Pisane w wigilię Wigilii 2016
Motto muzyczne: https://www.youtube.com/watch?v=Ipei4qJt8kg
Długo się zastanawiałem, czy w przeddzień Wigilii pisać tę kontrowersyjną notkę, bo przecież Maluśki już się szykuje na jutro by przynieść Światu pokój i radość. Ale właśnie, dlatego chcę opowiedzieć Gościom mojego blogu, co się wczoraj wydarzyło w krakowskiej Piwnicy pod Baranami, gdzie przed laty zostawiłem młodość.
Lecz najpierw wspomnę o pewnej przepięknej, krakowskiej tradycji.
Wszystko zaczęło się przed sześćdziesięciu laty, kiedy pewien czarnoksiężnik w powłóczystej pelerynie, kapeluszu z piórkiem i złotym dzwoneczkiem w ręku przemienił obskurne piwnice krakowskiego Pałacu pod Baranami w matecznik podwawelskiej bohemy. Od tamtego czasu, co roku, przed Bożym Narodzeniem, wierne córy i synowie piwnicznego kultu ciągnęli przed Wigilią pod Barany, gdzie tego szczególnego dnia rozlegał się uświęcony i przyjazny ludziom trzask przełamywanego opłatka, a Krakowianie stawali się dla siebie mili, życzliwi i wolni od dzielących ich zaszłości. Był tam zawsze malowniczy stół pięknie przystrojony wonnym sianem, jabłkami, orzechami i frykasami domowej roboty, pachniało cynamonem i rodzinnym domem, a wraz z pierwszą gwiazdką sfruwały z nieba piwniczne anioły czyniąc ten szczególny moment majestatyczną symfonią galicyjskiego snu nocy przedświątecznej.
Umęczony tym, co się teraz w Polsce dzieje i złakniony łączącej ludzi atmosfery, jak każdego roku poszedłem wczoraj pod Barany.
Zdawało się, że wszystko jest, jak zawsze do chwili, gdy nad świątecznym stołem zoczyłem tęczową pajęczynę i uwięzione w niej ptaszki, które zamiast śpiewać milczały złowieszczo trzymając w dzióbkach karteczki z hasłami:„KONSTYTUCJA”, „DEMOKRACJA”oraz„WOLNE MEDIA”.
Zaś, jak prowadzący „opłatkowe” spotkanie miast mówić, jak zwykle o Bożym Narodzeniu, uświęconą dla krakowian celebrę zaczął od nagrodzonych entuzjastycznymi oklaskami słów, że „spotykamy się w czasie trudnym, bardzo trudnym i nieprzypadkowa jest ta scenografia mówiąca o sprawach fundamentalnych…”, - nastrój świątecznej harmonii szlag trafił, a ja się zorientowałem, że to nie żaden piwniczny opłatek, lecz grandilokwentnie stylizowany na atmosferę stanu wojennego melodramatyczny wiec polityczny pogrobowców Unii Demokratycznej, a na sali tylko Hanny Suchockiej brakuje. Wodzirej nakręcał się z minuty na minutę, ale jak w kombatancko martyrologicznym tonie ogłosił, że „właśnie dostał SMS-a z pozdrowieniami dla zebranych od Józefa Lasoty piszącego z okupowanej sali obrad sejmowych” zdałem sobie sprawę, że nic tu po mnie i opuściłem salę.
Zwracam się tedy do zebranych wczoraj w Piwnicy walecznych bojowników KOD-u oraz miłośników opozycji coraz częściej przez poważnych komentatorów „totalitarną” nazywanej.
I wy mówicie, że to prawica kopie rów między Polakami? Wolne żarty! Nawet z od zawsze apolitycznego opłatka zainscenizowaliście wczoraj dzielącą ludzi partyjną agitkę. Nawet z Biblii wyłuskaliście wyrwane z kontekstu słowa o krwawych monarchach, a w scenariuszu zabrakło tym razem miejsca na pokój i miłość. Chcieliście coś zademonstrować, a wyszła z tego pretensjonalnie tragikomiczna szopka.
Zaś artystom, scenarzystom i scenografom mówię: sprofanowaliście wczoraj piwniczną świątynię Sztuki, bo okaleczyliście dotkliwie wrażliwość Piotra Skrzyneckiego, a także nad wyraz wydelikacone poczucie taktu i dobrego smaku Janiny Garyckiej, którzy się za Was wczoraj wstydzili - i to bynajmniej nie jest tylko moje zdanie lecz wielu obecnych wczoraj w Piwnicy gości bynajmniej nie prawicowych.
I na koniec słowo do Gospodarza wieczoru.
Piotra Skrzyneckiego nie da się podrobić, ba, nawet Jerzego Stuhra z pamiętnego filmu „Wodzirej”, bo do tego też trzeba mieć talent, a jak już o filmach mowa, to wczoraj Leszku zamiast Wernyhory, Birkuta zagrałeś.
Krzysztof Pasierbiewicz (Akademicki Klub Obywatelski (AKO) im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie)
Post Scriptum
Minął tydzień od piwnicznego "Opłatka". Byłem dziś w dwu kultowych krakowskich kawiarniach, gdzie pisowcy raczej nie bywają.
Myślałem, że mnie zlinczują, a tu siurpryza. Wszyscy mi za tę notkę dziękowali i gratulowali odwagi, bo w czasie rzeczonego "Opłatka", o czym już w notce nie napisałem, jak wodzirej zaczął opowiadać zebranym o życzeniach od protestujących pod sejmem KOD-owców na cały głos krzyknąłem: "Leszku to jest opłatek, a nie wiec polityczny!!!".
Więc jak widać, nawet ludzie nieprzychylni nowej władzy resztki przyzwoitości zachowali, co pozwala wierzyć, że Kraków uratował tożsamość i nie dał się do końca znieprawić.
A tu zapis filmowy jubileuszowego spotkania „opłatkowego” 2016 w Piwnicy pod Baranami - https://youtu.be/yfAxTxRHFZE
Inne tematy w dziale Polityka