Portal Salon24 w notce pt. „Prawicowy ekspert: Wysokie sondaże Andrzeja Dudy? Tak chce bezpieka” – vide: https://www.salon24.pl/newsroom/818057,prawicowy-ekspert-wysokie-sondaze-andrzeja-dudy-tak-chce-bezpieka podaje, cytuję fragmenty:
Oczywiście nie wiem, jak jest naprawdę i wciąż jeszcze mam nadzieję, że dr Jerzy Targalski się myli, wszakże chciałbym przypomnieć, co napisałem w dniu 4 grudnia 2015 w notce pt. „Różowy matecznik”, bo tamten tekst w dzisiejszej rzeczywistości nabiera szczególnego znaczenia, cytuję fragmenty:
„Rada Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego wystosowała uchwałę, w której apeluje do prezydenta Andrzeja Dudy o uszanowanie prawa i wolności obywatelskich. "Apelujemy o niezwłoczne podjęcie działań, które nie dopuszczą do trwałego zachwiania równowagi pomiędzy władzą sądowniczą a władzami ustawodawczą i wykonawczą"- piszą prawnicy.
Więc myślę, że najwyższa pora bym wziął to na dekę i jako prawicowy bloger a zarazem nauczyciel akademicki z blisko czterdziestoletnim stażem napisał, czym był niegdyś, a co sobą reprezentuje obecnie Uniwersytet Jagielloński w Krakowie.
Nasuwają się, więc pytania, jak to możliwe i kto na to pozwolił? Otóż w okresie III RP na uniwersytecie Jagiellońskim wykształtowały się dwie struktury zarządzania uczelnią. Pierwszą jest niemająca nic do gadania struktura formalna, czyli oficjalne władze uczelniane, które de factozajmują się administrowaniem uniwersytetem, zaś druga to struktura nieformalna, czyli dzierżąca faktycznie władzę i od 25 lat narzucająca lewackie normy moralno etyczne i ideologiczne trendy klika jajogłowych świętych krów akademickich w znakomitej większości o pezetpeerowskim rodowodzie, jak nie gorzej, której jak dotąd nikt się podskoczyć nie odważył, gdyż tym światopoglądowym hochsztaplerom udało się wprowadzić na uczelni system feudalnego porządku strachu i szantażu. Co to za grupa? To właśnie ci wszyscy, którzy w ostatnich dniach z taką furią zaatakowali prezydenta Andrzeja Dudę.
Ale żeby broń Boże nie oskarżać całego Uniwersytetu Jagiellońskiego, na którym prócz rzeczonych przefarbowanych z czerwonych na różowych doktrynerów pracuje grosakademików kryształowych i oddanych w równym stopniu nauce, co polskiej sprawie wyjaśniam, że wyrosły z salonowego pnia UD – UW - PO „różowy matecznik” fundamentalistów post-okrągłostołowych mieści się głównie na wydziałach prawa, filozofii i socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Zaś ich ideologicznym guru był przez całe lata i jest nadal prof. Jerzy Józef Wiatr, który nigdy nie zaprzestał, a ostatnio ponoć wzmógł kontakty z grupą uczonych ze wspomnianych wydziałów UJ. Tak, tak! Ten sam profesor Wiatr, który był członkiem powołanego po wprowadzeniu stanu wojennego Zespołu Partyjnych Socjologów przy KC PZPR, przez dwie kadencje prezesem zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych, a w latach od 1981 do 1984 piastował funkcję dyrektora Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy Komitecie Centralnym.
Bo my tu sobie gadu gadu, a w zaciszu swoich gabinetów naukowych rzeczeni zamachowcy, ustosunkowani nie tylko na uczelni, jak mało, kto sobie wyobraża, także ci emerytowani, korzystając z uczelnianej autonomii bynajmniej nie o dupie Marynie dyskutują i radziłbym, żeby nowa władza - oczywiście w imię prawa i reguł demokratycznych – przestała się z tymi politycznymi terrorystami patyczkować…”, koniec cytatu.
Resztę dopowiedzcie sobie Państwo sami.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Komentarze
Pokaż komentarze (72)