Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski poinformował, że w ubiegłym tygodniu rozstał się definitywnie z “Gazetą Polską Codziennie”, do której przez ponad dwa i pół roku pisał regularnie felietony. Jako powód podał permanentne uchylanie się gazety od płacenia honorariów, które zgodnie z jego oświadczeniem przekazywał na wsparcie ośrodków dla niepełnosprawnych.
Poszło o „rewolucję” na Majdanie, ale nie wnikam w to zagadnienie, gdyż nie o tym chcę dzisiaj pisać.
Ks. Zaleski dodał jeszcze w swoim oświadczeniu, że powinien odejść już dawno, gdyż, cytuję: „Gazeta Polska Codziennie kontruje wszelkie krytyczne głosy, a rzetelność i obiektywność tej gazety z miesiąca na miesiąc leciały na łeb na szyję, spadając prawie do poziomu Gazety Wyborczej….”, koniec cytatu.
Otóż chciałbym oświadczyć, że w pełni rozumiem decyzję uczciwego i odważnego księdza. I choć opowiadam się po prawej stronie naszej sceny politycznej targają mną mieszane uczucia i nie byłbym sobą, a także rzetelnym blogerem, gdybym nie napisał, co o tym wszystkim myślę.
Zauważyłem bowiem, że dla obywatela w miarę wyrobionego politycznie amatorski poziom i styl "Gazety Polskiej Codziennie" i TV Republika przypominający podszyte lekceważąco nienawistnym jojczeniem drażniące "gorzkie żale" staje się po prostu coraz trudniejszy do zniesienia i momentami przypomina w swej formule działalność propagandowych szczekaczek z okresu głębokiej komuny tyle, że tym razem zamieniono ideologiczne bieguny.
Jestem wielce zaniepokojony, gdyż po odzyskaniu wolności w roku 1989 wierzyłem, że będziemy mieli w Polsce wreszcie godne zaufania media prawicowe otwarte dla rzetelnych i zdolnych dziennikarzy i publicystów, także tych, którzy będą mieli odwagę konstruktywnie, powtarzam konstruktywnie krytykować obóz polityczny, któremu sprzyjają.
Tymczasem życie pokazuje, iż obecnie tak zwane „media prawicowe” zogniskowane wokół Gazety Polskiej zostały opanowane przez uczuloną na choćby śladową krytykę grupę od lat tych samych dziennikarzy i publicystów, którzy utworzyli hermetycznie zamknięty klan niedopuszczający do głosu praktycznie nikogo z zewnątrz, choćby był nie wiem jak zdolnym żurnalistą.
Przyjęto zasadę pisania i mówienia wyłącznie po tak zwanej linii partii, a jak się niedawno pan Rafał Ziemkiewicz odrobinę wychylił ze swą publicystyczną niezależnością został przez „swoich” zlinczowany i jak się to brzydko mówi błyskawicznie ustawiony do pionu.
Powiem więcej. Jeśli jest tak, jak napisał ks. Isakowicz-Zaleski, czyli niektóre media prawicowe rzeczywiście nie płacą honorariów i stronią od niezależnych publicystów to można wnioskować, że na naszych oczach powstaje coś w rodzaju zalążka nowej medialnej nomenklatury, tym razem prawicowej, która grając cynicznie na polskich uczuciach zaczyna żerować na „użytecznych idiotach” pracujących na nią za darmo, lub prawie.
Nota bene to samo zjawisko obserwuję w krakowskim środowisku GP, szczególnie chodzi mi o wykorzystywanie jakże trudnego do pozyskania wolontariatu ludzi młodych, co grozi bezpowrotnym zniechęceniem tych wartościowych i młodych Polek i Polaków do angażowanie się w działalność polityczną. A jeśli ktoś uważa, że i tak przyjdą nowi ostrzegam, iż być może przyjdą, ale starzy, bo nie mają nic innego do roboty. Natomiast, jak młodzi raz wyfruną z gniazda, już do niego nie powrócą. A prawda jest taka, że bez ludzi młodych nigdy nie wygramy i nie zbudujemy lepszej Polski.
Powiem jeszcze więcej. Coraz wyraźniej widać, że taka prymitywna polityka medialna obliczona jest na wsparcie ze strony żelaznego elektoratu prawicy, który w znakomitej większości składa się z ludzi 60 Plus, a więc obejmuje pokolenie o zminimalizowanych wymaganiach, które można stosunkowo łatwo podebrać na przesadnie emocjonalne hasła patriotyczno narodowościowe i mocno akcentowane aspekty martyrologiczne naszej historii, niekoniecznie przystające do obecnych realiów. Więc ostrzegam ponownie. Taka polityka ma krótkie nogi i wcześniej bądź później okaże się przeciw-skuteczną.
Przykro mi to pisać, ale mechanizm tego rodzaju wyrachowanej zagrywki socjotechnicznej przypomina mi sprytny trick Adama Michnika, który dzięki swojej Gazecie Wyborczej złapał i ogłupił rzesze wykształconych w pierwszym pokoleniu inteligentów wmawiając im, że stanowią elitę Trzeciej RP, co umożliwiło uwłaszczenie się post-komunistów na polskim majątku narodowym i irracjonalne trwanie przy władzy Platformy Obywatelskiej do dnia dzisiejszego. Ale każdy teraz widzi, jak to się skończyło.
Tak więc zaczyna wyglądać na to, że o ile Michnik wykorzystał cynicznie próżność, pychę i kompleksy ludzi, których na swój prywatny użytek nazywam „intelektualnie nowobogackimi”, to w podobnie perfidny sposób spółka Sakiewicz & Brothers chce pod hasłem BÓG HONOR OJCZYZNA wykorzystać dla swoich partykularnych interesów patriotyzm i desperacką miłość do Ojczyzny ludzi, którzy z przerażeniem patrzą, jak post-komuniści zwijają na ich oczach Polskę.
Od paru miesięcy wiatr polityczny się zmienił i prawica ma realne szanse powrotu do władzy.
Tym bardziej aż się boję myśleć o tym, co mi niedawno napisała jedna z komentatorek mojego blogu, cytuję:
„Kilka miesięcy temu, na częstotliwościach satelitarnych kupionych, czy otrzymanych gratis (różne wersje krążyły) od właścicielka Polsatu Zygmunta Solorza środowisko Gazety Polskiej powołało TV Republika, w panowie Zygmunt Solorz i Tomasz Sakiewicz są akcjonariuszami tego przedsięwzięcia. Oprócz nich do spółki należą jeszcze Bronisław Wildstein i Cezary Gmyz. Prezesem zarządu jest bliski współpracownik Zygmunta Solorza. Natomiast spółka TV Niezależna to właściciel stacji informacyjno-publicystycznej TV Republika, a spółkę tę założyli publicyści prawicowi: Tomasz Sakiewicz, Bronisław Wildstein, Rafał Ziemkiewicz, Tomasz Terlikowski, Ewa Stankiewicz, Cezary Gmyz, Anita Gardas i Katarzyna Heike…”, koniec cytatu.
I tylko nie mówcie, że jątrzę!
Nie znam kulisów sprawy na tyle by twierdzić, że wiem, o co w tym wszystkim chodzi, ale życie mnie nauczyło by dmuchać na zimne. Bo jak przegramy wybory 2015 to jest koniec polski naszych marzeń.
