Notkę tę dedykuję oszołomionym bezkrytyczną miłością do rządzącej partii Jarosława Kaczyńskiego „ortodoksyjnym pisowcom”, którzy zmieszali mnie z błotem odżegnując od czci i wiary po napisaniu przeze mnie notki pt. „Moje pierwsze wrażenie ze spotkania Duda - Trump na żółtych fotelach” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/963183,moje-pierwsze-wrazenie-ze-spotkania-duda-trump-na-zoltych-fotelach
A teraz do rzeczy:
Portal internetowy PCh.24pl. POLONIE CHRISTIANA – vide : https://www.pch24.pl/michalkiewicz--gadowski--hoga-o-porozumieniu-duda-trump--no-i-wyszedl-polski-postkolonializm-twt,68928,i.html?fbclid=IwAR09N28zniSUvtBY9pnyRuj9fMUI5YYe4zSTz46uJIxgKEzde6hJiFNPTY4#ixzz5qmp3AMFE informuje :
„W obecnej sytuacji, w jakiej znajduje się państwo polskie i w naszym położeniu geopolitycznym nie mamy praktycznie żadnego wyboru. Dla nas sojusz z USA jest sojuszem najbardziej optymalnym, ale jednocześnie obarczonym ogromnym kosztem – powiedział w rozmowie z PCh24.pl Witold Gadowski. Jak podkreślił, zapisy podpisanej w środę przez prezydentów Dudę i Trumpa umowy są kompromitacją polskich władz. – Polskie władze po raz kolejny udowodniły, że nie wiedzą, czym są i jak się prowadzi negocjacje! Negocjacje zakładają, że obie strony przedstawiają swoje warunki i gdzieś znajdują punkt, w którym się zgadzają. Tymczasem negocjacje polskich władz z władzami Stanów Zjednoczonych wyglądały tak, że strona polska przyjęła wszystko co Amerykanie podyktowali. To jest z punktu widzenia polskiej niepodległości coś haniebnego i dewastującego. Takie myślenie jest myśleniem postkolonialnym, że zawsze jest ten starszy brat, którego trzeba słuchać bezwzględnie i z którym nawet nie wypada negocjować – tłumaczył. W jego ocenie, dopóki takie przekonanie będzie panowało - a nie zanosi się żeby coś miało się zmienić - dopóty „nasza pozycja będzie po prostu słaba i uwłaczająca godności wolnych i dumnych przedstawicieli 40-milionowego narodu”. – Polska mogła przygotować się do tych negocjacji i przedstawić Amerykanom swoje warunki gry. Nic takiego jednak się nie stało. Wizyta w Białym Domu Andrzeja Dudy była wizytą błagalną, a jak ktoś w polityce błaga, to otrzymuje warunki podyktowane przez innych, co jak widać jest rzeczą nie dla wszystkich oczywistą – powiedział nasz rozmówca. Witold Gadowski odniósł się również do sugestii Donalda Trumpa, że być może we wrześniu przyleci do Polski. – Polska jest tak grzeczna dla Amerykanów, że w zamian będzie mogła ugościć ich przywódcę i wysłuchać wygłoszonych przez niego kilku ciepłych słówek. To pokazuje jak bardzo polska klasa polityczna jest niedojrzała i jak wielkim jest przesiąknięta kompleksem niższości – ocenił. – Jeżeli nie wyzwolimy się z postkolonialnych łańcuchów, to już zawsze będziemy tak traktowani. Aby to zrobić musimy jednak wziąć się do roboty i zbudować elitę, która jest świadoma własnej wartości i świadoma wartości Polski. Takiej elity nie mamy! Zamiast tego mamy grupę ludzi, którzy potrafią jedynie padać na kolana i błagać. Różnica między obecną elitą a tą z PRL-u polega tylko na tym, że tamci klękali przed Moskwą, a ci przed Waszyngtonem i Brukselą – podkreślił. – Musimy przezwyciężyć tego typu kompleksy, musimy pozbyć się elit, które nie wierzą w polską wartość i polską suwerenność – podsumował Witold Gadowski…”
Tyle cytatu z Gadowskiego. A teraz oczekuję na komentarze.
Krzysztof Pasierbiewicz ( em. nauczyciel akademicki, niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
Jak przeczytałem wypowiedź Witolda Gadowskiego coś mi się przypomniało. Otóż do podstawówki chodziłem w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy Polska była pogrążona w głębokiej komunie. Ze szkolnych lekcji prawie już nic nie pamiętam, ale wryło mi się w pamięć, jak w ramach inwigilacji młodych polskich mózgów obowiązkowo musieliśmy chodzić co tydzień ze szkołą do krakowskiego kina „Sztuka” na tak zwane „poranki”. Jak dziś pamiętam bilet kosztował 1 zł i 35 groszy. Wyświetlano nam głównie filmy o najwspanialszej na świecie i niezwyciężonej Armii Czerwonej.
Proszę zwrócić uwagę, że w telewizji Jacka Kurskiego jesteśmy obecnie zalewani filmami amerykańskimi, robionymi jota w jotę podług tego samego schematu, co sztandarowy film komunistów pt. "O człowieku, który się kulom nie kłaniał". Tam była zawsze wygrywająca Armia Czerwona, a teraz jest zawsze zwycięska Armia Stanów zjednoczonych. Tam i teraz bohater nigdy nie ginął. A na końcu była podnosząca widza na duchu patriotyczna owacja zwycięzców. Resztę dopowiedzcie sobie Państwo sami.
Post Post Scriptum
Szanowni Państwo! Dbając o intelektualny komfort Gości mojego blogu, od jakiegoś czasu przyjąłem zasadę, że merytorycznie będę odpowiadał wyłącznie na sensowne komentarze. Zaś komentarze hejterskie, prostackie, namolne i niedorzeczne, a także niezwiązane z tematem będę kwitował formułką: "Następny, proszę!". Nie chcę broń Boże nikogo urazić, bądź znieważyć, ale mam już swoje lata i szkoda mi zdrowia na przekomarzanie się oszołomionymi komentatorami, którzy za każdym razem piszą to samo, a co gorsze zawsze wiedzą lepiej. Licząc na okazanie zrozumienia pozdrawiam Państwa serdecznie.
Inne tematy w dziale Polityka