Dzisiaj Tadeusz Mazowiecki wyjaśnia kulisy "grubej kreski". Co ciekawe, po raz pierwszy gruba kreska została zdefiniowana jako świadomy brak działań przeciwko znanym komunistom, by nie drażnić niedźwiedzia, by zaniechać rozliczeń i dzięki temu skoncentrować się na przyszłości.
Dotychczas apologeci filozofii Mazowieckiego, Geremka i Michnika tłumaczyli "grubą kreskę" jako nowy początek, że każdy dostaje taką samą szansę etc. etc. Twierdzący inaczej traktowani byli przez nich jak nierozumni, a częściej jak oszołomy.
Z kolei przeciwnicy, na podstawie biblijnego "po owocach poznacie", stawiali taką tezę, jaką po 20 latach wysłowił dziisiaj Tadeusz Mazowiecki, tyle że przedstawiali ją jako część świadomego układu z komunistami.
Wczoraj Lech Wałęsa wyjaśnił z kolei, że Okrągły Stół był zgniłym kompromisem, który był jednak konieczny dla przemian w Polsce. Wcześniej, jak sięgam pamięcią, Okrągły Stół przedstawiany był jako bezapelacyjny sukces demokratycznej opozycji, która na wszelkie sposoby wykiwała komunistów, a czego dobitnym dowodem był rząd Mazowieckiego i później prezydentura Wałęsy.
Zastanawia mnie, skąd ten zwrot w zachowaniu Mazowieckiego i Wałęsy?
Inne tematy w dziale Polityka