Motto:
Ktoś, kto nie uczestniczy w ustanawianiu systemów wartości i kryteriów je określających to tak jakby się nie urodził
Portal Polska-poezja.pl – vide: http://polska-poezja.pl/aktualnosci/329-rocznica-smierci-cypriana-kamila-norwida?fbclid=IwAR2dg4eATtI8sgbj6yvd5j0DG0qh7pxqh5GY7gnWIMUDP4iE7T_VdWm5K4I przypomina, że 136 lat temu w biedzie i zapomnieniu zmarł Cyprian Kamil Norwid, jeden z największych polskich poetów XIX wieku.
Tak już bywa, że ci naprawdę wielcy są doceniani dopiero na długo po ich śmierci, gdyż im rówieśni nie lubią widzących to, czego oni nie widzą, bądź, co jeszcze gorsze widzieć nie chcą, - a szczególnie tych mających odwagę mówić prawdę zgodną ze stanem faktycznym.
W niedzielę idziemy na wybory. Ważne wybory, których wynik w znacznej mierze będzie rzutował na rezultat tych najważniejszych, - jesiennych.
Licząc na stosowną refleksję, przypomnę tedy fragment listu, jak mało kto kochającego Polskę wielkiego patrioty Cypriana Kamila Norwida do Michaliny Dziekońskiej z 14 listopada 1862 roku:
„Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest.
Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”
Tak. Tak. Wiele jeszcze musimy się nauczyć.
Z wyrazami uszanowania,
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezależny bloger, oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
Przed pięcioma minutami, marszałek Senatu Stanisław Karczewski oświadczył publicznie dziennikarzom, że "każdą klęskę można przekuć w sukces". Zaś Grzegorz Schetyna promuje kandydatkę Platformy stojąc na wałach powodziowych.
Poszedłem na chwilę na kawę do miasta. Wracam i co widzę w telewizji? Kaczyński i Schetyna, żrą się, kto powinien pomagających powodzianom strażaków przeprosić. I wygląda na to, że ta bratobójcza wojna między PiS-em i Platformą prędko się nie skończy.
Czy teraz Państwo rozumiecie, dlaczego od paru lat piszę, że Polsce, jak kani dżdżu, potrzebna jest całkowicie nowa jakość polityczna reprezentująca otwartych na Europę i Świat ludzi młodych, którzy po swojemu urządziliby sobie życie?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo