Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
460
BLOG

Apolityczny kominiarz

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 46

Miałam dzisiaj wizję. Naprawdę. Niespecjalnie wdałam się w jakieś transy poza zamyśleniem przyz zmywaniu (już kiedyś wspominałam, że nie mam kuchennej maszyny na tabletki wprowadzające kryształ w ekstazę) i wśród jakichś chaotycznych myśli przyszedł mi do głowy niejaki ... Zbysław Marcepański.

Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło. Postanowiłam wymyślić więc o nim historię. Ponieważ jednak nie wycieram naczyń po zmywaniu, a same sobie obciekają na suszarce - opowieść jakoś zamarła i ma tylko początek:

Otóż Zbysław Marcepański był uciekinierem. Wędrował borem, lasem i polami z marnym tobołkiem wiszącym za plecami na sękatym badylu. W tobołku była cebula, sól i bochenek chleba. Jednynym problemem Zbysława Marcepańskiego był fakt, że nikt nie wysłał za nim listu gończego. Wprawdzie wkalkulował to w ryzyko, ale za dziewiątym wzgórzem zaczął zastanawiać się nad tym, że w związku z tym nikt go nie będzie szukał nawet jeśli zeżre go niedźwiedź. Ponieważ zaś podczas swojej długiej wędrówki nie spotkał jeszcze żadnego - prawdopodobieństwo rosło.

I na tym moja opowieść się skończyła, bo spieszyłam sie na film, a program telewizyjny jest nieubłagany.

Jeśli ktoś ma pomysł dlaczego Zbysław Marcepański jest zbiegiem i co się dalej z nim stanie, to proszę o propozycje.

Początek biorę w ochrone wszelkich praw zastrzeżonych, ale jakby ktoś chciał sie rozwinąć, to roszczeń nie będzie. Ustali się tylko procent od wstępu. Jako że jednak stanowię spiritus movens - zastrzegam sobie nie skręcanie na tematy podupadłego emeryta za 30 lat. Tego nie zdzierżę.

I jeszcze jedno! Nie był ani tuskofobem, ani tuskomaniakiem.

Powiedzmy, że zanim został zbiegiem był apolitycznym kominiarzem.

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (46)

Inne tematy w dziale Rozmaitości