Pomyślałam sobie dzisiaj, że trzeba zmienić nawyk w przekazywaniu pozdrowień.
Zamiast "miłego dnia" (kioskarzowi, sąsiadce, listonoszowi) powinno się mówić "miłego jutra". To bardziej perspektywiczne, prawda? Oraz nieokreślone w .. że się tak wyrażę ... czaso(o)kresie, ale jednocześnie następujące konkretnie po danym dniu, więc jeśli dany dobrym będzie, to i jutro też ma szansę takim być. To zagmatwane jest... Bo jęśli wczoraj (dzisiaj) było ok, to jutro ma na to jeszcze większa sznsę. Wyjaśnię... np. jeśli ktoś dzisiaj usiądzie sobie na okularach, to jutro będzie miał przerąbane w pogoni za okulistą i optykiem oraz serię tłumaczeń przed szefem w kwestii zwolnienia z pracy. Jeśli więc "pożyczymy" mu "dobrego jutra" jest duża szansa, że masakra okularów nie nastąpi. Można to poszerzyć na właściciela kantoru, którego nie zastrzelą dzisiaj i jutro obudzi się zdrowy, a jego żona nie zostanie wdową, albo na informatka, który dzisiaj nie popierdzieli aplikacji i nie cofną mu jutro premii...
Czyli daje to wbrew pozorom odniesienie konkretne. Bo przeciez jutro jest zawsze, a jakiś tam "dzień" to przecież ... nie wiadomo kiedy.
Tym samym życzę... która to godzina? ... a... już jest dzisiaj... (chociaż to nie ma znaczenia które "dzisiaj")...
W każdym bądź razie życzę wszystkim dobrego jutra.
Inne tematy w dziale Rozmaitości