W sierpniu 2007 w wywiadzie udzielonym w Rzeczpospolitej pani red. Joannie Lichockiej pan Jarosław Rymkiewicz powiedział między innymi:
Przychodzi mi do głowy jeszcze takie porównanie. Polska to był taki wielki ospały żubr śpiący pod drzewem w Puszczy Białowieskiej. Zresztą Polska drzemiąca lub zabawiająca się pod drzewem, najlepiej pod lipą, to jest stary archetyp polskiej poezji - wymyślił go Kochanowski, pojawia się w "Epilogu", którym miał kończyć się "Pan Tadeusz", mamy go też w ostatnim przedwrześniowym wierszu Władysława Sebyły, w którym Polska zwraca w cztery strony świata swoje cztery posępne twarze Światowida i oczekuje nadejścia swoich dwóch wielkich wrogów. Słychać już "tupot nóg sołdackich", a Polsce marzy się "pod gałęziami lip biesiada". Piękny wiersz. Ale do rzeczy. Otóż ten wielki białowieski żubr spał sobie słodko (lub spał dręczony okropnymi snami) gdzieś na polanie w głębi puszczy i sen jego, podobny śmierci, mógłby trwać jeszcze wiele lat - gdyby Jarosław Kaczyński nagle nie ugryzł go w dupę. Żubr, ugryziony przez pana premiera, podniósł głowę, potrząsnął rogami, ryknął i popędził. Dokąd, tego nikt nie wie. Ale galopuje, pędzi ku swoim nieznanym, dzikim przeznaczeniom. Polska poruszyła się, została poruszona - jest coraz inna i będzie jeszcze inna. To już nie jest sen pod lipą, to już nie jest podobny śmierci sen stanu wojennego, to już nie jest omdlenie lat dziewięćdziesiątych. Właśnie dlatego wszystko, co zrobił i co robi Jarosław Kaczyński, jest dobre. Ugryzł żubra w dupę i to czyni go postacią historyczną…”, koniec cytatu.
Lekturę tego wywiadu zaleciłem jednej z moich komentatorek piszącej pod nickiem @ASTURIA, na co owa komentatorka mając mi, jak sądzę za złe, że poparłem list prof. Andrzeja Nowaka napisany na konwencję dra Andrzeja Dudy napisała mi taki oto komentarz, cytuję:
„Chciałam jeszcze przypomnieć, że nie jestem pisowcem, ani ortodoksyjnym, ani żadnym.
PiS mnie interesuje wyłącznie ze względu na Pana Prezesa Kaczyńskiego, któremu ufam i życzę wszelkiej pomyślności w przywracaniu wolności naszej Ojczyźnie (…) Wg mnie, postronnego obserwatora, to właśnie Pan prof. Nowak zachował się jakby był ugryziony przez żubra. Jego list wystosowany na konwencję dr Andrzeja Dudy, był karygodny, tak co do treści, jak i czasu wysłania. Był to odzew okaleczonego w dumie człowieka, który miał już wydrukowane ulotki: "Profesor Andrzej Nowak - naszym prezydentem…”, koniec cytatu.
„Między innymi za doprowadzenie Polski do takiego stanu jak obecnie trzeba jak najszybciej odebrać władzę Platformie Obywatelskiej. To był powód, że zacząłem blogować.
Ale jestem w niezręcznej sytuacji.
Bo jedyną siłą, jaka póki co może pozbawić władzy ludzi Tuska jest PIS, któremu sprzyjam wyłącznie z tego powodu, że ta partia może tego dokonać.
Bo modelowi pisowcy, przynajmniej ci, z którymi się zetknąłem to ludzie chorobliwie podejrzliwi, nieufni i nastawieni nieprzyjaźnie, do wszystkich, którzy widzą ich wady i mają odwagę o tym głośno mówić. Przekonałem się o tym wielokroć osobiście. Oni wiedzą swoje i nie ma z nimi żadnej rozmowy.
Poza tym, gdy widzę, jak w miarę zbliżających się wyborów w trosce o pozycję krakowscy prominenci PIS obrabiają sobie za plecami tyłki, wzajemnie się podkopują, szkalują jeden drugiego... to jak patrzę na te ich brzydkie zabawy i odrażające gierki to, proszę wybaczyć mocne słowa rzygać mi się chce i niekoniecznie bym chciał by tacy ludzie rządzili Polską.
Czym innym natomiast jest dla mnie pan Jarosław Kaczyński.
Czy się to komu podoba, czy nie, ucieczka Tuska do Brukseli to był polityczny majstersztyk, bo PIS został bez przeciwnika (Ewa Kopacz się nie liczy jako przejściowy premier) bez koncepcji, co dalej robić.
Dlatego uważam, że jeśli PIS miałby odebrać władzę Platformie musiałby zdobyć sympatię większej ilości Polaków, a nie tylko pisowców. I moim zdaniem, jedynym na to sposobem jest zaproponowanie już teraz innego i młodszego premiera niż J. Kaczyński. Odradzałbym także typowanie na to stanowisko profesorów, gdyż w znakomitej większości przypadków po otrzymaniu dożywotniego w Polsce tytułu profesora belwederskiego w mentalności rzeczonych następują nader niekorzystne zmiany mentalnościowe i wcześniej, bądź później owi uczeni stają się bezkarnymi i nieodpowiedzialnymi dyletantami. Polska potrzebuje na to stanowisko sprawnego menadżera, co w żadnej mierze nie jest specjalnością profesorską. Powiem więcej, to nie jest uderzenie w Jarosława Kaczyńskiego, a wręcz przeciwnie jedyny sposób by przeciągnąć większość Polaków na prawą stronę.
Trzeba się czasem usunąć ze sceny w imię stanu wyższej konieczności, tak jak to niegdyś zrobił Józef Piłsudski. Tylko taki manewr zrobiłby Kaczyńskiego w oczach Polaków prawdziwym mężem stanu, zdolnym dla najwyższych wyrzeczeń dla Polski.
I myślę, że niesłusznie Pani oskarża prof. Nowaka, że powodem napisania tego listu na konwencję była urażona duma. Ani ja, ani Pani nigdy nie będziemy wiedzieć, co było tego powodem, ale ja taką możliwość wykluczam, bo znam pana profesora i wiem, że popiera kandydaturę dra Andrzeja Dudę na prezydenta.
Zaznaczam, że to tylko moje przypuszczenie, ale myślę, że powodem napisania tego listu przez pana prof. Nowaka było wybranie szefem sztabu dra Andrzeja Dudy wiecznie sennej pani Beaty Szydło, koło której stoją tacy ludzie jak Terlecki, Lipiński, Kuchciński et consortes. Bo - mówię za siebie - z tymi ludźmi u steru PIS wyborów parlamentarnych nie wygra.
A nawiązując do wywiadu z panem Rymkiewiczem, pan prof. Nowak, moim zdaniem chciał „ugryźć w dupę” jajogłowy partyjny beton PIS-u, któremu nie zależy na wygraniu wyborów, bo im jest bardzo dobrze w opozycji…”, koniec cytatu.
Ciekaw jestem zdania Państwa na ten temat.
Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)
Czytaj także:
Wywiad z panem Rymkiewiczem:
http://niniwa22.cba.pl/4rp_jaroslaw_marek_rymkiewicz_kaczynski_ugryzl_zubra.htm
Trzy warunki sine qua non by PIS przejął władzę w Polsce
http://salonowcy.salon24.pl/604040,trzy-warunki-sine-qua-non-by-pis-przejal-wladze-w-polsce
Komentarze
Pokaż komentarze (81)