Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
322
BLOG

Letni Kiler

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 12

Prezesowanie jest chyba jednostką chorobową. Jeden z takich - o ciepło brzmiącym nazwisku Lato - powiedział, że wcale nie jest wiadome, czy PZPN zgodzi się na zorganizowanie meczu Brazylia-Japonia we Wrocławiu. Ja bardzo lubię piłkę nożną oraz sporty wszelakie, ale nie o to mi w tej sprawie chodzi, bo może nie miałabym akurat czasu by obejrzeć. Istotne jest to, że nie od dzisiaj wiadomo, że władze Wrocławia są ekipą dość sprawną ekonomicznie, gospodarczo i gospodarsko. Nie śledzę wprawdzie jak się tam zmieniają ludzie na stanowiskach decyzyjnych, ale niewątpliwie od dawna idea rozwoju miasta i regionu jest bliska każdemu i im to w dodatku kurde mol wychodzi.

No ale jak widać - ponieważ Pan Grzegorz Lato nie jest w stanie kontrolować renowacji wrocławskiego rynku, a może by zablokował otynkowanie kamienic i remont kostki brukowej -  to postanowił, że sobie chociaż palucha przyłoży do imprezy, którą już ustalono, już zorganizowano i tylko ją odbyć. Znaczy... Doprowadzić by się odbyła. Tu jednak powstał wielki znak zapytania, gdyż PZPN zastanawia się, czy nie strzelić focha. Nagle sie obudził! I Grzegorz i PZPN. Od razu przypomniał mi się tekst Lubaszenki z "Kilera": "Co tu sie dzieje?!" "Film kręcą." "To dlaczego ja w nim nie gram?!". A jednym z argumentów jest to, że no mmmooożeee... chyyybbbaaa... w tym czasie będzie zorganizowany w Warszawie mecz reprezentacji Polski. No fajnie. Tylko po pierwsze chciałabym wiedzieć z kim owa reprezentacja miałaby grać (i czy przeciwnik już o tym wie), a po drugie nawet jeśli z Argentyną(sic!), to co komu przeszkadza, że w tym samym czasie we Wrocławiu ludzie też będą się dobrze bawić?

Tak więc stwierdzam, że prezesowanie, a tym bardziej bezradne, nieudolne i bezmyślne prezesowanie, powoduje frustracje, które skutkują efektem kuli śniegowej. Bo jak mówi w podobnych przypadkach pewien mój bardzo dobry znajomy: "Jest jak kura - gdzie usiądzie tam nasra". 

Pan Grzegorz siedzi pewnie teraz z doradcami i szuka odpowiednich paragrafów jak tu na złość babci odmrozić sobie uszy.

Nomen omen - latem może być trudno.

Chociaż... Może się PZPN obraził, że nikt nie chciał od nich kasy na to przedsięwzięcie... Widać mają za dużo.

 

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości