Motto muzyczne:https://www.youtube.com/watch?v=Y1mGDG13JwM
Już jesienią roku 2017 dotknąłem tego tematu, ale oddźwięku nie było, bo pisowski elektorat był jeszcze upojony zwycięstwem wyborczym prawicy, zaś sympatycy Platformy trwali we wstrząsie pourazowym po przerżniętych z kretesem wyborach 2015. Ale jak ostatnio Prawo i Sprawiedliwość odrzuciło w Sejmie poselski projekt ustawy zakładającej wypłacanie emerytom i rencistom świadczeń bez pomniejszania ich o podatek PIT oraz o składki na ubezpieczenie zdrowotne postanowiłem wrócić do tej sprawy. Dlaczego? Bo na moim dzielnicowym placu targowym coraz częściej widzę, jak emeryci, zanim coś kupią, każdą złotówkę długo oglądają i coraz szybciej przybywa takich, którzy odchodzą od kramu mówiąc wstydliwie przyciszonym głosem: „dziękuję, może innym razem”. A ceny szybują w górę i będą nadal szybowały, bo ludzie więcej zarabiają. Sęk wszakże w tym, że emeryci to też ludzie, a jednak ich świadczenia zrewaloryzowano o kilkanaście złotych, co uważam za największą plamę na honorze władzy dobrej zmiany, gdyż moim zdaniem o poziomie cywilizacyjno moralnym państwa decyduje stosunek rządzących do ludzi wieku sędziwego oraz dzieci niepełnosprawnych.
A jednak, paradoksalnie, emeryci wciąż wspierają PiS, więc samorzutnie nasuwa się pytanie, co takiego jest przyczyną tych irracjonalnych przecież postaw ludzi starych, którzy z trudem wiążą koniec z końcem. Tymczasem, jak czytam w prasie prawicowej i oglądam w telewizji publicznej wypowiedzi prominentów nowej władzy dotyczące rosnącego poziomu życia Polaków to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera, bo przebija z nich porażająca bezduszność i rzucające się w oczy przeświadczenie rządzących, że emerytom wystarczy dawać tyle, żeby przeżyli, zaś o tym, w jakich warunkach nie ma ani słowa. Zaś w rządowych mediach od rana do wieczora trąbią o rosnących wskaźnikach w zawrotnym tempie rozwijającej się gospodarki, rosnącej zamożności Polaków, że już prawie doganiamy Zachód i temu podobne pierdoły, natomiast w politycznym dyskursie sprawa polskich emerytów jest nadal przysłowiowym gorącym kartoflem, a tych nierzadko przymierających głodem ludzi traktuje się tak, jakby byli kulą u nogi państwa polskiego.
Dlaczego o tym piszę? Bo przyszła wiosna, na krakowskim Rynku wysypały się ogródki, a ja idąc na kawę obserwuję ze wstydliwym zażenowaniem tłumy zachodnich turystów, których znakomitą większość stanowią emeryci właśnie. Są to elegancko odziane senioralne pary, pogodne, beztrosko uśmiechnięte, przechadzające się nieśpiesznie krakowskimi uliczkami, by po zwiedzeniu miasta zasiąść w obiadowej porze w rozsianych wokół rynku ogródkach restauracyjno kawiarnianych, gdzie obiad kosztuje mniej więcej tyle ile polski emeryt wydaje na tydzień. I nie są to bynajmniej jacyś milionerzy, lecz szeregowi zachodni emeryci, których stać na wycieczkę do Krakowa, gdzie mogą spędzić miło czas niczego sobie nie odmawiając, choć ceny w tych ogródkach są już takie same, jak na Zachodzie o ile nie wyższe. Niestety, krakowscy emeryci na swój ukochany Rynek już nie chodzą, a ci, którzy się tam zabłąkają, onieśmieleni i upokorzeni swym ubóstwem, przymykają chyłkiem opodal suto zastawionych stołów udając, że nie widzą swych zadowolonych z życia równolatków z Zachodu zajadających frykasy, jakich oni nigdy nawet nie pokosztowali.
Więc tym bardziej powinno dziwić, dlaczego leciwi miłośnicy partii Jarosława Kaczyńskiego nie domagają się podwyższenia standardu życiowego, co im się przecież jak psia buda należy, bo Polska zamożnieje. Otóż zaryzykuję stwierdzenie, że znam przyczynę tego stanu rzeczy, którą moim zdaniem jest uwłaczająca godności naszego państwa parafiańska mentalność klasy rządzącej zakładająca, że ludziom starym już niewiele do życia potrzeba. Ta karygodna moim zdaniem minimalizacja standardu ludzi starych biegnie dwutorowo, co polega na tym, że władza ignoruje palący problem seniorów, co jest możliwe dzięki wsparciu tej zawstydzającej polityki państwa przez polski Kościół. Możecie mnie wbić na pal, bądź ukamienować, ale ośmielam się powiedzieć głośno, iż prawda jest taka, że mentalność i osobowość Jarosława Kaczyńskiego, a także znakomitej większości polskich emerytów kształtowała się w czasach głębokiej komuny, - a czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci. A trąci z roku na rok coraz bardziej nieznośnie, ale na szczęście dla rządzących natura tak już sprawiła, że ludzie wieku sędziwego tego swądu nie czują, bo mają wyssaną z mlekiem komuny „mentalność kromki chleba cukrem posypanej”. Już tłumaczę, o co chodzi. Z początkiem lat 60. w mojej kamienicy na parterze dostał mieszkanie z krwi i kości komunista, budowniczy Nowej Huty, o nazwisku nomen omen Gierek. Ponieważ zbierał wszystkie możliwe narzędzia zachodziłem czasem do niego, jak mi się coś w mieszkaniu popsuło. Wołającego o pomstę do Nieba syfa, jaki panował w jego mieszkaniu trudno sobie wyobrazić, ale pan Gierek wydawał się być człowiekiem z życia zadowolonym. Aż pewnego razu nie wytrzymałem i zapytałem pana Gierka, jak on to robi, że żyjąc w takich warunkach nigdy na nic nie psioczy? A on mi na to odpowiedział, cytuję słowo w słowo, bo do śmierci tego nie zapomnę: „Panie Krzyśku! Zapamiętaj Pan sobie! Że jak tylko można sobie kromkę chleba cukrem posypać, to znaczy, że jest dobrze”, koniec cytatu.
I dlatego właśnie moim zdaniem Jarosław Kaczyński postawił na takich jak pan Gierek, czyli ludzi o komuszej mentalności będących patogennymi minimalistami bez większych wymagań i potrzeb życiowych. Zapomniałem jeszcze powiedzieć, że pan Gierek chodził, co niedziela cichcem do kościoła, gdzie go ksiądz z ambony utwierdzał w przekonaniu, że domaganie się dóbr materialnych jest grzechem śmiertelnym. I na dobrą sprawę w tej materii do dnia dzisiejszego niewiele się zmieniło, o czym najlepiej świadczy niechęć nowej władzy dobrej zmiany do papieża Franciszka, o czym pisałem w notce pt. „Inna kultura modlitwy” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/722461,inna-kultura-modlitwy, gdzie zwróciłem uwagę na fakt, że polskim purpuratom, a także starszemu pokoleniu pisowskiemu papież Franciszek się nie podoba, bo im w trakcie ostatniej wizyty w Polsce do słuchu nagadał. A jeszcze do tego w czasie krakowskich Światowych Dni Młodzieży przywiózł do Polski zdaniem naszych purpuratów będącą wymysłem Szatana kulturę radośnie wyzwolonej modlitwy, jakże inną od tej ascetycznie pokutnej i pełnej nakazów, zakazów, kar oraz restrykcji, którą polscy purpuraci uznają za prawdę objawioną. A może tu chodzi po prostu o obawę, że papież Franciszek położy kres wyłączności władzy dobrej zmiany na rząd dusz polskiego narodu sprawowanej wespół z purpuratami i to właśnie dlatego Jarosław Kaczyński tak się cacka z Ojcem Dyrektorem? Mimo iż ów "Duchowy Ojciec Narodu" jego śp. bratowej od czarownic nawymyślał, gdy poparła ideę Kongresu Kobiet?
Oczywiście od lat 60. ubiegłego wieku wiele się zmieniło i byłbym nieuczciwym hipokrytą mówiąc, że obecnie mamy w Polsce drugi PRL, jak rozgłasza totalna opozycja, - ale w sferze mentalnościowej nie zmieniło się nic, bądź prawie, bo na dobrą sprawę panu Gierkowi wystarczała kromka chleba cukrem posypana żeby cicho siedział, a „dzisiejszy pan Gierek”, czyli standardowy polski emeryt trzyma język za zębami, bo się boi, że jak piśnie o jedno słowo za dużo to mu mogą emeryturę obniżyć. Tak. Tak. Starzy ludzie są strachliwi jak małe dzieci. Więc pytam. Czy to nie jest upokorzenie uwłaczające godności polskich seniorów? Wiem. Wiem. Że jesteśmy na dorobku i trzeba kasy państwowej pilnować. Ale znakomita większość emerytów wegetuje na krawędzi ubóstwa, gdy tymczasem minister Gliński drogocenne obrazy kupuje, inny minister wydaje bajońskie sumy na rakiety Patriot, które jakby, co, do czego przyszło nawet Warszawy nie obronią, - o nagrodach ministerialnych pani Szydło nie wspominam, bo to relatywnie wydatki groszowe. Rząd nie ma pieniędzy dla emerytów, ale lekką ręką wydaje dziesiątki miliardów na rakiety Patriot, a co tu dużo mówić na tym kontrakcie jak zwykle wyłącznie nasz sojusznik zarobi. Tu przypomnę umowę na zakup zdezelowanych samolotów F16. Pamiętacie Państwo jak mącono ludziom w głowach, co to za cuda, że do umowy będzie offset, który zniknął jak kamfora. A przecież, - zwracam się do premiera Morawieckiego, można było kupić o jeden zestaw rakiet Patriot mniej, co na kilka dobrych lat rozwiązałoby problem żyjących w upokarzających warunkach polskich seniorów.
Czy nie odnosicie tedy Państwo wrażania, że ktoś nas jeszcze raz chce w konia zrobić? Dlatego uważam, że w Polsce trzeba jak najszybciej skończyć z hegemonią mentalnie skostniałych decydentów zarówno państwowych, jak kościelnych, którzy rączka w rączkę polskich emerytów doją.
Zastanawiające jest także, dlaczego obecna władza tak tępi Kukiza”, Otóż ja wiem, dlaczego. Bo te wszystkie stare zgredy dobrze wiedzą, że ów rockman zdołał radykalnie zmienić kody komunikowania się ze społeczeństwem, czym trafił w gusta młodego pokolenia, które porozumiewa się w języku dla wapniaków niezrozumiałym. Bo młodzi chcą takich form komunikacji, jakie oni preferują, a Kukiz wyraża swoje myśli w takim właśnie opakowaniu. Bez trucia, marudzenia, doradzania, pouczania i moralizowania.
Obecnej władzy się wydaje, iż skoro ma przewagę sejmową to opozycja może jej „skoczyć na pedał”. Ja zaś piszę tę notkę między innymi, dlatego, że od wczoraj rodzice dzieci niepełnosprawnych Sejm okupują, a powód tej krańcowej desperacji jest jeszcze większą hańbą dla nowej władzy niż warunki życia seniorów - nam sąsiadów wychowujących niepełnosprawne dziecko i wiem ile to kosztuje i doskonale rozumiem dlaczego rodzice i ich niepełnosprawne dzieci protestują, bo w kampanii przedwyborczej roku 2015 Prawo i Sprawiedliwość, jak życie pokazuje, gruszki na wierzbie im obiecywało! Więc na koniec chciałbym klasie rządzącej przypomnieć protest pielęgniarek przed gmachem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego w roku 2007, na którym to proteście wykopyrtnął się rząd pana Jarosława. Pragnę także przestrzec, że zrobiło się ciepło i jak się ci rodzice z emerytami dogadają to niebawem rządzącym „białe miasteczko” pod Sejmem postawią, w którym zamieszkają także kobiety uczestniczące w masowych "Czarnych Marszach" i wespół w zespół nowej władzy takie zygu zygu zrobią, że… dopowiedzcie sobie Państwo sami.
