Kto ujrzy nas, na zawsze zapamięta,
U nas taki szyk i taki fason jest.
Najpiękniej do nas śmieją się dziewczęta,
Najwięcej po nas przelewają łez.
My potrafimy pływać w morskiej toni
I walkę wręcz ćwiczyliśmy nie raz,
Nieobce nam tajniki żadnej broni
I każdy pojazd musi słuchać nas.
Na co dzień myśmy zwykli, prości chłopcy,
Wolimy pokój od bitewnych burz,
Lecz niechże nam nie bruździ żaden obcy,
Bo sztukę wojny znamy dobrze już.
Gdy wrogi kraj łunami się zabarwia,
Gdy słychać strzały i wybuchów huk,
To właśnie my, bo nas Ludowa Gwardia
Uczyła mądrych partyzanckich sztuk.
Refren:
Rozkwita w słońcu beretów blask czerwonych.
My docieramy tam, gdzie nie można dojść.
Jak orle skrzydła nas niosą spadochrony,
Nie ma przeszkody dla desantowych wojsk.
Pan Waligórski to nawet dzisiejszy warszawski wieczór był uprzejmy przewidzieć. A może nawet i korki. Czy oni tam jeszcze idą, czy już... że się tak wyrażę doszli? Bo nie jestem na bieżąco.
Co do tytułu zaś to wyjaśniam za mądrymi źródłami: Władysław Kopaliński podaje etymologię z języka arabskiego muchajjar (ﻤﺨﻴّﺭ, dosł. doborowy, wyborny), zaś The Collaborative International Dictionary of English sugeruje też pochodzenie z francuskiego moire – przypominający marmur.
Biedne kozy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości