Prawicowy portal internetowy fronda.pl – vide: https://www.fronda.pl/a/gadowski-do-prof-pawlowicz-prosze-nie-dac-sie-zaszczuc,135673.html?fbclid=IwAR0ToJDjp5DgfH8QxagAENke0bGtAfnUZkb_DE0HlJSmc0apRDcG74nL_J0 pisze:
„Ten tydzień nie zaczął się najlepiej dla opozycji totalnej: prof. Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz zostali nominowani na sędziów Trybunału Konstytucyjnego (…) Politycy i dziennikarze coraz bardziej zajadle atakują przyszłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Całej trójce będą teraz potrzebne słowa wsparcia. Do profesor Krystyny Pawłowicz skierował je redaktor Witold Gadowski. "Pani Krystyno - mówie do pani profesor Krystyny Pawłowicz. Prosze się nie dać zaszczuć. Jest Pani mądrą, kompetentną osobą. Do przodu"- napisał na Twitterze dziennikarz…”
Mój komentarz:
Moim zdaniem, ze wszech miar słusznej krytyce rzeczonych nominacji nie da się przeciwstawić choćby z powodu pezetpeerowskiego rodowodu aktywnego w stanie wojennym Stanisława Piotrowicza oraz otwarcie wrogiego stosunku Krystyny Pawłowicz do Unii Europejskiej, której było nie było Polska jest usankcjonowanym członkiem.
Ale, niezależnie od przyczyn natury politycznej, nominacji tych nie da się w mojej opinii obronić przede wszystkim z przyczyn rażącego deficytu wrażliwości estetycznej rzeczonych kandydatów, do było nie było Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi mi o prostacki brak poczucia taktu zarówno Krystyny Pawłowicz, jak Stanisława Piotrowicza, - o czym pisał Zbigniew Herbert w wierszu pt. „Potęga smaku”.
Mam na myśli, jak pisał Herbert: „kwestię smaku, w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia”, - osób mających reprezentować tworzone właśnie przez Jarosława Kaczyńskiego nowe prawicowe elity, które mają być wzorcem kulturowym dla przyszłych pokoleń Polaków.
Lecz, o ile gros polityków Prawa i Sprawiedliwości kompletnie nie widzi, jak to określał Herbert: „aż nazbyt parcianej retoryki tworzącej łańcuchy tautologii paru pojęć jak cepy bez żadnej dystynkcji w rozumowaniu i składni pozbawionej urody koniunktiwu”, - elit, których twarzami mają być właśnie Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz, - to jednak, mam nadzieję, że w składzie redakcyjnym „Frondy” jest kilka osób estetycznie uwrażliwionych, których muszą zawstydzać „ziemniaczane” standardy wychwalane obecnie w mediach przez Ryszarda Terleckiego, którego kiedyś nazwałem Wachowskim Jarosława Kaczyńskiego.
Standardy do granic bólu anty-estetyczne, które, jak pisał Herbert: „każą wyjść, skrzywić się i wycedzić szyderstwo, choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała, głowa”.
Bo na litość Boską w tej sytuacji redaktorzy Frondy nie mogą się czuć komfortowo, gdyż muszą rozumieć, ale boją się głośno powiedzieć, iż kiczowatej retoryki nowych elit nowogrodzkich nie da się zaakceptować.
Zaś świadectwem ich zachowawczo strachliwej postawy jest to, że zamiast, jak przykazuje Herbert, odważnie i otwarcie przeciwstawić się „ziemniaczanej" retoryce nowych elit Jarosława Kaczyńskiego, - podpierają się płochliwie słowami Witolda Gadowskiego, który przykro mi to mówić, wspierając publicznie kandydaturę Krystyny Pawłowicz do Trybunału Konstytucyjnego, - odkrył swą, ja to nazwał Herbert, - „parcianą” wrażliwość. I choć pan Gadowski też jest zadziornym góralem, to jednak nie przejdzie do historii jako "Tischner Czwartej Rzeczypospolitej".
Tak. Tak. Mości Panowie Redaktorzy. Jeśli się ma ambicję bycia sumieniem narodu, trzeba mieć odwagę, by się w słusznej sprawie czasami narazić.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki i niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
I jeszcze piosenka dla pana Prezydenta - https://www.youtube.com/watch?v=1msENPgWmOw
Inne tematy w dziale Polityka