Więc napisałem tę notkę jako sygnał ostrzegawczy, ku zastanowieniu, czy ktoś nas przypadkiem nie zamierza po raz niewiadomo, który z rzędu zrobić w przysłowiową trąbę.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Pan Rafał Ziemkiewicz do niniejszej notki dodał następujący komentarz, cytuję:
"@Autor
Wie Pan, nauczyciel akademicki nie powinien cytować z powagą anonimowych bredni i opierać sie na nich. Co to są "częstotliwości satelitarne"? I jak mogą one zostać "podarowane" przez Solorza, jak można "na podarowanych częstotliwościach satelitarnych" założyć telewizję? TV Republika jest przdsięwzięciem transparentnym, może sie komuś nie podobać, ale po co bredzić o "podarowanych" częstotliwościach? Nadajemy na platformie Polstatu, w UPC, Vectrze,zaraz będą Multimedia, kilkudziesięciu kablówkach, wszędzie na tych samych, ogólnych zasadach, co wszystkie telewizje od TVN24 po TRWAM. Tyle, że z Polsatem podpisaliśmy umowę najszybciej, bo Solorz się nie boi PO tak jak pozostali. Pozdrawiam...", koniec cytatu.
Ponieważ wiem, że nie wszyscy czytają komentarze, zamieszczam tutaj moją odpowiedź na komantarz pana Rafała Ziemkiewicza, cytuję:
Szanowny Panie Rafale,
Ja sens blogowania upatruję głównie w tym, że blogerzy oraz ich komentatorzy mogą bezpośrednio wymieniać miedzy sobą poglądy i opinie, niejako poza wpływem mediów, a także poza kontrolą ze strony polityków.
Mimo to uważam, że polityka i blogosfera mogą tworzyć ze sobą bardzo pożyteczną symbiozę.
Bowiem bloger jest w sytuacji bardziej komfortowej niż polityk, czy dziennikarz, gdyż może „głośno myśleć”. Powiem więcej, w przeciwieństwie do polityka, czy dziennikarza pracującego dla określonego mocodawcy rutynowany bloger celem wysondowania rzeczywistych nastrojów i opinii może sobie pozwolić na eksperyment „prowokowania” komentatorów. Jest to ważne, gdyż tacy „sprowokowani” komentatorzy odkrywają swoje prawdziwe oblicze.
Przepraszam za szczerość, ale Pański emocjonalny komentarz świadczy o tym, że moja „prowokacja” się udała, a co najważniejsze była skuteczna, bo pojawił się Pan po raz pierwszy na moim blogu, co sobie poczytuję za sukces, bo w końcu nie byle, kto mnie odwiedził.
Zaś w tym konkretnym przypadku moja „prowokacja” polegała na tym, że celowo zacytowałem budzący również moje wątpliwości komentarz pewnej Internautki licząc na to, że zareagują ludzie, którzy na ten temat wiedzą znacznie więcej niż ja. No i nie przeliczyłem się, bo komentarz napisała osoba bezpośrednio zaangażowana w sprawę czyli Pan, Panie Rafale.
A oczekiwany skutek osiągnąłem dlatego, że Pan zdecydowanie zaprzeczył temu, co ja zacytowałem, ale co najważniejsze napisał, jak według Pana jest naprawdę, cytuję:
„Wie Pan, nauczyciel akademicki nie powinien cytować z powagą anonimowych bredni i opierać sie na nich. Co to są "częstotliwości satelitarne"? I jak mogą one zostać "podarowane" przez Solorza, jak można "na podarowanych częstotliwościach satelitarnych" założyć telewizję? TV Republika jest przdsięwzięciem transparentnym, może sie komuś nie podobać, ale po co bredzić o "podarowanych" częstotliwościach? Nadajemy na platformie Polstatu, w UPC, Vectrze, zaraz będą Multimedia, kilkudziesięciu kablówkach, wszędzie na tych samych, ogólnych zasadach, co wszystkie telewizje od TVN24 po TRWAM. Tyle, że z Polsatem podpisaliśmy umowę najszybciej, bo Solorz się nie boi PO tak jak pozostali…”, koniec cytatu.
Ale ja liczę na jeszcze więcej. Pański komentarz przeczytają teraz inni, którzy też mają sporą wiedzę na temat tych „częstotliwości satelitarnych” i być może dodadzą swoje komentarze, które wciągną Pana w rzeczową i merytoryczną polemikę z nimi. Z kolei tę polemikę będą mogli przeczytać szeregowi Internauci i na tej podstawie wyrobić sobie zdanie, „jak sprawy się mają naprawdę”.
W tym właśnie Panie Rafale upatruję sens blogowania.
Ale to jeszcze nie wszystko, bowiem moim zdaniem takie polemiki powinny być przedmiotem wnikliwej analizy polityków i zajmujących się polityką dziennikarzy. Oczywiście analizy odpowiednio selektywnej, bo w blogosferze jest bardzo dużo nieistotnego chłamu.
Uważam więc, że każda poważna partia, redakcja prasowa, czy telewizyjna powinna skłaniać swoich ludzi do uważnego studiowania nie tylko blogerskich notek, lecz także, a może nawet bardziej komentarzy, które według mnie są kopalnią przebogatej wiedzy socjologicznej na temat rzeczywistych opinii, nastrojów i sympatii określonych grup społecznych. Dlatego uważam, że niektóre komentarze dodawane do notek mówią często więcej niż same notki.
Według mnie dobry bloger to taki, który od czasu do czasu z premedytacją potrafi pobudzić internautów do spontanicznych i emocjonalnych wypowiedzi, gdyż tylko takie „spontaniczne” komentarze pokazują jak jest naprawdę. Więcej, doświadczony bloger to taki, który „prowokuje” nie tylko komentatorów opcji, którą zwalcza, ale także komentatorów sympatyzujących z partią którą faworyzuje.
I właśnie dlatego udało mi się sprowokować między innymi Pana. To jest właśnie ten komfort blogera, na który nie mogą sobie pozwolić politycy i dziennikarze piszący dla określonego pracodawcy. Mówiąc jaśniej, w przeciwieństwie do polityka, czy zaangażowanego politycznie dziennikarza, bloger może skrytykować partię, której sprzyja, pod warunkiem, że jest to krytyka konstruktywna. Więcej, bloger sprzyjający określonej partii może wywoływać niezręczne i niepopularne tematy, których poruszać politykowi, bądź dziennikarzowi nie wypada.
Panu jako współtwórcy TV Republika i w pewnym sensie „politykowi prawicowemu” nie wypada krytykować tej telewizji, którą Pan współtworzył.
Ale mogę to zrobić ja, jako bloger, który Wam sprzyja. I dam głowę, że Pan ma świadomość, iż niektóre programy TV Republika są po prostu żałosne i odstręczające. Chodzi mi głównie o formę tych programów, amatorszczyznę prowadzących, fatalną scenografię, brak doświadczenia kamerzystów, przemądrzałość i nie zawsze zasadnie lekceważący stosunek poszczególnych redaktorów do przeciwników politycznych, wszechobecny smutek, tony cierpiętniczo martyrologiczne i tak dalej.
I nie muszę Panu tłumaczyć, że każde przegięcie jest przeciw-skuteczne.
A Szopka Noworoczna Wolskiego to już był szczyt żałosnego obciachu. Za każdym razem jak pokazujecie fragmenty tego koszmaru wstydzę się za Was, choć Wam sprzyjam!!! I daję Panu słowo, że to nie jest tylko moje zdanie. Bo na litość Boską nie można ze starszej pani robić nastolatki, nie wolno odkrywać jej ramion na wizji i pokazywać w nieprzystojnych zbliżeniach.
Czy Pana koleżanki i koledzy z TV Republika naprawdę nie czują, że ciągłe pokazywanie fragmentów tej Szopki Noworocznej dyskwalifikuje Was w oczach wyrobionego telewidza???
I z całym szacunkiem, ale teksty pana Wolskiego to jak mówią studenci żal, kilo kitu i total żenua. I nie przez grzeczność Panu mówię, że na dobrą sprawę w TV Republika bez zniesmaczenia oglądam i słucham tylko Pana.
