W Magazynie Świątecznym Gazety Wyborczej z 12-13 sierpnia 2017 pani Aleksandra Boćkowska – dziennikarka, współpracująca m.in. z „Gazetą Wyborczą” i „Wysokimi Obcasami Extra”, wcześniej redaktorka w magazynach „Elle” i „Viva! Moda” opublikowała artykuł pt. „Na wczasy! Po salceson w kilku gatunkach” - vide: http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,22222528,po-salceson-w-kilku-gatunkach-czyli-wakacje-w-prl.html, który to tekst poprzedziła następującym wstępem, cytuję:
„To nie były pospolite pijaństwa. To były – jak mówią – symfonie bałtyckiego snu nocy letniej. Czyli tak: ciepła wódka, śledź w śmietanie oraz tatar. Dom Zdrojowy w Jastarni. I oni – aktorzy, birbanci, prywaciarze, aktorki, modelki i piękne córki bogatych ojców. Elita życia towarzyskiego Warszawy, Łodzi, Krakowa i Poznania. Jedli, pili, przemawiali – podobno bardzo błyskotliwie, ale zachowali to tylko w pamięci. Za dnia mieli rejonizację. Artyści mieszkali w Chałupach, birbanci w Jastarni, biznes w Juracie. Na balangi spotykali się w Jastarni. Bal otwarcia, ognisko, bal na statku i bal sezonu – to były imprezy obowiązkowe, ale po drodze zdarzało się wiele innych. Mieszkali u rybaków, w domach bez toalet i pryszniców, jadali bułki z kruszonką w Maleńkiej, puchate filety z dorsza u Wawrzyniaka. W Szklarni plotkowali. I tak w różnych konfiguracjach, od późnych lat 50. do jeszcze całkiem niedawna. Przyjechali na Hel, bo Sopotem zawładnęły wczasy pracownicze. Tutaj początkowo nie było nic, nawet asfaltowej drogi. A więc dziko, bardzo ładnie i bardzo wesoło, również obyczajowo. Fajnie. To helskie towarzystwo zyskało miano „Grupy” i doczekało się środowiskowej legendy. Krzysztof Pasierbiewicz, jeden z bywalców, poświęcił mu nawet bibliofilską książkę. Piękne zdjęcia ładnych ludzi na tle wzburzonego morza pozwalają uwierzyć w czar wakacji w PRL. Tyle, że powszechnie jednak pijaństwo było pospolite…”, koniec cytatu.
Pomijam już fakt, że Autorka artykułu, choć wymieniła nazwisko autora książki nie widziała wszakże potrzeby podania jej tytułu, a to, jak przypuszczam, dlatego, żeby sobie cichcem czyimś kosztem ubarwić na sępa swój własny artykuł, do którego wrzuciła frazy za przeproszeniem zerżnięte na żywca z rzeczonej książki, - nie ujmując ich wszakże w cudzysłów (patrz wytłuszczenia w powyżej zacytowanym tekście z Gazety Wyborczej), a tenże barwny i poetycki wstęp nijak nie przystaje do zasadniczej części przyziemnego opisu pani Aleksandry Boćkowskiej historii wczasów pracowniczych w PRL-u. Ale ta drobna szacherka dziennikarska to jeszcze pół biedy. Najżałośniejsze jest to, iż ta sztandarowa dziennikarka salonu mazowieckiej Warszawki zakończyła rzeczony fragment wstępu do swojego artykułu zdaniem: „Tyle, że przeważnie jednak pijaństwo było pospolite”, co przygodnego czytelnika może utwierdzić w przekonaniu, że do Jastarni przez te wszystkie lata jeździła jakaś tam „Grupa” akcydentalnych ochlaptusów, zaś to, co napisał autor książki, - cytuję za Autorką artykułu: „pozwala uwierzyć w czar wakacji w PRL”, z kolei może sugerować, iż autor książki to jakiś komuch zachwalający stare dobre peerelowskie czasy. A to jest już poważniejsza nierzetelność dziennikarska, gdyż czołową postacią jastarnianej Grupy w latach 60/70. była sama Ewa Wiśniewska. Zaś zagorzałymi orędownikami opisanej przez Aleksandrę Boćkowską książki, której promocja dała zaczyn pięcioletniemu cyklowi „Dorocznych Spotkań z Epopeją Helskiej Balangi w hotelu SPA DOM ZDROJOWY w Jastarni”, prestiżowej imprezy, na którą zaproszenia starała się zdobyć, częstokroć bezskutecznie cała wypoczywająca na helu śmietanka, - były takie ikony jak Gustaw Holoubek, Zbigniew Zapasiewicz, Kuba Morgenstern, Magdalena Zawadzka, Joanna Szczepkowska i wiele innych nazwisk z najwyższej półki artystyczno, naukowo biznesowego środowiska. Zaś z biegiem lat temu socjologicznemu fenomenowi stanowiącemu nieśmiertelną wartość kulturową nadano nazwę „SZKOŁY HELSKIEJ”, czego dziennikarka Gazety Wyborczej, albo nie wiedziała, albo co gorsza tę informację przemilczała. W efekcie chcący niechcący zwulgaryzowała "poetycki" tekst niezrozumianej przez nią książki.
Pragnę tedy naprawić błąd żurnalistki Gazety Wyborczej i wyjawić, że w swoim artykule pani redaktor Aleksandra Boćkowska pisze o, jak widać kompletnie przez nią niezrozumianej książce autorstwa Krzysztofa Pasierbiewicza mającej przemilczany przez panią Aleksandrę (dlaczego?) tytuł „Epopeja helskiej balangi – Grupa”, o której jeden z recenzentów tak pisze, cytuję:
„Książka Krzysztofa Pasierbiewicza pt. „Epopeja Helskiej Balangi – GRUPA” to bibliofilskie wydanie albumowe, w którym autor podjął próbę odmalowania piórem i starą fotografią, niepowtarzalnego klimatu kurortów helskich, od czasów przedwojennych aż po dzień dzisiejszy. W książce tej Autor zapisał w czasie swoisty towarzyski fenomen, stworzony przez przyjeżdżającą do Jastarni, od wielu dekad, łączącą ludzi legendarną „GRUPĘ” dzisiaj już kultowych, charyzmatycznych postaci, kształtujących na Półwyspie Helskim zupełnie nową szkołę, wytwornej rozrywki elit ekskluzywnego kurortu. W książce możecie Państwo odnaleźć owiane legendą, już nieistniejące świątynie kultowych spotkań towarzyskiej śmietanki zeszłego półwiecza, a również miejsca nowe, gdzie można jeszcze odnaleźć, odporny na upływ czasu, jedyny w swoim rodzaju klimat tamtych wspaniałych lat. „Epopeja Helskiej Balangi - GRUPA” to jak pisał Andrzej Sikorowski „wzruszający opis grupy przyjaciół złączonych ponadczasową miłością do Jastarni, morza, słońca, piaszczystych plaż, nade wszystko jednak pragnieniem wolności, spontanicznej zabawy i beztroskiego spędzania czasu na przekór szarzyźnie, sztampie i bylejakości komuny, to barwna rewia złotej młodzieży epoki Beatlesów, niebieskich ptaków, bawidamków, karciarzy, birbantów, lecz również, a może przede wszystkim, przysłowiowych „okularników”, czyli przyjeżdżających na Półwysep Helski ludzi kultury wysokiej i światowej wiedzy”. Zaś głównym powodem napisania tej albumowej książki była próba zatrzymania w czasie wszechobecnego niegdyś na Półwyspie Helskim, niepowtarzalnego klimatu kultowej balangi lat sześćdziesiątych. Owego kuriozalnego stanu cudownej, sielskiej i całkowicie bezkarnej beztroski ludzi szczęśliwych chwilą, pachnących słońcem i morską bryzą, niemających nic do stracenia szczęśliwców, niebojących się jutra...” – patrz opis książki Krzysztofa Pasierbiewicza na stronie głównej Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Książki „CZAS” XII 2006 – XII 2008, gdzie ta pozycja wydawnicza została wyróżniona, a później w ramach tego festiwalu była wystawiana na ekspozycjach w wielu krajach na całym świecie – vide: http://2006.bookart.pl/index.php?module=Pagesetter&func=viewpub&tid=2&pid=104
I na koniec słowo do Autorki artykułu w Gazecie Wyborczej. Pani Aleksandro, ogromnie mi przykro, ale musiałem popełnione przez Panią niedomówienia faktograficzne naprawić publicznie. A wystarczyło do mnie zadzwonić i spytać, czym rzeczywiście była „helska balanga”, a nie byłoby takiej konieczności. Lecz nic to. Jako przyjazny ludziom niegdysiejszy birbant krajowej ekstraklasy nie żywię do Pani urazy i puszczam sprawę w niepamięć, acz proszę obiecać, że będzie Pani unikała na przyszłość takich klopsów dziennikarskich.
Krzysztof Pasierbiewicz (autor książki pt. „Epopeja Helskiej Balangi – GRUPA”)
Post Scriptum
W wolnej chwili zapraszam Państwa do obejrzenia telewizyjnego reportażu z promocji książki pt. „Epopeja helskiej balangi – GRUPA”, która odbyła się w dniu 7-go sierpnia roku 2006, w salach cocktailowych i na tarasach widokowych Hotelu SPA „Domu Zdrojowy” w Jastarni, a szczególnie fragmentu tego reportażu od 10'50'' do 22'40'’, gdzie autor książki opowiedział, czym była przepiękna, bo łącząca ludzi epopeja helskiej balangi - vide: https://www.youtube.com/watch?v=OWoy5NF1QIo,
jak również do odwiedzenia strony internetowej rzeczonej bibliofilskiej pozycji wydawniczej – vide: http://pasierbiewicz.com/grupa/index.php?id=inc/promo.php, gdzie opisano, kto bawił latem na Półwyspie Helskim od czasów przedwojennych, aż po dzień dzisiejszy.
Post Post Scriptum
A teraz przeczytajcie Państwo koniecznie moją odpowiedź na pierwszy komentarz dodany przez internautę piszącego pod Nickiem @Bruce Vivaldi Willis (
Inne tematy w dziale Rozmaitości