echo24 echo24
352
BLOG

Genialna definicja miłośników partii Jarosława Kaczyńskiego

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 35
"Pisowcy". Krótka charakterystyka gatunku.

                 Pisane w Wigilię obchodów 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego w Gnieźnie 

Do mojej ostatniej notki zatytułowanej „Czy nadal jesteście zakochani w Donaldzie Trumpie? Pytam emerytów sympatyzującym z PiS ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1439312,czy-nadal-jestescie-zakochani-w-donaldzie-trumpie-pytam-emerytow-sympatyzujacych-z-pis , - internauta piszący pod nickiem @paweł solski [24 kwietnia 2025, 14:32] dodał komentarz, który moim zdaniem znakomicie charakteryzuje sympatyków PiS, - i jest wart poświęcenia mu odrębnej notki.

Oto treść tego komentarza, - cytuję:

Mam dość dobrą znajomość (osobistą) większości osobników od JK i z innych koterii.

To czym ci od JK się charakteryzują, to jakaś obłąkańcza nienawiść do naszej cywilizacji.

Moim skromnym zdaniem oni (PiS) są genetycznie zupełnie inni, niż my Polacy.

Ich każdy polski sukces razi. Każdy.

To jest całkiem odrębna nacja.

Dla nich Europa to całkowicie obcy i wrogi kontynent

Ktoś zaprzeczy?

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum:

Zacytowany w notce komentarz pana piszącego pod nickien @paweł solski był jego odpowiedzią na mój komentarz o następującej treści, - cytuję:

Jak starsi pamiętają, a młodsi niestety już nie, gdyż nie mieli się skąd o tym dowiedzieć, w latach powojennych (lata 40/50) komuniści dokonali bardzo sprytnej socjologicznej sztuczki. Z zacofanej i zabiedzonej prowincji, piszę prowincji, a nie ze wsi, by prawdziwych polskich chłopów nie urazić, przerzucono wtedy do miast rzesze prostych i nie wykształconych ludzi. Brano głównie tych „nijakich” i bez charakteru. W miastach, zazwyczaj w pobliżu zakładów przemysłowych, pobudowano dla nich nowe dzielnice, a w nich bloki, które im się zdały pałacami. Potem im umożliwiono zrobienie zaocznej matury, co oni uznali za awans społeczny. Ci właśnie ludzie, z grubsza okrzesani w hotelach robotniczych i temu podobnych ośrodkach krzewienia kultury masowej, przepoczwarzyli się z czasem w coś w rodzaju „przyzakładowych wierchuszek”. Słowem ni pies, ni wydra, albo, jak kto woli zdegenerowany twór bez rodowodu. Jednocześnie komunistyczna propaganda przypominała im bezustannie, że swój awans zawdzięczają dbającej o ich interesy władzy ludowej, co się w ich świadomości zakodowało na trwałe w formie ślepej wdzięczności dla komuny.

W następnym pokoleniu (lata 60/70), ich dzieci pokończyły już częściowo studia tworząc grupę „nowej inteligencji”, drastycznie odmiennej kulturowo od ideałów inteligencji „starej” wywodzącej się z czasów przedwojennych. Tu skłaniałbym się ku zastąpieniu terminu „nowa inteligencja” określeniem „klasa ludzi wykształconych w pierwszym pokoleniu”. Ta grupa społeczna od inteligencji „starej” różniła się głównie tym, iż nie wyniosła z domu praktycznie żadnych głębszych wartości. I choć nieźle wykształcona zawodowo, nie miała, świadomości, bądź jej nie dopuszczała, iż jest genetycznie skażona piętnem służalczej wdzięczności wobec komunistów, którzy umożliwili ich ojcom społeczny awans.

Po upadku komuny wydawało się przez moment, że nastąpi odrodzenie prawdziwych polskich elit.

Otóż nic bardziej złudnego, gdyż proces ten skutecznie storpedowali wnukowie tych, których w latach 40/50 przesiedlono do miast. W tym przypadku, ten genetycznie służalczy materiał ludzki został sprytnie wykorzystany przez Jarosława Kaczyńskiego. Mechanizm był identyczny jak w okresie powojennym, czyli utwierdzenie ludzi w poczuciu społecznego awansu.

Mechanizm psychologiczny tej chytrej sztuczki jest następujący. Otóż, jeśli garbatemu powiedzieć, że się prosto trzyma, to, choć wie, że tak nie jest, chętnie w to uwierzy. Jeśli szarej myszce ktoś powie, że wygląda jak hollywoodzka gwiazda też się nie oprze pokusie uwierzenia w tę oczywistą nieprawdę. Podobnych przykładów można mnożyć wiele.

O ile sztuczka z „awansem społecznym prim” (tata 40/50) polegała na utwierdzeniu prostych i nie wykształconych ludzi w przekonaniu, że przynależą do lepszej od reszty społeczeństwa awangardy władzy ludowej, to trik z „awansem społecznym bis” (po upadku komuny) polegał na utwierdzeniu ich już z grubsza okrzesanych i lepiej wykształconych wnuków w poczuciu, iż przynależą do grupy Polaków lepszych od Polaków gorszych. W pierwszym przypadku wykorzystano ciemnotę i niedouczenie, w drugim próżność, pychę i kompleksy ludzi, których na swój prywatny użytek nazywam „intelektualnie nowobogackimi”.

To tyle po krótce o genezie i mentalności ludu pisowskiego. Wystarczyło tych ludzi utwierdzić w przekonaniu, że są Polakami i katolikami lepszymi, od gorszej reszty. Kaczyński wiedział, że wystarczy im powiedzieć, że są lepszymi Polakami od gorszej reszty, bo oni nie dość, że w to głęboko uwierzą, to jeszcze będą owego społecznego awansu (bis) bezkrytycznie bronił do ostatniej kropli krwi. Więcej, w obawie przed utratą statusu statusu patriotów będących lepszymi Polakami od lewackiej reszty, tacy delikwenci zrobią dosłownie wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą reprezentują naprawdę. I tu moim zdaniem leży tajemnica politycznego zaślepienia oraz takich a nie innych poglądów "ludu pisowskiego".

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka