Tytuł zmylił, co? No tak. Klikalność wzrośnie. :) Jesteście wszyscy rozczulający z tym parciem na afery, schizy, śledztwa, akta i ACTA oraz trajektorie, łupki tudzież stadiony.
Są wazniejsze rzeczy.
Rewia mody szykuje się na dzisiejszą noc. Ja jednak nie śledzę, nie emocjonuję się i nie zrezygnuję ze snu tylko po to, żeby wysłuchać "improwizowanych" przemówień laureatów tegorocznych Oscarów. Nie mam o tej gali złego zdania, ale nie będę przecież zarywać nocy. Tym bardziej, że impreza ułożona jest tak, jak walki bokserów o mistrzowskie pasy - najpierw supporty, a dopiero pod koniec wisienki na torcie.
Z jednego powodu jednak zastanawiam się dzisiaj, czy nie zerkać wybiórczo w telewizor, bo jestem bardzo ciekawa w jakiej kreacji wystąpi Pani Agnieszka Holland. Nie widzę jej oczywiście w wersji Barbie, ani Roszpunki. Tego moja wyobraźnia nie ogarnia. Mam wielką nadzieję, że (jak za nią nie przepadam) pokaże się w swej - oczywiście - twarzy, ale z lekką modyfikacją prochowca i rogowych okularów. Dopuszczam wersję, że prochowiec będzie przetykany złotą nicią tylko nie wiem co z okularami. Pierwsze co przychodzi mi do głowy, to poprzeplatanie ich bibułą karbowaną. Jak kiedyś szprychy w rowerze Wigry3 na 1go Maja.
Nie chcę sobie dworować z naszej narodowej(sic!) twórczyni filmowej. Naprawdę. Jak bum-cyk-cyk - ogladając dzisiaj krótka rozmowę z reżyserką w TV, która przemierzała losandżelesowe promenady - pomyślałam, że nie mam pomysłu jak miałaby wyglądać podczas ceremonii. I nie to, że chodzi o ściganie się z Paris Hilton, ale rany jedyne!!! - żeby nie pomylono jej z Woody Allenem!.
Wracając do tytułu tego tekstu... Można czynić rzeczy wielkie, ważne i spektakularne, ale jak odziejemy się w jednoznaczny mundur (i nie o ciuchy tu chodzi), to można stanąc na czubku, a i tak pozostaniemy w konkretnej szufladce. W zakurzonej kreacji. Ot co.
Inne tematy w dziale Rozmaitości