Właśnie w tefałenie skończyła się „Kropka nad i”, gdzie Monika Olejnik gościła swojego oblubieńca niejakiego Stefana Niesiołowskiego.
Tym razem, po mega-wtopie Platformy zarówno gospodyni, jak jej gość byli tak łagodni, że tylko do rany przyłożyć. Oczywiście i tym razem opluto i zgnojono kogo trzeba tyle, że w niezwyczajnie potulnej atmosferze.
Więc zszokowany tą zadziwiającą zmaną tonu chciałem jak najwierniej oddać, sielską atmosferę panującą w studio. Zacząłem pisać, poprawiać, kreślić i wyrzucać do kosza zmięte kartki, bo opis wciąż był nieadekwatny.
Aż mnie w końcu olśniło, że tę tragikomedię o akcentach melodramatycznych najlepiej zobrazuje ta oto piosenka:
https://www.youtube.com/watch?v=6VqQxflkwVo
Serdecznie Państwa pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Inne tematy w dziale Polityka