za wojnę na Ukrainie, a nie Putin. Choć, jak przyznaje Trump, ten drugi "aniołem nie jest". Faktycznie nie jest. 

Jestem ciekaw jakie umowy łączą Donalda i Putina, że jeden broni drugiego, jednocześnie ignorując tak amerykańskie wartości jak wolność, niezależność, solidarność, czy honor. Tym bardziej, że Rosja do tej pory była tajnie i jawnie wspierana przez kraje arabskie, Chiny i Koreę Płn. A to przecież "brzydkie kraje", z którymi się nie kumplujemy. 

Podsumowując biznesmen robi biznesy, dziwi się i krytykuje innych, że walczą o swoje zamiast robić biznesy jak on. 
Jeśli zostanie prezydentem to oczekuję, że sprzeda w końcu Alaskę Rosji, najlepiej razem z mieszkańcami, a resztę zachodniego wybrzeża Chinom.
No przecież chyba nie będzie przelewał krwi, jeśli zaproponują "dobry deal"?


Granice absurdu zostały w tyle, obłęd wita nas z uśmiechem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka