UWAGA! Trudny przekaz, tylko dla kumatych!
W czasie rządów Platformy Obywatelskiej wielokrotnie pisałem, że nie należy kupować Gazety Wyborczej, gdyż trzeba za wszelką cenę przywrócić Polakom umiejętność samodzielnego myślenia – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/271686,nabrani-przez-redaktora. Pisałem tedy, że gros Polaków sympatyzujących z partią Donalda Tuska do godziny jedenastej przed południem nie ma własnego zdania. Dlaczego? Bo około dziesiątej kupują w kioskach Gazetę Wyborczą i dopiero po przełknięciu, bez konieczności przeżuwania, gotowej papki informującej o obowiązujących w „szanującym się towarzystwie” trendach, powtarzają bezrozumnie podsunięte im sprytnie przez Adama Michnika i jego drużynę opinie i komentarze. Że trzeba otwarcie powiedzieć, iż pokrętnie sterowana bezmyślność zagościła na dobre nad Wisłą.
Pisałem tedy, że trzeba koniecznie odkłamać wylansowany w czasie rządów Tuska stereotyp myślowy, że „lewactwo to cnota, a patriotyzm to obciach”, co uważam to za jedno z najważniejszych wyzwań dla uczciwych dziennikarzy. Że trzeba odkłamać zakodowane podstępnie w mózgach wielu Polaków toksyczne slogany, że: patriota to oszołom; historia to zbytek; duma narodowa to antysemityzm; tradycja to ksenofobia; honor to przeżytek; sprawiedliwość to naiwniactwo; moralność to frajerstwo; wiara to ciemniactwo; normy etyczne to atak na wolności demokratyczne; skromność to nieudaczność; kombinowanie to sposób na życie; uczciwość to frajerstwo; rodzina to anachronizm… i tak dalej.
Grzmiałem wtenczas, że w przeciwieństwie do kłamliwej i nieprzyzwoicie propagandowej publicystyki Gazety Wyborczej prasa prawicowa musi mówić i pisać tylko prawdę, ze zdecydowaną pewnością siebie i poczuciem racji, ale nie wyższości i jak ognia unikać tonu mentorskiego, stronić od tonów smutnych i martyrologicznych, a także artykułów propagandowych i emocjonalnie nienawistnych. Że trzeba używać częściej języka młodzieżowego, nawet, jak nas to drażni.
Nawoływałem tedy, że prasa prawicowa powinna pisać, pisać i jeszcze raz pisać! I to nie pięć, dziesięć czy piętnaście artykułów, ale sto lub więcej rocznie. Dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku.
No i napytałem sobie biedy!
Dlaczego?
Bo jak się spełniło moje wielkie marzenie i jesienią roku 2015 Prawo i Sprawiedliwość wzięło wszystko po wygraniu wyborów prezydenckich i parlamentarnych z przewagą sejmową, - zaledwie po kilku miesiącach nie zdzierżyłem i przestałem kupować Gazetę Polską.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Inne tematy w dziale Kultura