Powiem jeszcze więcej, bloger, który tylko „kadzi”, lukruje i bezkrytycznie wychwala partię, z którą sympatyzuje wcale tej partii nie pomaga, gdyż mówienie do przekonanych tego, co oni chcą usłyszeć nic konstruktywnego nie wnosi do sprawy, a często usypia polityczną czujność.
Z pewnością Pan zauważył, że po obu stronach polskiej sceny politycznej działają blogerzy, grupujący komentatorów, których ja nazywam „wiecznie rozgadanym towarzystwem wzajemnego zachwytu nad samymi sobą”. Takie blogi moim zdaniem, choć bardzo popularne są de facto kompletnie jałowe i bezproduktywne, gdyż jedynym, co produkują jest bita piana.
I niestety Panie Rafale znakomita większość programów TV Republika to takie jałowe i bezproduktywne bicie piany. Bo to są proszę Pana rozmowy przekonanych z przekonanymi, które de facto nie wnoszą nic do sprawy, o którą walczymy.
Bo wie Pan równie dobrze jak ja, że Polskę mogą uratować tylko ludzie młodzi (dla mnie młodzi to ludzie między 30 a 45-tym rokiem życia). A TV Republika w obecnej formule takich ludzi po prostu odstrasza. Bo czy się nam to podoba czy nie, czasy się zmieniły, a obecna rzeczywistość to już nie harcerskie podchody, czy też brodaci i nieuczesani dysydenci w wyciągniętych swetrach z wpiętym opornikiem. Taki model w najlepszym razie może młodych ludzi rozśmieszyć.
Ja, jako prawicowiec niecierpliwie czekałem na TV Republika i niestety rozczarowałem się Panie Rafale. Bo nie ma dla mnie znaczenia ilu Was ogląda, lecz kim są ci, których chcą na Was patrzeć.
Ja naprawdę Panie Rafale walczę o to samo, co Pan. A najlepszym dowodem naszego współmyślenia była Pańska odpowiedź, gdy 7 października ubiegłego roku w krakowskim Klubie Zygmuntowskim odpowiadał Pan na moje pytanie, czy obecna prawica może przeciągnąć na swoją stronę inteligencję.
Jak słuchałem Pańskiej odpowiedzi na moje pytanie miałem wrażenie, że czyta Pan moją notkę pt. „Nabrani przez redaktora” (http://salonowcy.salon24.pl/271686,nabrani-przez-redaktora ), którą napisałem na trzy lata temu. Prawie słowo w słowo to samo. Łatwo sprawdzić bo na stronie krakowskiego Klubu Zygmuntowskiego jest zapis filmowy Pańskiej odpowiedzi na moje pytanie, a notkę można przeczytać pod adresem: http://salonowcy.salon24.pl/271686,nabrani-przez-redaktora
Jak patrzę na niektóre obciachowe bloki TV Trwam zastanawiam się, jak Pan tam wytrzymuje. Bo wiem, że potrafi Pan być wyluzowanym i pełnym humoru facetem, który wie jak porwać za sobą młodych ludzi. Bo w listopadzie 2012 byłem w auli krakowskiej Akademii Ignatianum, gdzie odbyło się spotkanie z Panem na temat książki „Myśli nowoczesnego endeka”. Napisałem zresztą o tym cieszącą się wielkim powodzeniem notkę pt. „Co Ziemkiewicz zabrał Michnikowi? – vide: http://salonowcy.salon24.pl/468555,co-ziemkiewicz-zabral-michnikowi , gdzie pisałem między innymi: „Na spotkanie z Michnikiem przyszło kilkanaście osób, natomiast na Ziemkiewicza przybyło ponad pięć setek prawie wyłącznie ludzi młodych. Prawie każdy trzymał w ręku zakupioną książkę. Oczy przecierałem ze zdumienia patrząc na tłum „pięknych dwudziestoletnich”. Pan Rafał Ziemkiewicz ze swadą opowiadał o książce, a jego wystąpienie było wielokrotnie przerywane rzęsistymi oklaskami. Potem rozpoczęła się żarliwa dyskusja. Młodzi ludzie dosłownie „walczyli” o mikrofon zadając merytoryczne pytania pełne troski o Polskę. A na koniec pan Ziemkiewicz dostał niekończące się oklaski.
I nie ma, co ukrywać – Rafał Ziemkiewicz zabrał Adamowi Michnikowi nieskażonych "ideologią okrągłego stołu" ludzi młodych…”, koniec cytatu.
Więc mam do Pana pytanie. Dlaczego Pan tej formuły nie przeniesie do TV Republika. Nie pozwalają Panu???
I już na koniec mam do Pana prośbę. Proszę swoim redakcyjnym kolegom przeczytać mój adresowany do nich liścik:
Szanowni Państwo,
To nieprawda, że rasowy redaktor telewizyjny musi być omnibusem w każdej dziedzinie. Bo równie ważnym, jeśli nie ważniejszym jest by miał charyzmę, przyjazny ludziom sposób bycia i magnetyczną osobowość, która pozytywnie wpływa na innych, poprawia im samopoczucie, poszerza wyobraźnię, a co najważniejsze budzi ochotę do życia i działania. Poza tym utalentowany redaktor musi mieć jeszcze polot, wrodzony instynkt aktorski, odrobinę malarskiej fantazji i cały ocean dobroduszności. Ale to jeszcze nie wszystko. Godny zaufania redaktor musi się jeszcze umieć bawić tym, co robi. Bo w przeciwnym razie nic z tego nie będzie.
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Post Post Scriptum
Niestety Pan Rafał Ziemkiewicz nie raczył mi odpowiedzieć.
Trodno.
Ale nie chcąc mówić tylko o tym, co złe zdradzę Państwu, że są jednak media prawicowe wzbudzające moje zaufanie, bo jak chcę posłuchać w miarę obiektywnych wiadomości włączam Telewizję Trwam, a jak mam ochotę na niezłą publicystykę słucham „Rozmów niedokończonych” nadawanych przez Radio Maryja.
Post Post Post Scriptum
Wiem, że po tej notce mam przechlapane, Ale cóż. Jestem przygotowany na wszystko. Kto czyta moje teksty musi wiedzieć, że mnie nie da się zmiękczyć.
Na stronie głównej Klubów Gazety Polskiej powiesiłem, podobnie jak bohater dzisiejszej notki, kilkadziesiąt tekstów - patrz ruchomy poziomy pasek "Felietony" ze zdjęciami autorów:
http://www.klubygp.pl/
a także patrz moja ostatnia tam zamieszczona notka:
http://www.klubygp.pl/hej-hej-lewacy-resortowe-dzieci/
Mimo to przez trzy lata nikomu z warszawskich właścicieli strony Klubów GP nie przyszło do głowy by mi chociaż Bóg Zapłać powiedzieć.
Jak widać hołdują standardowi: "Sorry, ale takie mamy obyczaje"
Mnie to za przeproszeniem lata, ale ks. Isakowicz nie wytrzymał, gdyż chciał pomóc niepełnosprawnym dzieciakom.
Post Post Post Post Scriptum
A tym, którzy mnie posądzili o jątrzenie, a także cieniasom, ktorym zabrakło dziś odwagi na komentarz dedykuję piosenkę:
https://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Patrz także:
Oświadczenie ks. Izakowicza-zaleskiego:
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=9014
TVN24 i TV Republika – telewizje nienawistnie obłąkane:
http://salonowcy.salon24.pl/555849,tvn24-i-tv-republika-telewizje-nienawistnie-oblakane
Niepokorni, ino że nie bardzo:
http://salonowcy.salon24.pl/485796,niepokorni-ino-ze-nie-bardzo
Inne tematy w dziale Rozmaitości