A tym, którzy powiedzą, że znów jątrzę i jestem zdrajcą narodu polskiego i stojącym na barykadzie agentem Platformy Obywatelskiej dedykuję tę oto piosenkę ze spektaklu "Tuwim dla dorosłych" w wykonaniu aktorów Nowej Sceny Teatru "Roma" - vide:
https://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum/
„Tak Pan to odebrał? To przyjdź bęcwale na plac targowy przy ulicy Lea w Krakowie i popatrz przez chwilę jak starsze osoby pieniądze liczą, zanim sobie rzodkiewkę kupią. A wiem, bo rozmawiam z ludźmi, że wielu emerytów omija to targowisko, bo ich nie stać, żeby tam robić zakupy. I drugie pytanie. Czy ty niemający Boga w sercu bęcwale pisząc to, co piszesz zdajesz sobie w ogóle sprawę, co to znaczy wychowywać niepełnosprawne dziecko w polskich warunkach? Ja mam bliskich znajomych, których dotknęło takie nieszczęście. I od lat obserwuję jakim piekłem jest ich życie, mimo tego, że pochodzą z zamożnej rodziny. A nie pomyślałeś bęcwale o tych, którzy pochodzą z biednych rodzin? Jak oni mogą utrzymać niepełnosprawne dziecko za 900 złotych? Czy ty bęcwale wiesz ile kosztują pampersy, cewniki, maści przeciw odleżynom i tak dalej? Czy masz bęcwale pojęcie ile kosztuje godzina rehabilitacji. Czy zdajesz sobie bęcwale sprawę z tego ile kosztuje wizyta u prywatnego lekarza, bo na państwową służbę zdrowia nie ma co liczyć? Czy zdajesz sobie bęcwale sprawę z tego, że rodzice takich dzieci nie mogą pracować i zarabiać tak, jak rodzice zdrowych dzieci? Czy rozumiesz bęcwale, co to są setki jeśli nie tysiące nieprzespanych nocy rodziców czuwających przy niepełnosprawnym dziecku, które często nie odróżnia dnia od nocy? Czy ty wiesz bęcwale ile bierze za godzinę opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem prywatna pielęgniarka. Czy ty wiesz bęcwale ile kosztują leki i zastrzyki? I ty mi jeszcze bęcwale o uprawianiu propagandy piszesz? Więc usiądź bęcwale przed lustrem i choć przez chwilę się zastanów się nad tym, co żeś napisał! Bez odbioru,
Krzysztof Pasierbiewicz…”, koniec cytatu.
I jeszcze zacytuję komentarz dodany przez internautę piszącego pod nickiem @Wichren - vide: [20.04.2018 01:55] - cytuję:
"Znam rodzinę, mającą trójkę dorosłych już dziś dzieci. Jedno z nich choruje na zespół Downa. Matka, osoba po studiach, musiała zrezygnować z pracy, by opiekować się chorym synem. Ojciec zaharowany na śmierć, cień człowieka, bo pracuje przez 30 lat na dwa trzy etaty. Oboje przedwcześnie postarzali i wyniszczeni. Ich zdrowe dzieci, zanim nie odeszły na swoje, zaniedbane materialnie, bo większość pieniędzy szło na rehabilitację, lekarzy chorego syna. A to koszty olbrzymie. 30-letni mężczyzna zachowuje się jak dziecko 5-letnie. Nie można podczas spaceru nawet na sekundę pozostawić go bez uwagi, bo na przykład urwie antenę, wykręci wentyl w stojącym na ulicy samochodzie. I podobne numery. Zazwyczaj jest pogodny, ale jak się zdenerwuje to jest silniejszy od ojca i matki razem wziętych. Na szczęście nauczyli się radzić w takich sytuacjach. Regularnie musi przyjmować tabletki na redukcję popędu seksualnego. Ci moi znajomi wykazują postawę heroiczną. Gdyby matka miała choć taką drobną fuchę, jako członek rady nadzorczej w jakiejś spółce skarbu państwa, zapewne los tej rodziny byłby o niebo lepszy. To jest żenujące, że rodzice dzieci niepełnosprawnych, muszą kolejny raz żebrać o pieniądze, by mogli godnie żyć. Dobra zmiana obiecała pomoc rodzicom dzieci niepełnosprawnych, gdy trwałą dyskusja o zakazie aborcji ze względów eugenicznych. Niespełnienie tej właśnie obietnicy uważam za haniebne...", koniec cytatu.
Inne tematy w dziale Polityka