Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
804
BLOG

Prośba o litość

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 86

Kilka chwil temu w radio był krótki reportaż o zimowym problemie księży. Z kilku wypowiedzi wynikało, że w takie mrozy ich praca... tfu!!! posługa, jest bardzo wyczerpująca, trudna, zagrażająca zdrowiu oraz nawet niebezpieczna dla wiernych. Chodziło o to, że temperatury w świątyniach spadają czasem poniżej zera i - jeden ksiądz nawet mnie rozbawił tym stwierdzeniem - woda zamarza w tym czymś, w czym się moczy kropidło i jak dojdzie się od ołtarza do rzwi, to się w tych co siedzą na końcu rzuca grudkami lodu. Wizja ta wydała mi sie dość zabawna, zwłaszcza że ów kanonik całkiem luźnym humorem o tym opowiadał. Wyobraziłam sobie ludzi siedzących w ławach, którzy padają ze strachu na posadzkę na sam widok zbliżającego się księdza.

W każdym razie sytuacja nie jest wesoła, a udowadnia to fakt, ze teraz podobno odbywają się "msze ekspresowe" (tak powiedział jeden ksiądz).

Wychodzi na to, że żeby nie dostać odmrożeń i nie pozabijać innych w imię wiary święconą H2O w stanie stałym - muszą kurczyć maksymalnie do minimum głęboki przekaz. Zastanawiam się tylko czy w związku z tym ogranicza się Słowo Boże, czy rezygnuje się z wymieniania skąpych lub niesubordynowanych (co na to samo wychodzi) parafian. No można jeszcze pominąć ogłoszenia.

No i co ze spowiedzią? Farelka w konfesjonale?

W sumie tak mi teraz przyszło do głowy, że stąd może wzięło sie kolędowanie po domach... To takie K+M+B... Jak taki ksiądz przymarza do hostii, a stuła pokrywa się szronem, to zawsze lepiej wpaść na herbatę, ogrzać się w cieple domowych ognisk, usiąść w fotelu zamiast sterczeć godzinami w zimnicy, no i jeszcze na tym zarobić.

Ale wracając... Chciałabym prosić o litość dla ludzi, którzy pracują w takich warunkach. Nawet szkoły zamykają, jak na dworze jest przez dwa dni poniżej -15, a w salach lekcyjnych poniżej +15. Tym samym - ponieważ ksiądz (prałat, czy inny przoboszcz) nie może ot tak zamknąć interesu - należy wyjsć z oddolną inicjatywą i dać duchownym wolne aż do ocieplenia. W żadnej mierze nie namawiam do bojkotu świątyń, ale weźmy na logikę: on marznie, wierni marzną (a to przecież i dzieci bywają), kazanie okrojone, msza w wersji demo...

Ale dla zadośćuczynienia wewnętrznym potrzebom duchownych i wiernych można ustalić takie trójki klasowe (parafialne) i odwiedzać księdza na plebanii w celu wysłuchania pełnej wersji. Co godzinę (od 6tej do 20tej) aż do wiosny jedna grupa. Można przynosić ciasto i termosy z herbatą (w godzinach obiadowych może być pieczony kurczak, albo pizza), żeby się gospodyni nie załamała z nadmiaru roboty.

No. I NFZ dzięki temu oszczędzi na leczeniu przeziębionych i zagrypionych.

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (86)

Inne tematy w dziale Rozmaitości