Poczytny FAKT – vide: http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/jaroslaw-kaczynski-dyscyplinuje-anne-strezynska/s32l5x3 donosi, cytuję: „Anna Streżyńska jest od dwóch dni najbardziej krytykowanym ministrem w rządzie Beaty Szydło. Co ciekawe szefową resortu cyfryzacji atakują sami politycy Prawa i Sprawiedliwości. Po wywiadzie, w którym minister krytycznie wypowiedziała się o programie 500 + i Antonim Macierewiczu, gorzkich słów nie szczędzili jej premier Beata Szydło czy szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Teraz dołączył do nich sam prezes Jarosław Kaczyński…”, koniec cytatu.
Więc chciałbym przypomnieć, że już w roku 2013 napisałem notkę ostrzegawczą pt. „Dziesięć grzechów głównych partii Jarosława Kaczyńskiego” – vide: http://salonowcy.salon24.pl/483007,dziesiec-grzechow-partii-jaroslawa-kaczynskiego, gdzie pisałem między innymi, cytuję:
„Często się słyszy, że znowu PIS dał się wyprowadzić w pole. Ktoś powie, że przecież ci ludzie są tak zaszczuci przez media, iż nie ma się, co dziwić, że czasem popełniają błędy. Otóż jest się, czemu dziwić i wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego PIS nie chce skorzystać z pomocy fachowców. I naiwne są chełpliwe wypowiedzi prominentów PIS, że sobie ze wszystkim poradzą sami. Dlatego trzeba, czym prędzej zatrudnić zawodowców. A zaręczam, że taka inwestycja się zwróci z nawiązką…”, koniec cytatu.
Po długiej serii przegrywanych wyborów, w pamiętnym roku 2015 Prawo i Sprawiedliwość wygrało w końcu wybory prezydenckie i parlamentarne, w dodatku z przewagą sejmową, a rząd Beaty Szydło nareszcie zatrudnił znakomitego zawodowca, jakim jest niezaprzeczalnie minister Anna Streżyńska. Niestety, jak tylko pani minister ośmieliła się skrytykować konstruktywnie, powtarzam KONSTRUKTYWNIE poczynania niektórych pisowskich ministrów została „przeczołgana” przez panią Premier i ustawiona do pionu przez Jarosława Kaczyńskiego, a tym samym „ubezwłasnowolniono” jedynego prawdziwego zawodowca w rządzie Beaty Szydło, który, jak coś mówi to rzeczywiście wie, o czym, bo się perfekcyjnie zna na swoim fachu i "mało gada, a dużo robi".
I tu właśnie widzę moim zdaniem najcięższy grzech Prawa i Sprawiedliwości, jakim jest brak umiejętności przyjmowania do wiadomości konstruktywnej krytyki, którą bezkompromisowo podejrzliwi pisowcy, a szczególnie jajogłowi ortodoksi uznają, jakże błędnie za brak partyjnej lojalności.
Więc na koniec chciałbym jeszcze przypomnieć, co pisałem w opublikowanej już po wyborach 2015 notce pt. „PIS musi się otworzyć na krytykę konstruktywną” – vide: http://salonowcy.salon24.pl/763242,pis-musi-sie-otworzyc-na-krytyke-konstruktywna , cytuję:
„Krytyka konstruktywnato rodzaj krytyki charakteryzującej się tym, że osoba krytykująca przedstawia krytykę, ale jednocześnie sugeruje sposób lub sposoby rozwiązania problemu tej krytyce poddanemu (…) Uważam tedy, że PIS musi się otworzyć na krytykę konstruktywną ze strony zawodowców, a także nauczyć się wyciągania z tej krytyki korzystnych dla siebie wniosków. W przeciwnym razie oszołomione przewagą sejmową Prawo i Sprawiedliwość zatraci się w samouwielbieniu i ślepym przeświadczeniu o własnej doskonałości, co doprowadzi do tego, że nie będzie drugiej kadencji rządów tej partii…”, koniec cytatu.
Dlaczego?
Bo lojalność i dyscyplina partyjna są ważne, lecz w przeciwieństwie do etapu zdobywania władzy, w fazie jej sprawowania nie da się sprawnie rządzić wyłącznie spolegliwymi amatorami, gdyż, czy to futbol, tenis, szachy, a także polityka, amatorzy miast się dąsać winni słuchać rad zawodowców.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, członek grupy inicjatywnej krakowskiego oddziału Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego)
Post Scriptum
Słusznie, że pani Premier zareagowała. Ale forma tej reakcji była moim zdaniem niewłaściwa. Gdyż po przyznaję niefortunnym wystąpieniu pani minister Streżyńskiej pani Premier powinna ją była dyskretnie poprosić do siebie i zdyscyplinować, a nie robić konferencji prasowej, co dało opozycji pożywkę do jazgotu, że w rządzie panuje terror. Niepotrzebne też było moim zdaniem włączenie się w tę sprawę w mediach prezesa Kaczyńskiego, który i tak już ma przyprawioną gębę despoty. Zaś ta nerwowa reakcja rzeczonych wynikała moim zdaniem właśnie z braku umiejętności przyjmowania do wiadomości krytyki konstruktywnej, o czym traktuje notka.
Inne tematy w dziale Polityka