Do napisania tej notki zmobilizowała mnie krótka recenzja pt ,,Niech Bóg ma Pana w opiece, Panie Generale” w Dzienniku Polskim nr z 3.01.2025, a dotycząca publikacji IPN pt ,,Świeć nam Panie Generale”.
Nie będę się tu rozpisywał o treści, ponieważ książkę mam dopiero zamiar kupić, ale temat mnie bardzo zainteresował, gdyż jest bardzo na czasie. Myślę, że ,,na czasie” był od zawsze, czyli od kiedy wykształciło się społeczeństwo w którym istnieją ci co rządzą i ci którzy im podlegają.
Oczywiście problemu by nie było, gdyby ci co rządzą stosowali się do tego co powiedział Pan Jezus:
,,Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym.”
Nie wiem i wątpię czy był chociaż jeden taki władca który by tą zasadę stosował i w tej notce nie będę się zajmował władcami, czy jak teraz nazywa się ich rządzącymi, a chcę parę słów napisać o postawach życiowych ludzi poddanych władzy sprawujących władzę.
Już w tytule wprowadziłem podział na tych, którzy reprezentują postawę obywatelską i rządzących traktują jako tych którzy społeczeństwu mają służyć i na tych, którzy robią wszystko, aby rządzącym się przypodobać i zasłużyć na jakieś okruchy z ich pańskiego stołu.
Poczynając od wójta a na premierze i prezydencie kończąc, są to wszystko nasi reprezentanci, których wybraliśmy po to, aby oni w ramach przydzielonych im kompetencji, swoimi działaniami dokonywali optymalnych wyborów dotyczących nas.
Istnieje zasada, że to co się może spieprzyć, spieprzy się na pewno i dotyczy to przede wszyskim polityków przez nas wybranych. Żeby zminimalizować to ,,spieprzanie”, obywatele-wyborcy, powinni cały czas pilnować, żeby ci wybrańcy nigdy nie zapominali o tym, że ich rolą jest służenie społeczeństwu, a nie odwrotnie.
Niestety jest bardzo dużo (za dużo), ludzi o psychice sługusa, którzy dla tych ,,okruchów z pańskiego stołu”, gotowi są łasić się do tych którzy z racji przydzielonych im funkcji, mają większe możliwości (zasiadania przy stole).
I ci ludzie, ci sługusi, są moim skromnym zdaniem największym problemem tzw demokracji. Nie skorumpowani politycy, a ci sługusi, którzy politykom o skłonnościach do korupcyjnych zachowań, umożliwiają działania w tym kierunku i co najgorsze, jeszcze poprzez swoje poparcie, wspierają ich, vide listy do generałów, uniemożliwiając/utrudniając tej części społeczeństwa którą określiłem jako obywateli, sprawowanie kontroli wybranych do sprawowania władzy.
Jeszcze jeden przykład który dobrze tłumaczy zależność pomiędzy sługusami a chorą demokracją.
Żeby człowiek zachorował na jakąś zaraźliwą chorobę, koniecznie muszą być spełnione dwa warunki: kontakt z czynnikiem chorobotwórczym (wirusy, bakterie chorobotwórcze), oraz osłabiony organizm względnie jakaś jego część. W przypadku demokratycznego społeczeństwa tym czynnikiem chorobotwórczym są jednostki lub jakieś grupy których celem jest działanie na szkodę społeczeństwa, a sługusi są tymi tkankami które zapewniają im rozwój.
I na koniec takie pytanie, chyba retoryczne: czy to nauki jakie głosił Pan Jezus mogą zapewnić zdrowe społeczeństwo, czy też posłuszeństwo temu co głoszą jaśnie oświeceni, namaszczeni $ Sorosa, Bila Gatesa i bankierów żymskiego wyznania?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo