A ja jechałam dzisiaj przez miasto i zobaczyłam następujące obrazki:
- pani wioząca dziecko w wózku nie najechała z impetem na krawężnik przy przejściu dla pieszych gdzie miała czerwone światło, tylko powolutku i trzymając wózek lekko z boku zatrzymała się metr od jezdni (nie wiem jak dla innych kierowców, ale dla mnie to zawsze stres, bo nie wiem jak daleko ten wózek zajedzie);
- facet sprzedający kwiatki na improwizowanym straganiku zerwał się z krrzesełeczka z własnej i nieprzymuszonej, żeby pomóc młodemu człowiekowi zepchnąć auto z jezdni na chodnik, bo czegoś pewnie dane zaniemogło, a ruch duży i zawalidroga niepotrzebna;
- człowiek w zielonej kurtce siedzący za kierownicą swojego samochodu przede mną nie wjechał na skrzyżowanie na żółtym "byle szybciej", żeby nie zatarasować drogi tym jadącym prostopadle i nikt na niego nie zatrąbił;
- gość z aktówką pomógł jakiejś kobiecie wstawić wielkie pudło (nie wiem z czym) do tramwaju.
Ludzie! My mamy potencjał!
Rozejrzyjcie się żesz w tzw. międzyczasie, gdy zapierdzielacie pomiędzy jednym komputerem a drugim tylko po to, żeby na jakichś forumach komuś dowalić.
"Tyle słońca w całym mieście" ... Trochę dobrej woli. Wystarczy przestać być zajadłymi gnomami. Ja też nie lubię czerniny i ośmiornic w sosie winnym, ale to nie znaczy, że muszę pisać o tym 24/h!
Powiem inaczej: ani to wyższa literatura ani żaden protestsong.
Przerzucanie się fobiami nie leczy. Naprawdę.
Inne tematy w dziale Rozmaitości