Ilustracja muzyczna: https://www.youtube.com/watch?v=OngKknBLydc (wykonawca: śp. profesor Katedry Mniemanologii Stosowanej Jan Tadeusz Stanisławski)
Na wstępie zacytuję fragment eseju młodego historyka Michała Augustyna pt. „Bolszewicy polskiej prawicy” – vide: http://liberte.pl/bolszewicy-polskiej-prawicy/ , a dokładniej jego fragment zatytułowany: „Uwodzenie chama”:
„Cham, czyli prymityw niezdolny do rozumienia czegokolwiek i dlatego zawsze łaknący prostych, często spiskowych wyjaśnień swojej nędzy, sfrustrowany sobą samym i tym, jak traktują go inni. (…) Cham nienawidzący wszystkich elit i spragniony przynależności do jakiejś wspólnoty, bez zaangażowania w to osobistego wysiłku, niejako z klasowego, czy rasowego automatycznego przydziału. Ten cham stanowi właśnie o sile bolszewików polskiej prawicy. Wszystko jedno, czy rzeczywistość wyjaśni mu Ojciec Dyrektor Rewolucjonista razem z Robesspierem Pospieszalskim, czy zrobi to sam Jarosław Kaczyński, cham jest gotowy na uwiedzenie. On chce bezpieczeństwa z daleka od odpowiedzialności i wolności, od debat, również tych toczonych przez „rewolucjonistów”. Wizja świata musi być prosta i zawsze zawierać element tłumaczący status chama: jego nieudaczność i biedę. Polski cham nie zna historii Polski. Nie zna, bo nigdy się jej nie nauczył, nawet jeżeli ktoś nauczyć go jej próbował (...) Cham, choć historii nie zna, czuje się jednak patriotą. Bolszewickim patriotą. I Jarosław Kaczyński to wie. Dlatego tego chama dopieszcza, kokietuje, schlebia mu, stawia wyżej od niedawnych towarzyszy broni i wykreowanych w opozycji do łżeelit, służalczych wobec wodza i rewolucji, elit „patriotycznych”. Tak samo chama kokietowali pierwsi sekretarze PZPR…”, koniec cytatu.
Powyższy tekst zacytowałem z tej przyczyny, że moim zdaniem nad wyraz celnie definiuje oszołomiony politycznie odłam elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, którego reprezentantów na własny użytek nazywam „ortodoksyjnymi pisowcami”. Ale także, dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość twarzą swej reformy sądowniczej zrobiło pezetpeerowskiego aparatczyka i prokuratora stanu wojennego Stanisława Piotrowicza, który podług wiadomości z ostatniej chwili również latał z żoną na gapę samolotem marszałka Kuchcińskiego.
Niewtajemniczonych zaś informuję, iż według Wielkiego Słownika Języka Polskiego, “użyteczny idiota” to osoba, która kierując się własnymi poglądami i szlachetnymi intencjami, działa nieświadomie na rzecz czyichś interesów politycznych.
A teraz do rzeczy.
Wczoraj w notce pt. „Cztery lata prezydentury Andrzeja Dudy” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/975417,jaki-jest-ten-nasz-prezydent napisałem kilka mocno krytycznych uwag o dotychczasowej działalności pisowskiego prezydenta Dudy będąc święcie przekonany, że jak bywało do tej pory, - „ortodoksyjni pisowcy” nie zostawią na tej notce przysłowiowej suchej nitki, - i jak zwykle, - odżegnując mnie od czci i wiary okrzykną zdrajcą narodowym.
I co?
Szok!!!
Do rzeczonej notki nie dodano ani jednego komentarza autorstwa „ortodoksyjnych pisowców”, którzy odkąd zacząłem krytykować PiS, niezależnie od tego, co napisałem, dodawali do każdej mojej notki dziesiątki, a nierzadko setki chamskich komentarzy pełnych kierowanych pod moim adresem inwektyw, insynuacji i pomówień.
Nasuwa się tedy logiczny wniosek, że być może przyczyną wczorajszego zaniemówienia pisowskich ortodoksów było to, iż rzeczeni zagończycy w końcu otrzeźwieli i wreszcie do nich zaczyna docierać, iż są modelowymi okazami „użytecznych idiotów” władzy "dojnej zmiany" wożącej się na sępa za nasze pieniądze luksusowymi samolotami. Władzy, której bohaterami w ostatnich dniach są doszczętnie skompromitowani: marszałek Kuchciński i wicemarszałek Terlecki – czytaj notka mojego autorstwa pt. „Dymisja marszałka Kuchcińskiego już nie wystarczy”, w której napisałem, że do dymisji powinni się podać obydwaj marszałkowie – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/974856,dymisja-marszalka-kuchcinskiego-juz-nie-wystarczy
Bardzo jestem ciekaw opinii Państwa na ten temat.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
Ilość komentarzy przekroczyła 400 i jak dotąd ani jeden "ortodoksyjny pisowiec" nie przeprosił za hektolitry pomyj i fekaliów wylewanych na moją głowę przez ostatnie cztery lata, jedynie za to, że pisałem nie tak, jak oni by chcieli. No cóż. Takie komentarze, jaki polityczny obyczaj. Źle to wróży.
Ale jest również dobry znak. Liczba odsłon notki przekroczyła już dwieście tysięcy. Czyżby spełniała się modlitwa Konrada?
Daj nam poczucie siły
i Polskę daj nam żywą,
by słowa się spełniły
nad ziemią tą szczęśliwą.
Jest tyle sił w narodzie,
jest tyle mnogo ludzi,
niechże w nie duch twój wstąpi
i śpiące niech pobudzi…
Post Post Scriptum
W Internecie krąży ogłoszenie: "Mam do przewiezienia meble do Rzeszowa. Wierzę, że marszałek Kuchciński mi nie odmówi". Oj! Będzie się działo! Dlaczego? Bo są wakacje, Polacy nie oglądają telewizji, a trafiająca do zwyczajnych ludzi prawda o PiS-ie niesie się z ucha do ucha, - od tatrzańskich szczytów, przez mazurskie pojezierza, aż po plaże nadbałtyckie. A tej poczty nie da się ocenzurować, ani otumanić demagogią "kursko-wolską", przy której nawet gierkowska propaganda sukcesu wymięka.
Inne tematy w dziale Polityka