Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
570
BLOG

Sfałszowany wizerunek

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 12

Powiedzmy, że jestem osobą rekrutującą pracowników na stanowisko. Wszystko jedno jakie. Wiadomym jest jednak, że całe nastawienie do kandydata (i nie tylko - dotyczy to wszystkich kontaktów między ludźmi) organizuje się w podświadomości w ciągu pierwszych dziesięciu sekund poprzez wrażenie wizualne.Tak to mądrzy przebadali i zupełnie się z tym zgadzam. I nie chodzi tu o urodę... nazwijmy to - "żurnalową". Gusty są przecież różne i o nich non disputandum est. Nie ma również znaczenia, czy mamy do czynienia z fotografią dopiętą do papierów, czy człowiekiem, który wchodzi w drzwi.

Załóżmy, że jest to zdjęcie. Przewala się te papiery, ludzie farmazony czasem wypisują, ale inaczej ... jakby to powiedzieć... inaczej liczy się na pozytywne wrażenia i kontakty codzienne, gdy z obrazka patrzy gęba uśmiechnięta (nie mówię, że wyszczerzona), a przynajmniej łagodna. Jeśli taki ktoś ma nawet dziury w wymaganych doświadczeniach, albo nie skończył kursu na wózki widłowe - na pewno wyląduje na kupce z napisem "A... spróbujemy".

No i ile razy spotkał się ktoś  z taką sytuacją? Nie mówię, że każdy musi być HR'owcem. Może to być portal randkowy, nowy szef w fimie, koleżanka z biurka obok, która przeszła z innego działu, wizerunek wykładowcy w folderze uczelni, którą chce sie wybrać ku dalszej edukacji... Przykładów jest mnóstwo.

I co czasem się okazuje? Ano natychmiast może się okazać, że mamy do czynienia z zajadłością i totalną negacją  otoczenia. Wózkarz bez uprawnień przed szkoleniem krytykuje doświadczonego kolegę za  złe metody nauczania, szef jest zajadłym przeciwnikiem włosów związanych w kitkę, co bez pardonu wyraża dezaprobatą wśród pracowników, wskazując imiennie jego właścicielkę, narzeczona z "sieci" jest apodyktyczna i wiecznie obrażona, a wykładowca z zaciętym wyrazem twarzy obniża na każdym egzaminie ocenę za brak długopisu z czarnym wkładem.

Tak więc powiedzenie o jedzeniu oczami jest nieśmiertelne. Tylko co ze skutkami i poczuciem niesmaku?

Konkluzją jest to, że życzliwi żyją dłużej. I nie tylko ma być to życzliwość sfotografowana. Środowisko społeczne szybko się w tym orientuje, a bycie odstawionym przez otoczenie (bliskie lub dalsze) na boczny tor jako ten wiecznie skrzypiący wagon nie sprzyja rozwojowi dobrych... a może nawet jakichkolwiek... oduchów skierowanych na koordynację więzi międzyludzkich.

Reasumując - fałszowanie własnego wizerunku metodami socjotechnicznymi nigdy/zawsze prędzej czy później nie wychodzi na dobre właścicielowi uśmiechu.

A my nie ufajmy tak do końca życzliwości wizerunku, póki nie doczytamy jakie treści i w jakiej formie są nim opatrzone.

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości